Szef resortu zdrowia, odnosząc się do protestów w Lublinie powiedział, że "sytuacja jest stabilna". Poinformował, że wojewoda lubelski powołał sztab kryzysowy i złożył załodze propozycje dotyczące realizacji ich postulatów. "Nie wiem, jakie będą wyniki negocjacji, ale z informacji, które posiadam wynika, że atmosfera się polepsza, a nie zaostrza. Sytuacja jest stabilna. Mam nadzieję, że działania wojewody pozwolą na rozwiązanie problemu" - powiedział Łukasz Szumowski.
Minister podobnie ocenił stan negocjacji władz wojewódzkich i samorządowych z pielęgniarkami na Podkarpaciu. Podkreślił, że "sytuacja się stabilizuje". Przypomniał, że w ubiegłym tygodniu z protestującymi spotkała się wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko.
Szumowski poinformował o swoich poniedziałkowych rozmowach z pielęgniarkami. "Rozmawiam z Ogólnopolskim Związkiem Pielęgniarek i Położnych oraz samorządem (Naczelną Izbą Pielęgniarek i Położnych - PAP). Mam nadzieję, że te rozmowy przyniosą pozytywne rezultaty w najbliższym czasie. W związku z tym liczę na uspokojenie i stabilizację sytuacji" - powiedział.
Minister przyznał, że środowisko pielęgniarek i położnych postuluje włączenie tzw. dodatku zembalowego, czyli stopniowych podwyżek o 400 zł wypłacanych w kolejnych czterech latach do 2019 r. do pensji podstawowej. "W ocenie środowiska dodatek niewłączony do pensji stwarza wrażenie, że jest niestabilny" - wyjaśnił minister. Zapewnił, że pieniądze na wypłaty - niezależnie od sposobu ich realizacji - są zabezpieczone.
W Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 4 od poniedziałku strajkuje 300 osób. Na oddziałach intensywnej terapii, intensywnej opieki kardiologicznej, intensywnej terapii noworodków i na szpitalnym oddziale ratunkowym są pełne obsady pielęgniarek. Na pozostałych oddziałach obowiązki strajkujących miały przejmować inne grupy zawodowe. Pielęgniarki domagały się 1,5 tys. zł podwyżki pensji zasadniczej.
Skomentuj artykuł