Tusk o liście Putina: to polityczny cynizm
Nie ulega wątpliwości, że wymuszanie przez Rosję spłaty zadłużenia od Ukrainy w czasie, kiedy się ją atakuje i de facto rozbiera, jest przykładem politycznego cynizmu - tak premier Donald Tusk odniósł się do listu prezydenta Rosji Władimira Putina do 18 krajów europejskich .
Putin w liście napisał, że Rosja jest wciąż otwarta na konsultacje z krajami UE dotyczące dostaw gazu na Ukrainę i do państw Unii, ale dotąd nie otrzymała konkretnej propozycji w sprawie uregulowania ukraińskiego długu za gaz.
Szef polskiego rządu przyznał w czwartek w rozmowie z dziennikarzami, że jest świadkiem każdego dnia presji wywieranej przez Rosję, aby pomoc instytucji zachodnich dla Ukrainy trafiła bezpośrednio do Gazpromu.
"Ta presja polega na tym, że Putin mówi: +nie zapłacicie za Ukrainę Gazpromowi, to ja zakręcam kurek 1 czerwca i nie będziecie mieli gazu na zimę+. I to jest oczywiście wojna nerwów, to jest pytanie, kto wytrzyma ten pojedynek?" - zaznaczył Tusk.
Jak dodał, dla wszystkich w Europie, w tym także dla Polski, byłoby lepiej, gdyby relacje ukraińsko-rosyjskie były normalne, tj. Ukraina płaciła za gaz, a Rosja nie atakowała Ukrainy.
"Dla mnie nie ulega wątpliwości, że wymuszanie od Ukrainy spłaty zadłużenia w czasie, kiedy się ją atakuje i de facto rozbiera na naszych oczach, jest przykładem politycznego cynizmu" - oświadczył premier.
Jego zdaniem, trudno sobie wyobrazić, aby obecnie rząd Ukrainy uznał, że pierwszym problemem dla niej jest wypłacić jak najszybciej zobowiązania wobec Gazpromu i Rosji. Jak podkreślił premier "wydaję się, że Rosja powinna przede wszystkim zacząć od oddania Krymu i zniwelowania tych strat, jakie z powodu polityki rosyjskiej Ukraina poniosła".
Tusk dodał także, że nie można wykluczyć ostatecznie, iż część pomocy ukraińskiej rzeczywiście trafi do Gazpromu, aby w ten sposób gaz trafił do Europy. "Te rozmowy muszą jednak być równoległe. I równolegle musimy pracować nad unią energetyczną" - zaznaczył.
List Putina, którego tekst rozesłała spółka GPlus Europe, jest skierowany do przywódców: Austrii, Bośni i Hercegowiny, Bułgarii, Czech, Chorwacji, Francji, Niemiec, Grecji, Węgier, Włoch, Macedonii, Mołdawii, Polski, Rumunii, Serbii, Słowacji, Słowenii i Turcji.
"Jeśli chodzi o kraje UE, mieliśmy tylko jedno spotkanie w Warszawie z delegacją pod przewodnictwem unijnego komisarza ds. energii Guentera Oettingera, z udziałem ukraińskiego przedstawiciela (ministra energetyki) Jurija Prodana. Niestety, musimy przyznać, że nie otrzymaliśmy żadnej konkretnej propozycji od naszych partnerów na temat tego, jak ustabilizować sytuację z ukraińską spółką kupującą (gaz), by mogła spełnić swoje zobowiązania kontraktowe i by zapewnić niezawodny tranzyt" gazu przez terytorium Ukrainy - czytamy w liście.
Putin wskazuje, że sytuacja, jeśli chodzi o płatności za rosyjski gaz, tylko się pogorszyła i Gazprom nie otrzymał ostatnio żadnej płatności za gaz dostarczony Ukrainie, a ogólny dług wzrósł do 3,5 mld dolarów.
"Rosja jest wciąż otwarta na kontynuowanie konsultacji i wspólnej pracy z krajami europejskimi, by unormalizować sytuację. Mamy też nadzieję, że Komisja Europejska bardziej aktywnie zaangażuje się w dialog, by wypracować konkretne i uczciwe rozwiązania, które pomogą ustabilizować ukraińską gospodarkę" - podkreślił.
Putin już w kwietniu napisał list do przywódców UE. Ostrzegał wówczas, że narastający dług Ukrainy za gaz może w ostateczności spowodować zakłócenia w tranzycie surowca do Unii.
Skomentuj artykuł