"To najlepszy scenariusz dla Ukrainy"

(fot. EPA/MAXIM SHIPENKOV)
PAP / pz

Przyśpieszone wybory prezydenckie, budowa rządu porozumienia narodowego, rozpoczęcie rozmów z partnerami zagranicznymi o konkretnych formach pomocy - to zdaniem b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego najlepszy, choć mało realny, scenariusz rozwoju sytuacji na Ukrainie.

"Scenariusz pozytywny to byłby postęp w rozmowach, jakie toczą się między opozycją a prezydentem, władzą oraz przyjęcie rozwiązań, które uspokoją ludzi na Majdanie. Takim rozwiązaniem mogłyby być przyśpieszone wybory prezydenckie, zbudowanie rządu porozumienia narodowego, który byłby w stanie opanować sytuację (...)gospodarczą, ale także społeczną i rozpoczęcie rozmów z partnerami zagranicznymi o konkretnych formach pomocy. Ale to jest scenariusz tak optymistyczny, że właściwie aż trudny do wyobrażenia sobie" - powiedział Kwaśniewski w sobotę w radiu RMF FM.

Były prezydent ocenił obecną sytuację na Ukrainie jako "bardzo niebezpieczną", która grozi utratą kontroli nad bieżącymi wydarzeniami. Jego zdaniem zagrożeniem jest również trudność "określenia scenariuszy" na przyszłość.

Kwaśniewski dodał, że zawieszenie rozmów między opozycja i władzą z powodu choroby prezydenta Janukowycza "to nie jest dobry znak". Pytany, czy choroba Janukowycza jest "chorobą dyplomatyczną" odpowiedział przecząco. "On może być chory, jest zima i grypa jest czymś naturalnym (...); bezkarnie tylu miesięcy stresu nie da się przeżyć (...), więc to nie musi być choroba dyplomatyczna" - ocenił.

Dodał, że klucz do rozwiązania sytuacji jest dzisiaj w rękach prezydenta Janukowycza. "Jeżeli on ma właściwą ocenę sytuacji, to rzeczywiście powinien dążyć (...) choćby do przyśpieszonych wyborów, a jeżeli nie chce przyśpieszonych wyborów (...) to przynajmniej doprowadzić do zmian w konstytucji, które osłabią rolę prezydenta i w związku z tym rząd porozumienia narodowego byłby już bardziej autonomiczny, mógłby działać rzeczywiście we własnym imieniu" - powiedział Kwaśniewski.

Podkreślił, że Janukowycz musi pójść na ustępstwa. "Jeżeli rozumie powagę sytuacji, musi wiedzieć, że musi ponieść ofiary, on osobiście. Utrzymanie władzy, uznanie, że nic się nie dzieje jest właściwie niemożliwe" - uznał.

Były prezydent, pytany o rolę oligarchów ukraińskich, powiedział, że "przyjmują pozycję wyczekującą, ale z taką ewidentną skłonnością w stronę rozwiązań europejskich". Dodał, że są przestraszeni wydarzeniami w kraju. "Oligarchowie są (...) bardzo zaniepokojeni, przestraszeni. Chcieliby znaleźć rozwiązania, ale napotykają na trudności ze strony prezydenta i jego ludzi, którzy patrzą na takie akty nieposłuszeństwa bardzo wrogo. A poza tym (...) wszystkie rewolucje mają to do siebie, że w którymś momencie zwracają się przeciw ludziom bogatym. Oni boją się tego nastroju rewolucyjnego, bo niewątpliwie mogą być tutaj ofiarami" - mówił Kwaśniewski.

Zdaniem b. prezydenta Polska w sprawie Ukrainy zachowuje się konsekwentnie od 20 lat i ma ogromny dorobek wspierania niepodległości Ukrainy, który warto wykorzystać.

"To wykorzystanie powinno się odbywać w ten sposób, że polskie władze, to, co teraz robi premier Tusk za granicą, mocno tłumaczą partnerom zachodnim, dlaczego trzeba pomóc Ukrainie, dlaczego trzeba przygotować pakiet ekonomiczny, kiedy to wszystko już się zakończy, miejmy nadzieję, że pozytywnie. (...) Z drugiej strony powinniśmy utrzymywać kontakty ze wszystkimi siłami politycznymi na Ukrainie (...)" - powiedział były prezydent.

Kwaśniewski pozytywnie ocenił rozmowy premiera Donalda Tuska z przywódcami krajów europejskich na temat Ukrainy. "One już są ważne, ponieważ one przywracają uwagę tych liderów jak Cameron czy Hollande (...) Przywrócenie rangi europejskiej jest ważne" - zaznaczył.

"Musimy powiedzieć Ukraińcom, że jeżeli podpiszą umowę asocjacyjną, przejdą te kilkanaście lat ciężkiej pracy, to na końcu jest możliwe członkostwo w Unii Europejskiej" - podkreślił Kwaśniewski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"To najlepszy scenariusz dla Ukrainy"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.