Tusk: usłyszałem deklarację bezpieczeństwa

(fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / psd

Premier Donald Tusk i wiceprezydent USA Joe Biden potępili we wtorek aneksję Krymu przez Rosję. Tusk oświadczył, że jest to nie do zaakceptowania przez wspólnotę międzynarodową i Polskę. Biden zapowiedział dodatkowe sankcje wobec Rosji ze strony USA i UE.

"Faktyczna aneksja Krymu przez Rosję jest nie do zaakceptowania przez wspólnotę międzynarodową, w tym przez Polskę, zmienia w jednym momencie granice państw - granice Rosji i Ukrainy, zmienia sytuację geopolityczną w tej części świata" - oświadczył Tusk na konferencji prasowej po spotkaniu z Bidenem.

Wiceprezydent USA zadeklarował, że Stany Zjednoczone "ramię w ramię stają z Polską i społecznością międzynarodową, potępiając napaść na suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy i bezprecedensowe naruszanie prawa międzynarodowego przez prezydenta Rosji".

DEON.PL POLECA

"Izolacja polityczna i gospodarcza zwiększy się, jeśli Rosja będzie nadal postępowała tą drogą. USA i UE wprowadzą dodatkowe sankcje" - zadeklarował Biden. Jak mówił, trzeba "jednoznacznie stanąć po stronie Ukrainy", a "Stany Zjednoczone są gotowe dostarczyć miliardy dolarów gwarancji pożyczkowych, zabezpieczyć wolne i uczciwe wybory oraz dostarczyć pakiet stabilizacyjny"

"Rosja próbuje uzasadnić aneksję Krymu, ale świat przejrzał jej postępowanie i zdemaskował błędną logikę. Taki kraj jak Polska pokazuje, że postęp dokonuje się w otwartym społeczeństwie i w otwartych rynkach, a nie w drodze inwazji czy agresji" - mówił Biden.

Biden nazwał Polskę "jednym z najlepszych sojuszników, jakich mogą sobie życzyć Stany Zjednoczone".

Według Tuska, "Polacy i Amerykanie zdają sobie sprawę, że na naszych oczach zmienia się historia regionu, i że ta zmiana ma wymiar i kontekst globalny". Ocenił, że aneksja Krymu powoduje wzrost ryzyka w Europie Środkowo-Wschodniej. "Nie akceptujemy rozwiązań, których źródłem jest przemoc czy siła, nie przyjmujemy argumentów jakimi posługują się przywódcy polityczni, którzy rozstrzygają konflikty niezgodnie z prawem międzynarodowym, a później szukają do tego uzasadnienia czy wytłumaczenia - mówił premier.

Szef rządu poinformował, że usłyszał od Bidena deklaracje bezpieczeństwa i współpracy. "Te mocne, bezprecedensowe słowa wsparcia nabierają dziś szczególnego znaczenia" - przekonywał. Jak ocenił, "ich konsekwencją będą wspólne działania dziś i w przyszłości".

Tusk podkreślił, że - z powodu zmiany sytuacji UE, Polski, Ukrainy i Rosji - "jesteśmy gotowi do zacieśnienia współpracy między Polską a Stanami Zjednoczonymi". "Rosyjska akcja na Krymie to wyzwanie dla całego wolnego świata, które każe nam dzisiaj podkreślić wagę solidarności euroatlantyckiej" - powiedział szef rządu.

Jak dodał, "bezprecedensowa decyzja Rosji o przyłączeniu Krymu to nie jest już tylko problem Ukrainy, czy problem państw, które graniczą z Rosją i Ukrainą". "Jeśli dzisiaj mówimy o głębokim zaniepokojeniu polskim, to mówimy z przekonaniem, że to zaniepokojenie podzielają także Stany Zjednoczone, UE i cała wspólnota Zachodu" - mówił premier. Ocenił przy tym, że rosyjska akcja na Krymie to "wyzwanie dla całego wolnego świata".

Zdaniem Tuska, "już nie tylko Polska, ale cała Europa musi głośno i stanowczo mówić o tym, że nikt nie może w tym konflikcie pozostać samotnym". "Dlatego będziemy za dwa dni w Brukseli (na szczycie UE - PAP) i każdego następnego dnia pracować ciężko na rzecz zwiększenia solidarności euroatlantyckiej, współpracy UE z USA, a także naszej bilateralnej współpracy" - zapowiedział szef rządu.

"Jestem przekonany, że tylko taka euroatlantycka solidarność pozwoli nam przygotować skuteczne i stanowcze reakcje na łamanie prawa międzynarodowego, czy zajmowanie cudzych terytoriów przez państwa gotowe do takich agresywnych działań" - ocenił premier.

Tusk podkreślał wagę natowskiej misji Baltic Air Policing obejmującej kraje nadbałtyckie: Litwę, Łotwę i Estonię. Poinformował, że z wiceprezydentem USA rozmawiali m.in. o jeszcze ściślejszej współpracy w procesie modernizacji polskiej armii.

Premier podziękował USA za wsparcie okazane Polsce w pierwszych dniach kryzysu krymskiego, w tym za przysłanie samolotów F-16. W ubiegłym tygodniu na ćwiczenia do polskiej bazy w Łasku (Łódzkie) przyleciało 12 amerykańskich samolotów wielozadaniowych.

Wiceprezydent USA przypomniał, że za przyjęciem rezolucji potępiającej referendum na Krymie jako nielegalne głosowało 13 z 15 członków Rady Bezpieczeństwa ONZ. "Nawet Chiny zdecydowały, że nie mogą poprzeć Rosji i wstrzymały się od głosu. Rosja była sama, naga przed całym światem wobec agresji, której dokonała" - mówił.

Biden podkreślił, że bardzo ważne jest zapewnienie Ukrainie silniejszych związków z Zachodem, w tym ekonomicznych. "Przywódcy rosyjscy odpowiedzieli w sposób ostry. Pokazali swoje intencje wobec Ukrainy i zorganizowali nielegalne referendum na Ukrainie i, nie ma co się dziwić, zostało ono odrzucone przez cały świat" - powiedział Biden.

Zdaniem wiceprezydenta USA, NATO wyjdzie z kryzysu wokół Ukrainy jeszcze mocniejsze i bardziej zjednoczone niż kiedykolwiek.

"Chcę podkreślić, że prezydent Obama i ja uważamy artykuł 5. za bardzo solenne zobowiązanie nie tylko teraz, ale po wsze czasy. Bardzo poważnie do tego podchodzimy i bez żadnego zawahania. Dlatego Stany Zjednoczone rozmieściły 12 myśliwców F-16 w bazie w Łasku" - powiedział Biden, zaznaczając, że USA militarnie wspierają także kraje nadbałtyckie. Artykuł 5. traktatu północnoatlantyckiego mówi, że atak zbrojny z zewnątrz przeciwko jednemu państwu członkowskiemu będzie traktowany, jak atak przeciw całemu NATO.

Biden zapowiedział, że USA będą podejmować kolejne kroki, które będą miały na celu "wzmocnienie naszego sojuszu, NATO". "Chcę zachęcić wszystkich sojuszników do przyłączenia się do naszego działania (...). Wspólna obrona jest wspólną odpowiedzialnością. Stany Zjednoczone mocno popierają Polskę i modernizację polskich sił zbrojnych. Doceniamy zobowiązania Polski, która jest gotowa ponieść zobowiązania finansowe, tak jak powinny zrobić wszystkie państwa sojusznicze NATO" - dodał wiceprezydent USA.

Biden poinformował, że w najbliższych tygodniach odbędą się spotkania z europejskimi partnerami, aby omówić kwestię dywersyfikacji źródeł energii. Jak ocenił, powinno poprawić to sytuację w dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego i zapewnić, że gaz i ropa nie będą używane jako broń przeciwko sojusznikom USA.

Wiceprezydent USA powiedział też, że rozmawiał z Tuskiem o krokach, jakie Polska podejmie, aby pomóc Ukraińcom w kwestii dodatkowych dostaw gazu.

We wtorek prezydent Rosji Władimir Putin podpisał traktat o przyjęciu Krymu i Sewastopola w skład Federacji Rosyjskiej. W nadzwyczajnym orędziu podkreślił m.in., że w przypadku Ukrainy zachodni partnerzy przekroczyli granicę, "zachowywali się brutalnie, nieodpowiedzialnie i nieprofesjonalnie". W odpowiedzi ukraińskie MSZ oświadczyło, że nie uznaje przyłączenia Krymu do Rosji.

Wcześniej w nieuznawanym przez Zachód referendum na Krymie, za przyłączeniem półwyspu do Rosji zagłosowało 96,77 proc. uczestników; w poniedziałek USA i UE ogłosiły sankcje wobec osób z Rosji i Krymu zaangażowanych w działania zmierzające do naruszenia suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy i aneksji Krymu przez Rosję.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tusk: usłyszałem deklarację bezpieczeństwa
Komentarze (1)
G
gofer
18 marca 2014, 17:16
PiS od dawna mowil przeciez to, co nagle zrozumial Tusk (dopiero jak fakty kopnely go w zad). Polska jest w niebezpieczenstwie, trzeba zaciesniac wspolprace z Ameryka i NATO. Jeszcze wtedy mozna bylo wiele zmienic. Ale PO wolala zaciesniac sojusz z Rosjanami. Niestety mylili sie tez z 'katastrofa' smolenska, jezeli jeszcze ktos tego nie rozumie, to pewnie w koncu zrozumie. PiS spokojnie caly czas mowi prawde ale spoleczenstwo woli sluchac Lisa i Miecugowa. Obudzcie sie ludzie. Nie glosujcie na ubogich w rozumie z PO i na Komorowskiego - polskiego Janukowycza. Zacznijcie sluchac polskich patriotow a nie europejskie papuzki, chociaz w tym momencie jest juz chyba pozno, niestety...