Szczecin: po wypadku na A6, w którym zginęło sześć osób, dwie nadal przebywają w szpitalach

(fot. PAP/Marcin Bielecki)
PAP / kk

Dwie osoby ranne w niedzielnym wypadku na A6 pod Szczecinem, w którym zginęło sześć osób wciąż przebywają w poniedziałek w szczecińskich szpitalach. Ich stan lekarze określają jako dobry.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że samochód ciężarowy uderzył w samochód osobowy, powodując tzw. efekt domina. W zderzeniu wzięło udział siedem pojazdów - tir i sześć aut osobowych. Część samochodów się zapaliła. Zginęło sześć osób z 22 uczestniczących w wypadku, cztery trafiły do szpitali.

Śmigłowcem do szpitala na Unii Lubelskiej została przetransportowana kobieta z urazem klatki piersiowej, głowy i kręgosłupa. Kobieta czuje się dobrze, a jej stan jest stabilny - powiedziała PAP rzecznik prasowy szpitala przy Unii Lubelskiej Joanna Woźnicka.

Dwie kobiety z urazami kończyn górnych trafiły natomiast do szpitala w Zdunowie. Jedna z kobiet po diagnostyce wyszła ze szpitala jeszcze w niedzielę - powiedziała PAP rzecznik prasowy szpitala w Zdunowie Natalia Andruczyk. Druga z urazem przedramienia i złamaniem kości łokciowej była w niedzielę operowana. Kobieta w stanie dobrym przebywa w poniedziałek w szpitalu, prawdopodobnie jutro będzie mogła opuścić placówkę - dodała Andruczyk.

Kierowca tira został przyjęty do szpitala "Zdroje". Występowało u niego podejrzenie podtrucia tlenkiem węgla. Lekarze wykluczyli jednak podtrucie. Nie zachodziła także potrzeba konsultacji psychologicznej i psychiatrycznej. Mężczyzna został wypuszczony po trzech godzinach i przejęli go policjanci.

Mężczyzna został zatrzymany do dyspozycji policji i prokuratury. W najbliższych godzinach prokuratura ma przeprowadzić czynności z jego udziałem. Postępowanie prowadzone jest w związku z podejrzeniem sprowadzenia katastrofy w ruchu drogowym skutkującej śmiercią osób.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szczecin: po wypadku na A6, w którym zginęło sześć osób, dwie nadal przebywają w szpitalach
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.