Urodziła na przystanku w centrum Krakowa

(fot. DEON.pl)
PAP / drr

45-letnia mieszkanka Skawiny nie zdążyła w Niedzielę Wielkanocną dotrzeć na porodówkę. Urodziła dziecko na przystanku tramwajowym na krakowskim Starym Mieście. Emilka i jej mama czują się dobrze - zapewnia "Dziennik Polski".

Pani Zofia poczuła, że zaczyna rodzić ok. g. 21, postanowiła o własnych siłach dotrzeć do szpitala. Wraz z mężem najpierw autobusem dotarli ze Skawiny do Krakowa, gdzie przesiedli się w tramwaj. Ale w okolicach Dworca Głównego kobieta musiała wysiąść - poród zaczął się na dobre. Kilka minut później na świat przyszła Emilka, poród przyjął jej ojciec.

Rodziną zajęli się policjanci, którzy przejeżdżali radiowozem i zauważyli zbiegowisko.

Funkcjonariusze sprawdzili, czy dziecko oddycha i w jakim stanie jest matka; natychmiast wezwali pogotowie, a czekając na nie, ogrzewali matkę i maleństwo kocami termoaktywnymi - relacjonuje Katarzyna Cisło z małopolskiej policji.

DEON.PL POLECA

Córeczka czuje się dobrze, mam nadzieję, że niedługo wrócimy do domu - mówiła pani Zofia, która jeszcze wczoraj wraz z dzieckiem przebywała w szpitalu.

Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie rozważa, czy nie uhonorować Emilki specjalnym biletem MPK.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Urodziła na przystanku w centrum Krakowa
Komentarze (7)
A
Asia
23 kwietnia 2014, 15:39
Takie czasy, że jakby wezwali karetkę do domu, to by kazali zapłacić za bezpodstawne wezwanie, a jak urodziła na ulicy - to od buszu wyzywają. Ludziom, którzy nie rodzili lub nie byli przy porodzie wydaje się, że to takie proste i można zatrzymać jak film w oddtwarzaczu. A to tak nie jest. Moja koleżanka urodziła w domu - bo też nie zdążyła wezwać pogotowia - po prostu nie czuła skurczy, miała duże rozwarcie i poczuła bóle już przy skurczach partych - to jak z biegunką jak już czujesz, że jest, to musisz tu i teraz nie ma zmiłuj czy poczekaj...
Szymon Żminda
23 kwietnia 2014, 13:31
I co tu panikować. Poród to nie operacja tylko fizjologiczna czynność. Szpital do tego niepotrzebny.
A
Amiajj
23 kwietnia 2014, 21:57
Powinien pan napisać poradnik dla kobiet pt. "Ciąża, poród i połóg w 3 miesiące". Jakiś inny pan już kiedyś myślał o czymś takim. :)
Szymon Żminda
24 kwietnia 2014, 20:45
Bynajmniej.
M
Maria
23 kwietnia 2014, 11:27
Za narażanie życia dziecka oboje powinni być ukarani!. Dlaczego nie zatrzymała taryfy by urodzić w samochodzie lub nie zadzwoniła po karetkę? Pytanie retoryczne bo za cała sprawą stoją idioci. Centrum Krakowa i poród. Jak w buszu.BUHAHAHA
A
Aga
23 kwietnia 2014, 13:29
Widocznie akcja szybko przebiegała i nie było czasu na telefony. Ojciec dziecka odbierał poród. Było tylu gapiów, to oni mogli zadzwonić. Poza tym o jakim buszu mówisz?! Talkie rzeczy się zdarzają. Poród jest fizjologią i nie możesz na własną rękę go zatrzymać. Zaczęło się i trzeba było działać. Narażanie życia, to wątpliwe. Myślę, że nie mieli innego wyboru. Kiedyś, teraz to powraca w krajach zachodnich, były tylko porody domowe i co, czy to źle?!
U
Udana
23 kwietnia 2014, 15:32
Jakie narażenie życia?? To jest poród, a nie planowane leczenie!  i to komentarz od kobiety???