"To korupcja polityczna w czystej postaci"

(fot. PAP/Maciej Kulczyński)
PAP / slo

Politycy PiS zaapelowali do prokuratora generalnego, aby wszczął śledztwo w sprawie nagrań, z których wynika, że poseł PO oferował delegatowi na zjazd dolnośląskiej Platformy pracę w zamian za poparcie Jacka Protasiewicza w wyborach szefa regionu. Według nich doszło do przestępstwa.

Posłowie PiS zapowiedzieli, że jeżeli prokurator generalny Andrzej Seremet nie zdecyduje się na rozpoczęcie śledztwa, PiS w najbliższych dniach złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Zdaniem PiS mogło dojść do złamania art. 230 kodeksu karnego, zgodnie z którym "kto, powołując się na wpływy w instytucji państwowej, samorządowej, organizacji międzynarodowej, albo krajowej lub w zagranicznej jednostce organizacyjnej dysponującej środkami publicznymi, albo wywołując przekonanie innej osoby lub utwierdzając ją w przekonaniu o istnieniu takich wpływów, podejmuje się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w zamian za korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".

- Niewątpliwie widać z jak patologicznymi mechanizmami mamy tu do czynienia. To jest coś więcej niż patologia. To złamanie prawa. To korupcja polityczna w czystej postaci - powiedział na konferencji w Sejmie wiceszef PiS Mariusz Kamiński. Dodał, że przesłuchani powinni zostać m.in. premier Donald Tusk, rzecznik rządu Paweł Graś, delegat PO na zjazd Edward Klimka, poseł Norbert Wojnarowski oraz Jacek Protasiewicz.

DEON.PL POLECA

- Należy zbadać ile telefonów wykonali prezesi KGHM, do ilu delegatów na zjazd dolnośląskiej Platformy z tego rodzaju propozycjami, gdyż jest wysoce prawdopodobne, że pan Klimka nie był jedyną osobą, która była obiektem tego typu propozycji. Walka wewnątrz PO była niezwykle brutalna - zaznaczył Kamiński.

Według Kamińskiego Graś, Protasiewicz i Wojnarowski powinni zostać zawieszeni w prawach członka PO do czasu wyjaśnienia sprawy.

Posłowie PiS nawiązywali do rankingu "Doing Business 2014", w którym Polska znalazła się na 45. miejscu wśród 189 ujętych w nim państw, podczas gdy w ubiegłorocznym zestawieniu warunków do prowadzenia biznesu zajmowała miejsce 55. Według szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka pozycja naszego kraju spada w wielu dziedzinach m.in., jeśli chodzi o załatwianie spraw w urzędzie skarbowym, albo czas potrzebny na przyłączenia do energii elektrycznej.

- Co należy zrobić w naszym kraju rządzonym przez koalicję PO-PSL? Trzeba mieć znajomości. Trzeba znać Jacka, rzecznika rządu Pawła Grasia. Wtedy można robić biznes. Czy to jest demokracja w stylu zachodnioeuropejskim? Wygląda na to, że żyjemy w republice bananowej, gdzie biznes można robić, jeśli zna się tych panów - dodał poseł.

W zamieszczonym w internecie tekście "Dolnośląskie taśmy prawdy. Praca za głos na zjeździe" "Newsweek" podał, że dotarł do nagrania, na którym słychać jak poseł Wojnarowski, stronnik Protasiewicza, obiecuje delegatowi Edwardowi Klimce załatwienie stanowiska w KGHM. W zamian chce oddania głosu na Protasiewicza. Według Klimka po godzinie od spotkania z posłem, zadzwonił do niego jeden z wiceprezesów KGHM i wyznaczył mu spotkanie dwa dni po zjeździe PO - na wtorek.

Ponadto - według tygodnika - w rozmowie tej Wojnarowski mówił też o perypetiach zawodowych swojej żony Barbary (jeszcze niedawno media informowały, że pełniła ona funkcję dyrektora departamentu w Ecoren, spółce-córce KGHM) i spotkaniu z Grasiem.

Graś, pytany we wtorek o nagranie, potwierdził, że Wojnarowski był u niego, podobnie jak "kilkudziesięciu albo nawet kilkuset posłów PO trafia". - Przyszedł - jak wielu posłów - ze sprawami osobistymi, ze sprawami rodzinnymi. Przyszedł skarżyć się, że jego żona nie ma pracy - relacjonował rzecznik rządu.

- Usłyszał to, co słyszą w takich przypadkach wszyscy posłowie: "Chłopie, to nie jest biuro pośrednictwa pracy. Jesteś z Dolnego Śląska, jeśli szukasz pomocy, masz tam Schetynę, masz tam Protasiewicza. Pytaj ich. Tu na pewno miejsca pracy nie znajdziesz. W kancelarii na pomoc w tej sprawie nie możesz liczyć" - powiedział.

Wiceszefowa Solidarnej Polski Beata Kempa złożyła do prokuratora generalnego zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa płatnej protekcji w związku z wyborami władz dolnośląskiej PO.

Kempa powiedziała we wtorek na konferencji prasowej we Wrocławiu, że sprawa dotyczy dysponowania stanowiskami kierowniczymi w spółkach Skarbu Państwa, a co za tym idzie zarządzania publicznymi pieniędzmi.

- Uważam, że sytuacja jest bardzo poważna, gdyż nie może być tak, że wysokie stanowiska w spółkach należących do Skarbu Państwa są obsadzane z nadania politycznego, a nie według rzeczywistych kompetencji. To się musi w końcu zmienić - powiedziała wiceszefowa SP

W uzasadnieniu wniosku do prokuratora generalnego napisano m.in., że konieczne jest zbadanie sprawy pod kątem możliwości popełnienia przestępstw płatnej protekcji oraz że "działanie funkcjonariuszy publicznych tj. posła do PE i posła na Sejm RP, polegające na załatwianiu pracy w spółce Skarbu Państwa w zamian za określone zachowanie się w trakcie procedur partyjnych należy również zbadać pod kątem popełnienia przestępstwa z art. 231 kk.".

Artykuł ten mówi o odpowiedzialności funkcjonariusza publicznego, który przekraczając swoje uprawnienie lub nie dopełniając obowiązków działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego.

Kempa stwierdziła także w uzasadnieniu wniosku, że "nie jest to pierwsza tego typu sytuacja w zw. z wyborami w regionalnych strukturach Platformy Obywatelskiej". W tym kontekście przywołała list lubuskiej posłanki PO Bożeny Sławiak do szefa PO, premiera Donalda Tuska dotyczący nieprawidłowości, do których miało dojść w strukturach partii w regionie lubuskim.

W zamieszczonym w internecie tekście "Dolnośląskie taśmy prawdy. Praca za głos na zjeździe" "Newsweek" podał, że dotarł do nagrania, na którym słychać, jak poseł PO Norbert Wojnarowski, stronnik europosła Jacka Protasiewicza, obiecuje jednemu z delegatów na zjazd dolnośląskiej PO załatwienie stanowiska w KGHM. W zamian chce oddania głosu na Protasiewicza, który o funkcję szefa dolnośląskiego regionu Platformy rywalizował z Grzegorzem Schetyną.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"To korupcja polityczna w czystej postaci"
Komentarze (1)
J
jacek
29 października 2013, 15:00
PiS nieumiejętnie wykorzystuje gafy i przekręty PO. Zamiast dwa razy pomyśleć, zawsze walą z grubej rury. W polityce trzeba inteligentnie, panowie, a nie z siekierą... Czasem dobrze postawione pytanie znaczy więcej niż grube - i być może chybione - oskarżenie, zwłaszcza, jeśli to oskarżenie jest ponawiane co tydzień. Nie atakujcie Tuska wprost, postawcie pytanie: czy o tym wiedział, a jeśli nie wiedział, to dlaczego nie wie, co się dzieje w jego partii :) Czemu ludzie zapomnieli, jak się grywa w szachy...