Trwa klincz związany z liczbą i statusem sędziów TK

(PAP/Paweł Supernak)
PAP/mc

Trwa klincz związany z liczbą i statusem sędziów TK. Konstytucjonaliści podkreślają, że TK przesądził, iż wybór 3 sędziów w październiku był prawidłowy. Trzej z 2 grudnia - ich zdaniem - nie powinni orzekać przynajmniej do 9 grudnia, gdy Trybunał zajmie się nowelą ustawy o TK.

Obecnie bezsporne jest uprawnienie 11 sędziów Trybunału Konstytucyjnego do zasiadania w Trybunale. Sędziowie ci rozpoczęli sprawowanie swych funkcji między grudniem 2006 r. a lipcem 2012 r. Wkrótce - 8 grudnia - wygaśnie kadencja sędzi Teresy Liszcz. Wówczas pozostanie 10 sędziów, których prawa zasiadania w TK nie kwestionuje żadna ze stron sporu. 9 grudnia TK rozpozna sprawę nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS.
Z czwartkowego wyroku Trybunału dotyczącego ustawy o TK wynika, iż poprzedni Sejm wybierając w październiku pięciu nowych sędziów trzech wybrał zgodnie z konstytucją, wybór dwójki pozostałych był z niezgodny z ustawą zasadniczą. Jednocześnie TK uznał, że osoba wybrana przez Sejm jest sędzią TK "w pełnym tego słowa znaczeniu".
Oznacza to, że trzy osoby - spośród wybranych w październiku - są już sędziami TK. Ich kadencje rozpoczęły się w listopadzie. Ponieważ jednak prezydent Duda nie odebrał ślubowania od Romana Hausera, Andrzeja Jakubeckiego i Krzysztofa Ślebzaka, nie mogą oni orzekać. Sędziowie ci nie mogą także korzystać z uprawnień przysługujących sędziemu TK i nie mają prawa do wynagrodzenia w związku z pełnioną funkcją.
Jeśli chodzi o dwóch kolejnych sędziów wybranych 8 października - Bronisława Sitka i Andrzeja Sokalę - ich kadencje miałyby się rozpocząć na początku grudnia. TK w czwartek uznał, że ich wybór dokonany został w sposób niekonstytucyjny, niejako "na zapas", gdyż ich kadencje miały się rozpocząć już po zakończeniu kadencji Sejmu, który dokonał wyboru.
"Za błąd, który popełniliśmy w zeszłej kadencji odnośnie dwóch sędziów, przepraszamy. Nie byliśmy w stanie tego przewidzieć. (...) Nasze działanie w stosunku do dwóch sędziów było zbyt szybkie i za to działanie przepraszamy" - mówił po czwartkowym wyroku TK b. minister sprawiedliwości Borys Budka (PO). W związku z - orzeczoną przez TK - wadliwością ich wyboru nie ma już sporu - te dwie osoby nie obejmą funkcji sędziów TK. Teoretycznie mogą więc mieć roszczenie cywilne do Skarbu Państwa i Sejmu, gdyż mogły podjąć zobowiązania, licząc się z zasiadaniem w składzie TK.
Tymczasem w minioną środę nowy Sejm wybrał pięcioro kolejnych sędziów TK - ich kandydatury zgłosił PiS. Kilka godzin później ślubowanie wobec prezydenta złożyli: Henryk Cioch, Lech Morawski, Mariusz Muszyński i Piotr Pszczółkowski, mający zastąpić sędziów TK, którym kadencje już wygasły w 2015 r.
- W odniesieniu do tych 11 sędziów wybranych przed 2015 r. na szczęście dyskusji nie ma. Jeżeli zaś TK stwierdził, że ustawa czerwcowa jest konstytucyjna w zakresie wyboru w październiku trzech sędziów, to nie widzę żadnych wątpliwości prawnych, że ta trójka sędziów jest sędziami TK, a dwie osoby wybrane w październiku nie są sędziami - powiedział PAP konstytucjonalista dr Ryszard Balicki z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Dodał, że wyboru sędziów dokonuje Sejm, i trójka sędziów w październiku została prawidłowo wybrana, to znaczy, że na miejscach, na które ich wybrano, nie było już wakatów i - jego zdaniem - obecny Sejm na te miejsca nie mógł wybrać kolejnych sędziów. - Taki wniosek jest uprawniony, mimo złożenia przez te osoby w czwartek ślubowania, bowiem gdybyśmy przyjęli, że wystarczy ślubowanie, to znaczyłoby, że sędziów powołał prezydent, a konstytucja wyraźnie mówi o tym, iż robi to Sejm - zaznaczył.
Status pozostałej dwójki wybranej przez PiS - na miejsce sędziów, których kadencja wygasa w grudniu - też nie jest jednoznaczny. Według dr. Pawła Sadowskiego, konstytucjonalisty z UMCS, prezydent mógł odebrać ślubowanie od tych sędziów. "Robi się zatem kwadratura koła" - ocenił. Dodał, że spodziewał się, iż przerwie ją właśnie prezydent i że odbierze ślubowanie od 3 sędziów z października; a w grudniu mogliby wejść do TK dwaj sędziowie wybrani w środę. Teraz jednym ze sposobów wyjścia z impasu byłaby dla Sadowskiego rezygnacja trzech sędziów wybranych w środę przez Sejm.
Z kolei wiceprokurator generalny Robert Hernand mówił w czwartek w TK, że obecny Sejm ma prawo wybrać sędziów TK na miejsce tych, których kadencje mijają w grudniu. Przypomniał jednak, że dopiero od 5 grudnia będzie obowiązywał przepis nowelizacji ustawy o TK, który daje możliwość wyboru sędziów TK i to na podstawie tego przepisu Sejm miałby prawo wybrać dwóch "grudniowych" sędziów. Przepis ten stanowi, że w przypadku sędziów Trybunału, których kadencja upływa w 2015 r., termin na zgłaszanie kandydatów na ich następców wynosi 7 dni od wejścia w życie noweli.
Już w czwartek czterej sędziowie, którzy tego dnia złożyli przed prezydentem ślubowanie, pojawili się w TK.
Sędziów TK do konkretnych składów sędziowskich, zajmujących się daną sprawą, wyznacza prezes TK. Teoretycznie mógłby on nie wyznaczać ich do żadnej sprawy, jeśli uznałby, że zostali wybrani z naruszeniem prawa. Skoro w czwartek TK uznał, że trzej sędziowie zostali w październiku wybrani w zgodzie z konstytucją, to prezes mógłby uznać, że trzy miejsca w TK są właśnie przez nich już zajęte (a tylko nie zostali zaprzysiężeni) i z tego powodu nie wyznaczać trzech ze środowych sędziów do żadnej ze spraw.
B. prezes TK prof. Andrzej Zoll uważa, że co najmniej do 9 grudnia Rzepliński nie powinien dopuszczać do orzekania żadnej z osób, od których prezydent odebrał ślubowanie. "Przede wszystkim prezydent jest w zwłoce co do odebrania ślubowania od trzech legalnie wybranych sędziów TK z zeszłej kadencji" - podkreślił Zoll.
Pytany, czy wybranych wadliwie sędziów można byłoby usunąć z TK "wygaszeniem" ich mandatów przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK, Zoll uznał, że jest to raczej "pole do uchwał Sejmu o pozbawieniu mocy prawnej tych decyzji". RPO Adam Bodnar mówił w mediach o ustawowym zapisie, że Zgromadzenie Ogólne może orzec o wygaśnięciu mandatu sędziego.
- Tak naprawdę sytuacja jest bardzo zagmatwana. Teoretycznie TK zgodnie z ustawą ma możliwość wszczęcia procedur dyscyplinarnych, które mogłyby się skończyć nawet wykluczeniem sędziego - powiedział natomiast Balicki. Dodał jednak, że "nie znajdziemy prostej odpowiedzi prawnej, bo nikt nie przewidywał takiej sytuacji, poruszamy się w obszarach interpretacji".
- Jeśli uznajemy, że wybór sędziego nie został dokonany, to na pewno takiej osoby nie można dopuścić do orzekania i na pewno TK będzie musiał się z tym problemem zmierzyć - wskazał.
Według Sadowskiego prezes TK nie tylko może nie wyznaczać nowych sędziów, ale powinien wręcz wystosować do nich apel, aby "nie naruszali powagi TK". "Nie są to sędziowie z punktu widzenia prawa, bo ich wybór był niemożliwy" - ocenił. Dodał, że skoro TK uznał wybór 3 "październikowych" sędziów za prawidłowy, to znaczy to, że nie było 3 wakatów do obsadzenia przez obecny Sejm. Wobec tego Izba, wybierając ich, a prezydent, odbierając od nich ślubowanie, naruszyli konstytucję - dodał.
Ustawa o TK przewiduje że sędziowie TK odpowiadają dyscyplinarnie także za zachowania sprzed objęcia funkcji w TK. Część prawników uważa, że sędzia przyjmując wybór w środę do TK - skoro miejsca w Trybunale były już zajęte przez wybranych 8 października - może się liczyć z wszczęciem przez TK postępowania dyscyplinarnego wobec nich (postępowanie takie może się skończyć nawet pozbawieniem sędziego TK jego urzędu).
Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że PO zaskarżyła do TK uchwały o wyborze w środę pięciu sędziów. Balicki ocenił, że "jest to sytuacja specyficzna, bo uchwały są specyficzne, mają charakter indywidualny, ale oddziaływują na funkcjonowanie ważnego organu, jakim jest TK". "Trybunał w określonym zakresie może badać inne akty prawne, jest więc możliwa interpretacja, że uzna się za władny także do badania takich uchwał. Ale sytuacja jest kłopotliwa" - zaznaczył Balicki.
Prawnicy uważają, że trójka sędziów z października - jeśli nadal nie będą oni zaprzysiężeni - może mieć roszczenie wobec Skarbu Państwa do sądu cywilnego. Spytany o to w połowie listopada przez PAP Rzepliński mówił, że "każdy ma prawo wystąpić do sądu z jakimkolwiek roszczeniem o ochronę swojego prawa i rozstrzyga to sąd".
Sadowski uważa, że ci trzej sędziowie powinni wysłać prezydentowi pocztą podpisany tekst ślubowania ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru. Jeśli prezydent by im to odesłał, uznając że nie ma takiej formy ślubowania, to wtedy byłoby zapewne możliwe wystąpienie do sądu pracy o ustalenie stosunku łączącego ich z TK - ocenił prawnik. "A potem, jeśli dalej tak będzie, to jedynym wyjściem byłaby skarga do Trybunału w Strasburgu" - dodał Sadowski.
Według niego raczej zamknięta jest dla tych sędziów droga z wystąpieniem do sądu administracyjnego o stwierdzenie np. "bezczynności organu" - czyli prezydenta. W przeszłości sądy administracyjne uznawały - gdy Lech Kaczyński odmówił powołania sędziów sądów powszechnych - że prezydent nie działa jako organ administracji publicznej, wobec czego nie są to decyzje, które można zaskarżać do sądu administracyjnego.
Ponadto skarga na bezczynność jest uznawana za zasadną m.in. wtedy, gdy organ zobowiązany do dokonania określonej czynności, nie wywiązuje się z ustawowego obowiązku w określonym terminie. Prezydent nie ma żadnego terminu na zaprzysiężenie, ale TK uznał, że musi on zaprzysiąc sędziego TK niezwłocznie - wobec czego niezaprzysiężeni sędziowie teoretycznie mogliby podnosić argument, że wymóg tej niezwłoczności nie został w ich sprawie dochowany.
Może się jednak okazać, że całą sprawę rozwiąże większość sejmowa na drodze politycznej. W czwartek marszałek Sejmu Marek Kuchciński uznał, że decyzje Trybunału wywołują "niesmak i zniechęcenie do tej instytucji" oraz że potrzebna jest nowa ustawa o TK, która wyłoni Trybunał, który będzie stał na straży porządku prawnego w Polsce. "Trybunał potwierdził, że została złamana konstytucja i przez wiele miesięcy TK to przyjmował, nie reagował (...). Wielu będzie uważało, że to jest kompromitacja Trybunału" - mówił marszałek Sejmu. Jak ocenił, środowy wybór pięciu sędziów TK nie dotyczy czwartkowego wyroku TK, "bo to jest decyzja dotycząca historii".
Prezydent Andrzej Duda powiedział zaś w orędziu, że odebrał przysięgę od wybranych w środę sędziów TK "stojąc na straży konstytucji" i by "zakończyć niepotrzebne waśnie". Paradokalnie jednak w żaden sposób nie odniósł się do prawomocnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Ocenił jedynie, że Sejm poprzedniej kadencji dokonał wadliwego prawnie wyboru kandydatów na sędziów TK, naruszając dobry obyczaj polityczny. Poinformował, że w ramach Narodowej Rady Rozwoju zamierza powołać zespół, który zajmie się wypracowaniem zasad wyboru sędziów oraz funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Trwa klincz związany z liczbą i statusem sędziów TK
Komentarze (27)
WDR .
5 grudnia 2015, 18:14
Mamy klincz, bo PO wraz z szefostwem TK chciało przeprowadzić zamach na TK (a docelowo może nawet stanu) w białych rękawiczkach. Gdyby Prezydent posłuchał i przyjął ślubowanie od 5 sędziów (to samo powtarzało część komentujących na deonie) to mielibyśmy dziś członków TK wybranych niekonstytucyjnie.
jazmig jazmig
5 grudnia 2015, 18:33
Tak naprawdę, cała piątka wybrana przez PO+PSL została wybrana bezprawnie. Zgodnie z ich ustawą, kandydatów zgłasza prezydium sejmu i 50 posłów, a zgłaszało tylko prezydium sejmu.  Już w tym momencie złamali prawo i cały wybór był nielegalny.
Martino
5 grudnia 2015, 21:48
Na czym polegało to złamanie prawa? Skoro kandydatów zgłaszało prezydium Sejmu, to był to organ uprawniony (art. 19 ust. 1 ustawy o TK).  
6 grudnia 2015, 12:08
Prezydent ma obowiazek przyjąć ślubowanie od 3 sędziów wybranych przez poprzedni Sejm. Niestety Przeydent sprzyjając grze politycznej PiS natychmiast podpisał uchwałę i przyjął natychmiast w nocy ślubowanie od 4 osób które myślą, że są sędziami TK. Gdyby Prezydent zaczekał kilkanaście godzin to wiedziałby co jest zgodne z konstytucją a co nie jest. Prezydent wykonywał wolę polityczną Jarosława Kaczyńskiego i nie chronił tego by przestrzegano Kostytucji RP. W swoim przemówieniu nie odniósł się do orzeczenia TK .... miom zdaniem po to aby w nocy pojechać do J.Kaczyńskiego i aby uzgodnic jakie kolejne kroki maja byc wykonane by obalić TK. Prezydent jest hipokrytą.
6 grudnia 2015, 12:09
Jak zwykle wypowiedź bez sensu.
5 grudnia 2015, 16:21
Naprościej zlikwidować Trybunał Konstytucyjny i przyjąć zasadę, że wszystkie ustawy uchwalone przez Sejm, gdzie większość ma PiS i które nie zostały zawetowane przez prezydenta Andrzeja Dudę, są automatycznie zgodne z Konstytucją. Wybrańcy ludu nie mogą się mylić z samej definicji. Wszystkie problemy konstytucyjne znikną jak za doktnięciem czarodziejskiej różdżki.
jazmig jazmig
5 grudnia 2015, 17:03
Chcesz być sarkastyczny, ale niechcący masz rację. Najlepszym rozwiązaniem będzie likwidacja obecnego TK, którego sędziowie, w tym prezes i zastępca, uwikłali się w działania polityczne, a następnie wprowadzenie nowego organu. Moim zdaniem TK jest niepotrzebny, zgodność ustaw z konstytucją może spokojnie badać Sąd Najwyższy.
Martino
5 grudnia 2015, 20:49
Mógłby, ale na pewno w najbliższym czasie nie będzie - z bardzo prostego powodu. Kandydatury na wolne stanowiska sędziowskie przedstawia Prezydentowi Krajowa Rada Sądownictwa, a tam większość mają sędziowie, a nie politycy PiS.  Nie ma zresztą większych wątpliwości, że to właśnie Krajowa Rada Sądownictwa będzie ofiarą kolejnego aktu "naprawiania" państwa przez PiS. Kto nie wierzy, niech zajrzy na s. 68 programu wyborczego tej partii.
jazmig jazmig
6 grudnia 2015, 08:51
Ja osobiście uważam, że KRS w obecnym kształcie faktycznie nadaje się do likwidacji. Środowisko sędziowskie nie potrafi się oczyszczać z ludzi niegodnych bycia sędziami, a prezesem Sądu Najwyższego jest sędzia, która jest zamieszana w sprawy o charakterze karnym. Jeżeli KRS takich kandydatów przestawia prezydentowi do wyboru na prezesa TK, to w całości nie nadaje się do pełnionych funkcji.
Martino
6 grudnia 2015, 11:39
Kandydatów do wyboru na Prezesa TK nie przedstawia prezydentowi KRS, lecz Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK (art. 194 ust. 2 Konstytucji).
6 grudnia 2015, 12:10
jazmig ośmieszasz się takimi wypowiedziami
jazmig jazmig
5 grudnia 2015, 13:08
Tu w ogóle nie ma wątpliwości, co do nowo wybranych sędziów. Wybrani przez PO+PSL nie są sędziami, ponieważ sejm anulował ich wybór. Natomiast nowi sędziowie są wybrani uchwałami sejmu i na podstawie ragulaminu sejmu. TK nie ma władzy, by orzekać o uchwałach i regulaminie sejmu, więc sprawa jest zamknięta. Ponieważ ci sędziowie zostali nie zostali wybrani na podstawie nowej ustawy, którą ma badać TK, to ocena tej ustawy nie ma znaczenia co do ważności ich wyborów.
JM
Jan Młynarczyk
5 grudnia 2015, 14:27
Pozostaje jeszcze tylko anulowanie wyboru pozostałej 11-tki, No, powiedzmy 10-tki, bo kadencja jednego własnie się kończy. Jestem pewien, że to wkrótce nastąpi.
jazmig jazmig
5 grudnia 2015, 17:01
Sejm anulował wybór ludzi, którzy sędziami jeszcze nie byli, ponieważ prezydent nie odebrał od nich ślubowania. Dlatego nie sil się na sarkazm. Staraj się być merytoryczny. Żeby było jasne, jestem przeciwnikiem PiS oraz PO, obie te partie niewiele się różnią i stosują takie same, bandyckie metody prowadzenia polityki. Ale w tym konkretnym przypadku jest tak, jak napisałem. Sprawa jest zamknięta i szkodza czasu na dalsze zajmowanie się nią.
JM
Jan Młynarczyk
5 grudnia 2015, 18:48
1. Sedzią TK zostaje się w chwili wyboru przez Sejm. Ślubowanie warunkuje dopuszczenie do orzekania. Stąd jednak jest problem. 2. Nie muszę się silić na sarkazm - to moja natura.
Martino
5 grudnia 2015, 20:25
Ci trzej wybrani na miejsce sędziów, których kadencja upływała przed zebraniem się Sejmu obecnej kadencji jak najbardziej byli sędziami, więc anulowanie ich wyboru było niedopuszczalne. Proponuję najpierw poczytać Konstytucję, a zwłaszcza art. 194 ust. 1, i dopiero potem pisać komentarze. 
jazmig jazmig
6 grudnia 2015, 08:58
Otóż mylisz się. Sędzią zostaje się po przyjęciu ślubowania przez prezydenta. Był już precedens, że Kaczyński odmówił przyjęcia ślubowania od kobiety, która okazała się być zamieszana w jakies sprawy kryminalne i ona sędzią nie została.
jazmig jazmig
6 grudnia 2015, 09:02
ta trójka o której piszesz nie są sędziami, byli kandydatami, a ponieważ nie prezydent nie odebrał od nich ślubowania, nie zostali sędziami. Sejm anulował ich wybór i jest po sprawie. Konstrukcja prawna jaka tu obowiązuje, oznacza, że prezydent kontrasygnuje dokonany wybór. Jeżeli odmawia kontrasyganty, to wybór staje się nieważny. Gdyby to nie była kontrasygnata, to by oznaczało, że prezydent jest automatem od przyjmowania ślubowań, gdy tymczasem jest on organem władzy wykonawczej. Wtedy ślubowanie odbierały sejm, jak to jest w przypadku ślubowania prezesa NIK itp.
Martino
6 grudnia 2015, 11:35
To nieprawda. Konstytucja wyraźnie stanowi, że Sejm wybiera sędziów TK, a nie kandydatów na sędziów TK. Gdyby było jak piszesz, to w przedmiocie powołania osób wskazanych przez Sejm na jako rzekomi kandydaci do pełnienia obowiązków sędziów TK Prezydent wydawałby postanowienie (tak jak to ma miejsce w przypadku sędziów sądów powszechnych). 
Martino
6 grudnia 2015, 11:36
Ta kobieta, czyli Lida Bagińska, nie zaczęła pełnić funkcji sędziego TK, ponieważ sama z niej zrezygnowała. 
D
demokracja.net
5 grudnia 2015, 12:18
Sejm wybrany przez Polaków wybrał nowych sędziów , prezydent wybrany przez Polaków  zaakceptował nowych sędziów. Buntuje się wobec tego dawna kasta  rządząca rodem z  państwa poststalinowskiego , w którym  ich mentorzy  mordowali polskich bohaterów pod osłoną sędziów prawa kłamstwa i zbrodni.
Martino
5 grudnia 2015, 20:21
Sejm wybrał nowych sędziów, chociaż nie miał takiego prawa, a prezydent to bezprawie "zaklepał" bo pewnie liczy na to, że wierność Prezesowi osobiście mu się bardziej opłaca niż wierność Konstytucji.   Aha - zmień avatar na "Frustracja i Żółć", bardziej będzie pasował.
6 grudnia 2015, 12:11
Wariat czy turysta?
AB
Aleksander Borowski
5 grudnia 2015, 11:47
Dobra wola prezydenta może zakończć kryzys ustrojowy.Nie rozumiem dlaczego Prezydent nie stosuje prawa ,którego wykonanie jest jego obowiązkiem tj. nie odbiera ślubowania od legalnie wybranych sędziów. Orzeczenia TK mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne(art 190 Konstytucji),a więc są oni legalnie wybrani. Ten pomysł z wysłaniem pisemnych ślubowan za potwierdzonie odbioru wydaje mi się dobry.(Pan Prezydent pracuje w nocy i ma mało czasu)Wtedy Pan Prezydent odbierze ślubowanie pocztą,a sędziowie będą mieli kwit,że odebrał ślubowanie.
jazmig jazmig
5 grudnia 2015, 13:27
Prezydent odebrał ślubowanie od legalnie wybranych sędziów. Sejm anulował wybór sędziów dokonany na podstawie niekonstytucyjnej ustawy, więc prezydent nie ma kogo zaprzysięgać, poza sędzią, która ma objąć swoją  funkcję 8 grudnia.
AB
Aleksander Borowski
5 grudnia 2015, 15:04
TK orzekł ważność wyboru 3, nieważność 2;natomiast sejm nowej kadencji wybrał 5 (zamiast 2).Prezydent odebrał ślubowanie od 4 (w tym 2 nadliczbowych-nielegalnych,bo TK w świetle Konsytucji powinien mieć 15). W razie jakś wątpliwości kto koga wybiera i kogo wybór jest ważny, to kwestię te roztrzyga TK w świetle art.189 Konstytucji(trybunał K. rostrzyga spory kompetencyjne),czyli nie sejm,czyli nie prezydent. Pan Prezydent może też wnieść skargę do TK i TK rostrzygnie.Sejm nie ma kompetencji do unieważniania wyboru jakichkolwiek sędziów(uchwała o o unieważnieniu 5 s. byla bez mocy prawnej, zresztą uchwała jest aktem wew.,sejmu)Niech Pan spojrzy prawdzie w oczy.Prawda jest prawdą nawet,gdy jest niewygodna i bolesna ; zawsze jest kwestionowana przez ciemne siły.Ja też głosowałem na Pana A.Dudę a teraz jest mi wstyd.
jazmig jazmig
6 grudnia 2015, 09:08
TK nie orzekł ważności wyborów, bo nie leży to w jego kompetencjach, a sam wyrok TK ośmiesza go. Ten sam paragraf wg TK raz jest konstytucyjny, a raz nie, co jest oczywistym absurdem. Albo coś jest zgodne z konstytucją, albo nie jest. Ten paragraf jest oczywiście niekonstytucyjny i wybór w oparciu o niego również jest niekonstytucyjny. Gdyby te osły z PO+PSL wybrały sędziów TK w oparciu o regulamin sejmu, to tak wybrani sędziowie byliby wybrani legalnie i prezydent musiałby przyjąc ich ślubowania.