Szlachetna Paczka: ponad 2,1 mln dzieci w Polsce grozi ubóstwo

(fot. shutterstock.com)
PAP / kw

Ponad 2,1 mln dzieci w Polsce jest zagrożonych ubóstwem, 20 proc. rodzin objętych programem Szlachetnej Paczki nie ma w domu łazienki, a w co piątej rodzinie miesięczny dochód na osobę nie przekracza 200 zł - wynika z "Raportu o biedzie", który opublikowała Szlachetna Paczka.

Przesłany w poniedziałek PAP "Raport o biedzie" został opracowany na podstawie doświadczeń wolontariuszy, a przede wszystkim ich bezpośrednich rozmów z beneficjentami Szlachetnej Paczki. Jest to zbiór danych, opisujący najważniejsze problemy, z którymi zmagają się najubożsi Polacy.

Wynika z niego m.in., że 1,2 mln dzieci jest w Polsce zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym, a 20 proc. rodzin objętych programem Szlachetnej Paczki nie ma w domu łazienki. Co piąta rodzina włączona do programu, w której żyje przynajmniej jeden chory czy niepełnosprawny, wydaje na leki 500 zł lub więcej. Dane zebrane przez wolontariuszy pokazują także, że w co piątej rodzinie średni miesięczny dochód na osobę wynosi nie więcej niż 200 zł. Oznacza to, że osoby w tej rodzinie mają do dyspozycji mniej niż 7 zł dziennie.

Z raportu wynika też, że w co trzeciej rodzinie wielodzietnej włączonej do Szlachetnej Paczki co najmniej troje dzieci mieszka w jednym pokoju, a w 26 proc. rodzin wielodzietnych co najmniej jedno dziecko jest niepełnosprawne. Z kolei 9 proc. polskich gospodarstw domowych, w których są dzieci, z przyczyn finansowych nie obchodzi uroczystości rodzinnych, np. urodzin. Ponadto, co dziesiątych rodziców nie stać na opłacenie wycieczek szkolnych, a w co czterdziestych na zakup jakiekolwiek zabawki, nowego ubrania czy książki.

Według autorów opracowania co siódmy Polak otrzymuje za swoją pracę minimalne wynagrodzenie.

Oznacza to, że 1,5 mln osób musi utrzymać siebie i swoją rodzinę za 1530 zł miesięcznie. Tymczasem średnie miesięczne przychody z pracy w rodzinach włączonych do Szlachetnej Paczki wynosiły 1158 zł. W co trzeciej rodzinie dochód na osobę nie przekracza 300 zł. "Coraz ważniejszym zjawiskiem na mapie polskiej (ale również europejskiej) biedy staje się kategoria +biednych pracujących+, czyli osób, które pomimo tego, że posiadają pracę, nie są w stanie się z niej utrzymać i zarabiają mniej niż wystarcza, by mogły zaspokoić podstawowe potrzeby swoje i swojej rodziny" - czytamy w raporcie.

Cytowani w raporcie potrzebujący, zapytani o szczególne upominki, jakie chcieliby otrzymać, najczęściej wymieniali przedmioty, które dla wielu mogą się wydawać "zwykłą rzeczą", jak np. kawa, kakao, ptasie mleczko, perfumy, czajnik elektryczny czy pomarańcze.

Według wolontariuszy najtrudniejszą barierą dla podopiecznych Szlachetnej Paczki jest "uwięzienie w trudnej teraźniejszości", tożsame z brakiem planów na przyszłość, wytyczania celów, wizji i marzeń oraz szukania rozwiązań. "Całą energię i zasoby tych rodzin pochłania walka o przetrwanie każdego dnia" - czytamy w raporcie.

Jak napisała cytowana w raporcie prezes zarządu Stowarzyszenia Wiosna Joanna Sadzik, "bieda to nie patologia". "Nieszczęśliwy wypadek, splot niefortunnych wydarzeń, choroba i nagła niepełnosprawność czy wpadnięcie w pułapkę kredytową, to sytuacje, które stają się udziałem również tych, którzy żyli w przekonaniu, że bieda ich nie dotyczy" - zaznaczyła. Zaapelowała, by nie odwracać się od osób dotkniętych tym problemem. "Czasem tak niewiele trzeba, by dokonała się zmiana" - oceniła Sadzik.

"Raport o biedzie" powstał na podstawie rozmów, które 12 tys. wolontariuszy Szlachetnej Paczki przeprowadziło z osobami potrzebującymi podczas ubiegłorocznej edycji programu. Odwiedzili wtedy ponad 35 tys. rodzin, przeznaczając na spotkania z nimi łącznie ponad 70 tys. godzin.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szlachetna Paczka: ponad 2,1 mln dzieci w Polsce grozi ubóstwo
Komentarze (1)
Ewa Zawadzka
27 listopada 2018, 17:24
Ja rozumiem że Szlachetna Paczka ma poważne i małoszlachetne problemy wizerunkowe ale sianie defetyzmu nie jest żadnym rozwiązaniem. I nie wierzę w żadne takie "raporty" nie oparte na danych gromadzonych przez GUS, lecz wzięte z kapelusza.