Ulicami Katowic przeszedł Marsz Autonomii
Około tysiąca osób przeszło w sobotę ulicami Katowic w organizowanym przez Ruch Autonomii Śląska IV Marszu Autonomii. Impreza upamiętnia przypadającą 15 lipca rocznicę ustanowienia autonomii polskiej części Górnego Śląska. W tym roku minęło 90 lat od tego wydarzenia.
Pochód wyruszył w południe z katowickiego placu Wolności - przy wtórze orkiestry z podgliwickiej Brzezinki oraz okrzyków "Autonomia, autonomia", "Górny Śląsk, Górny Śląsk" i "Poradzymy, poradzymy" (damy radę - PAP).
Uczestnicy Marszu ubrani byli m.in. w koszulki z napisami: "Górny Śląsk - mój hajmat", "Nie nerwuj Hanysa", "Ślonsko nacyja była, jest i bydzie" "Ruch Autonomii Śląska - Poradzymy", "Dlo wos to ino region, dla nos - całe życie" czy "Nie Polak, Nie Niemiec - Ślązak". Kilka osób miało anielskie skrzydła - żółte i niebieskie.
Inni nieśli baloniki, flagi w śląskich barwach, tabliczki z napisami "Autonomia 2020" i liczne transparenty, m.in. "Horni Slezsko, Upper Silesia, Oberschlesien, Górny Śląsk, Gurny Ślonsk - nasz hajmat niych zjednoczy nos wszyjskich" czy "Górny Śląsk w Europie Regionów".
Kilka transparentów dotyczyło też zachowania i upowszechniania śląskiej mowy: "Pomóżcie ratować nasza ślonsko mowa" czy stylizowany na znaną reklamę coca-coli "Śląska mowa - to je to". To ostatnie hasło przygotowało stowarzyszenie "Pro Loquela Silesiana", które niedawno opublikowało pierwszy ślabikorz, czyli pierwszy elementarz po śląsku.
Marsz dotarł na Plac Sejmu Śląskiego po ok. 50 minutach. Przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska Jerzy Gorzelik mówił tam m.in. o przedstawionej w czwartek - w 90. rocznicę ustanowienia międzywojennej autonomii polskiej części Górnego Śląska - strategii ponownego jej wprowadzenia w 2020 r.
Uczestnikom Marszu Gorzelik mówił w sobotę, że na najbliższe miesiące planowane są dwa kroki, które mają przybliżyć region do autonomii w 2020 r.: skuteczny udział w listopadowych wyborach samorządowych, zwłaszcza do Sejmiku woj. śląskiego oraz uruchomienie projektu Polska Regionów, który ma zaowocować powstaniem prężnego społecznego, obywatelskiego ruchu, naciskającego na regionalizację Polski.
Sceptykom, którym autonomia w 2020 r. wydaje się nierealna lider Ruchu Autonomii Śląska przypominał, że jeszcze pięć lat temu mało kto wierzył, że "ślonsko godka" będzie miała szanse stać się językiem regionalnym, największe muzeum w regionie - Muzeum Śląskie - będzie organizatorem lekcji śląskiego dla dzieci i młodzieży, a opinia publiczna dobrze przyjmie wydanie pierwszego śląskiego ślabikorza.
- To wszystko dzieje się na naszych oczach. Rzeczywistość zmienia się po części za naszą sprawą - ocenił Gorzelik, dodając, że w drodze do autonomii na dalszy plan schodzą różnice ideowo-polityczne, religijne, czy związane z trwałością zakorzenienia na Górnym Śląsku.
W sobotnim marszu, prócz Górnoślązaków, uczestniczyli reprezentanci niektórych innych polskich regionów. Przed Śląskim Urzędem Wojewódzkim wystąpili zaprzyjaźnieni z Ruchem Autonomii Śląska przedstawiciele regionów z Europy, m.in. hiszpańskiej Galicji i holenderskiej Fryzji, a także organizacji, jak Wolny Sojusz Europejski.
Odczytano również m.in. krótkie przesłanie Kazimierza Kutza, który napisał, że "czynne uczestniczenie w boju o autonomię Górnego Śląska jest współczesnym obowiązkiem obywatelskim". Oficjalną część marszu zakończyło rozbicie zbudowanego w pobliżu ze styropianowych cegieł "muru centralizmu". Potem na Placu Sejmu Śląskiego zaczęły się występy śląskich wykonawców.
Skomentuj artykuł