"Szukamy rozwiązań w sprawie Macierewicza"
Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała PAP, że prawnicy szukają odpowiedniej formuły komisji sejmowej ws. Antoniego Macierewicza, która mogłaby wyjaśnić sprawę, wskazać zaniedbania i błędy, ale jej obrady nie stałyby się "spektaklem politycznym".
Wniosek o powołanie komisji śledczej ws. działań Macierewicza, jako wiceszefa MON i szefa SKW, złożył Twój Ruch, który chce, aby komisja zbadała jakość stanowienia prawa oraz pracę prokuratury. Pod koniec stycznia premier Donald Tusk informował, że oceni wniosek pod kątem bezpieczeństwa Polaków; dodał, że będzie się chciał zapoznać z opiniami tych, którzy są w tej dziedzinie specjalistami i nie zajmują się polityką, tylko bezpieczeństwem państwa.
Kidawa-Błońska powiedziała we wtorek PAP, że obecnie prawnicy szukają odpowiedniej formuły komisji sejmowej ws. Macierewicza, która "z jednej strony ma wyjaśnić sprawę, wskazać zaniedbania oraz błędy i doprowadzić do ukarania, a z drugiej zagwarantuje, że nie będzie to spektakl polityczny".
"Szukamy rozwiązania, bo jeżeli będziemy mieli cień wątpliwości, że będziemy mieli spektakl jednego aktora pana Macierewicza, który będzie demontował system państwa polskiego, to na pewno na taką komisję śledczą się nie zgodzimy. Komisja ma wyjaśnić sprawę i wskazać zaniedbania, czy błędy Macierewicza i doprowadzić do jego ukarania, a nie do tego, żeby on znowu triumfował bezkarnie" - podkreśliła rzeczniczka rządu.
Według niej państwo polskie nie może nie wyjaśnić do końca działań Macierewicza, jako wiceszefa obrony narodowej i szefa SKW. "Problem jest, bowiem skoro z powodu słów i zachowań pana Macierewicza państwo polskie na podstawie wyroków sądowych płaci odszkodowania, to ktoś ponosi za to odpowiedzialność i taką odpowiedzialność w znacznym stopniu ponosi pan Macierewicz. Mamy wyroki sądowe i mamy odszkodowania, więc nie można mówić, że nic się nie stało. Ale z drugiej strony pan Macierewicz jest absolutnie bezkarny" - powiedziała Kidawa-Błońska.
Pytana, czy w tym tygodniu premier Donald Tusk podejmie decyzję w tej sprawie, odparła: "trudno przewidzieć, ale raczej nie".
"Wszystko zależy od tego, jaki miałby być zakres komisji i o tym zdecydują prawnicy, z którymi się konsultujemy. Na wiele komisji długo czekaliśmy, bo szukaliśmy takiego obszaru i formuły, żeby on był naprawdę adekwatny. Na razie takiego projektu nie widziałam, żeby powstał, bo wszyscy mają wiele wątpliwości. Wszyscy chcielibyśmy tę sprawę zamknąć, aby ci, którzy dopuścili się zaniedbań, zostali ukarani, ale też nikt nie chce żadnego spektaklu medialnego" - powiedziała rzeczniczka rządu.
Na późniejszej konferencji prasowej szef TR Janusz Palikot był pytany, czy jego zdaniem Platformie zależy na powołaniu komisji ws. Macierewicza. "Najchętniej by jej nie zrobili, ale nie wiedzą, jak to zrobić. Tak zrobić, żeby nie zrobić" - odparł Palikot.
"Pamiętacie państwo kiedyś, jak ja się zastanawiałem, czy odejść z Platformy, czy nie, to Donald Tusk powiedział: +chłopie, zamknij te drzwi, bo przeciąg+. I to samo mogę dziś powtórzyć Donaldowi Tuskowi: +chłopie, zamknij te drzwi, bo przeciąg. Albo robimy tę komisję, albo jej nie robimy+" - powiedział szef Twojego Ruchu.
Dodał, że jeśli Platforma "ma zamiar wziąć na siebie odpowiedzialność za niepowołanie komisji ws. Macierewicza, czyli odpowiedzialność za chronienie Macierewicza, to sama sobie funduje nazwę: Platforma Obywatelska Antoniego Macierewicza".
Z kolei poseł SLD i członek speckomisji Stanisław Wziątek zapowiedział we wtorek, że złoży wniosek w sprawie przekształcenia sejmowej komisji ds. służb specjalnych w komisję śledczą ds. likwidacji WSI. Zdaniem Wziątka przekształcenie będzie najprostszym rozwiązaniem, ponieważ wszyscy członkowie speckomisji są dopuszczeni do informacji ściśle tajnych, a komisja śledcza co do zasady musi pracować za zamkniętymi drzwiami.
Prezydent Lech Kaczyński upublicznił sygnowany przez Macierewicza raport z weryfikacji WSI w lutym 2007 r. W raporcie rządzące wówczas PiS zarzucało wiele nieprawidłowości, m.in. brak weryfikacji z lat PRL, tolerowanie szpiegostwa na rzecz Rosji, udział w aferze FOZZ, nielegalny handel bronią. Na podstawie raportu wszczęto kilka śledztw w sprawie przestępstw WSI; większość umorzono. Osoby wymienione w raporcie jako agenci wytoczyły MON ponad 20 procesów. MON przeprosiło już większość z nich, kwota kosztów resortu z tego tytułu wyniosła 1,2 mln zł.
Pod koniec grudnia 2013 r. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie poinformowała o umorzeniu śledztwa w sprawie nieprawidłowości przy tworzeniu raportu z weryfikacji WSI z 2007 r. Śledztwo wszczęto na wniosek osób wymienionych w raporcie, przeproszonych przez MON. "Gazeta Wyborcza" dotarła do uzasadnienia decyzji warszawskiej prokuratury apelacyjnej, w którym napisano, że Macierewicz nie może odpowiadać za kłamstwa w raporcie WSI, bo za swoją pracę nie dostawał pensji, a publikując go, myślał, że pisze prawdę.
Skomentuj artykuł