Tusk nie jest konsekwentny ws. ataku na Syrię?

Tusk nie jest konsekwentny ws. ataku na Syrię?
(fot. PAP/Adam Warżawa)
PAP / slo

Politycy PiS i SP krytycznie oceniają wypowiedzi premiera Donalda Tuska w sprawie interwencji w Syrii. Według PO, szef rządu jest w tej sprawie konsekwentny. Tuska wsparła też część opozycji: RP ocenia, że Tusk zachował się profesjonalnie, SLD - że rozsądnie.

Premier powiedział w środę, że Polska nie przewiduje uczestnictwa w żadnym typie interwencji w Syrii; przekonywał, że atak zbrojny w Syrii nie może przynieść pożądanych efektów, a za takie uważa zatrzymanie fali zbrodni na terenie tego kraju.

Tusk podkreślił wówczas, że rozumie motywację i powody, dla których opinia międzynarodowa i niektóre z państw opowiadają się za interwencją w Syrii, natomiast - jak mówił - nie podziela wiary, czy entuzjazmu tych, którzy sądzą, że taka interwencja przyniesie właściwe efekty czy skutki.

W niedzielę rano na Westerplatte w przemówieniu podczas obchodów 74. rocznicy wybuchu II wojny światowej Tusk powiedział, że "świat stoi dziś na skraju kolejnego konfliktu". - Być może lada godzina, być może lada dzień rakiety spadną na Syrię. To reakcja na zbrodnię użycia broni chemicznej przeciwko cywilom: reakcja zrozumiała i potrzebna, oby była skuteczna - powiedział premier.

Wypowiedzi Tuska w sprawie interwencji w Syrii skrytykowali w niedzielę politycy PiS i Solidarnej Polski. Europoseł SP Jacek Kurski powiedział w Radiu Zet, że jest mu wstyd za wypowiedzi Tuska. - Najpierw za tę pierwszą, stanowczą deklarację na "nie", a potem za chwiejność, która jest niemęska i nie daje poczucia stabilizacji - stwierdził.

Dodał, że wolałby, aby premier niczego w sprawie Syrii nie wykluczał. - Między zaangażowaniem militarnym, a nie robieniem niczego jest wiele stanów pośrednich. Można zaproponować akcję humanitarną, można zaproponować poparcie polityczne, a nie pakować się militarne - ocenił Kurski.

Zdaniem Jacka Sasina (PiS) wypowiedź Tuska o tym, że Polska nie przewiduje uczestnictwa w żadnym typie interwencji w Syrii, była wypowiedzią niemądrą i "pokazywała, że premier myśli tylko i wyłącznie kategoriami dnia dzisiejszego".

- Jeśli się jest odpowiedzialnym politykiem, przywódcą państwa nie można wykluczać z góry tego, że mogą zajść okoliczności, kiedy Polska będzie zmuszona w jakiejś formie, oczywiście nie czynnej - jak to miało miejsce w Afganistanie, czy Iraku - ale w jakiejś, choćby symbolicznej formie wziąć udział w interwencji - mówił Sasin w Radiu Zet. Przyznał jednocześnie, że Polska nie jest w stanie wziąć udziału w interwencji morsko-powietrznej.

Postawy premiera w sprawie Syrii bronią politycy PO i część opozycji: SLD i Ruch Palikota.

Według Andrzeja Rozenka (Ruch Palikota), Tusk zachował się "nadzwyczaj profesjonalnie" mówiąc jasno, że Polska nie wyśle wojska na potrzeby operacji przeciw Syrii. - Musimy być bardzo roztropni, nie ulegać emocjom, boję się polityków, takich jak Jacek Kurski, bo widzę, że on za chwilę zapuści wąsy, chwyci szablę, wskoczy na koń i będzie atakował Syrię. Trzeba zachować zimną krew. Niewiele wiemy, jak na razie o tej sytuacji - ocenił Rozenek w Radiu Zet.

Jak dodał, nie można być naiwnym i przypuszczać, że USA, czy jakikolwiek inne mocarstwo reaguje na sytuację w Syrii z powodów poszkodowanych cywilów. - To jest gra interesów - przekonywał Rozenek. Podkreślił, że "na pewno trzeba potępić, to co się wydarzyło w Syrii, bo jest to potworna zbrodnia, ale do wysyłania naszych żołnierzy na Bliski Wschód jest daleka droga i bardzo bym przed tym przestrzegał".

Również w ocenie polityka SLD Wojciecha Olejniczaka, premier mówiąc, że Polska nie przewiduje uczestnictwa w żadnym typie interwencji w Syrii, zachował się bardzo rozsądnie. - Polska nigdy nie miała i nie ma żadnych interesów w tamtym regionie świata - zaznaczył.

Z kolei według polityka PO Jacka Protasiewicza, premier - w kwestii interwencji w Syrii - jest bardzo konsekwentny. - Polski - nawet gdyby bardzo chciała stać przy Amerykanach - zwyczajnie nie stać na takie uderzenie, nie mamy takiej możliwości militarnej - powiedział Protasiewicz.

Natomiast poseł PSL Stanisław Żelichowski podkreślił, że sytuacja w Syrii jest niezwykle skomplikowana. - Tam nie ma sytuacji czarno-białej, nie ma złych i dobrych, niestety ginie cywilna ludność, użycie broni chemicznej było ze wszech miar barbarzyńskie. Winni powinni zostać ukarani, bo jeżeli nie - będziemy mieli eskalację konfliktu, wielu niewinnych ludzi w strasznych męczarniach będzie ginęło. Czy to (interwencja) jednak rozwiąże problem, to ja nie wiem - powiedział w Radiu Zet polityk ludowców.

Prezydent USA Barack Obama oświadczył w sobotę, że zdecydował o uderzeniu militarnym w cele syryjskiego reżimu w reakcji na atak chemiczny z 21 sierpnia na przedmieściu Damaszku. Podkreślił, że użycie broni chemicznej w Syrii było najgorszym tego rodzaju atakiem w XXI wieku.

Następnie prezydent USA przesłał do Kongresu projekt uchwały z prośbą o zgodę na działania militarne wobec Syrii w celu zapobieżenia kolejnym atakom z użyciem broni chemicznej w tym kraju. Obama prosi Kongres o zgodę na użycie siły militarnej w celu "odstraszenia, zakłócenia, zapobieżenia i osłabienia" potencjału dalszych ataków chemicznych w Syrii. W projekcie, który nie określa kalendarza działań, mowa jest o tym, że tylko rozwiązanie polityczne może zakończyć kryzys syryjski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tusk nie jest konsekwentny ws. ataku na Syrię?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.