W ciąży zachorowała na COVID-19. Po przeszczepie płuc mówi o "zmartwychwstaniu"

W ciąży zachorowała na COVID-19. Po przeszczepie płuc mówi o "zmartwychwstaniu"
(fot. youtube.com)
PAP / jb

"W ciągu 2 tygodni ze zdrowej do tej pory osoby, która jest w ciąży, ta pacjentka rozwinęła ciężką niewydolność oddechową i umierała, i to wielokrotnie" - mówiła jedna z lekarek. Pani Izabela dzisiaj po 2,5 miesiąca w końcu wyjdzie ze szpitala i zobaczy swoją córkę.

38-letnia kobieta, która w ciąży ciężko zachorowała na COVID-19, a po rozwiązaniu była leczona za pomocą ECMO i przeszła przeszczep płuc, w środę opuści szpital i po raz pierwszy zobaczy swoją 2,5-miesięczną córkę.

Koronawirus całkowicie zniszczył płuca pani Izabeli, a jej życie wisiało na włosku. Lekarze ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, gdzie uratowano młodą matkę, mówią o cudzie.

DEON.PL POLECA

Kobieta zachorowała na COVID-19 w 29. tygodniu ciąży, trafiła do Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej. Jej stan stale się pogarszał, więc zapadła decyzja o rozwiązaniu ciąży przed terminem za pomocą cesarskiego cięcia. "To był wybór mniejszego zła. Dziecko było zdolne do samodzielnego życia, a matka potrzebowała intensywnego leczenia" – powiedział PAP ordynator oddziału perinatologii, ginekologii i położnictwa dr hab. Wojciech Cnota.

Urodzona 10 marca mała Lena została na miesiąc w rudzkim szpitalu, a jej mamę w poważnym stanie przewieziono z Rudy Śląskiej na oddział intensywnej terapii Śląskiego Centrum Chorób Serca, gdzie anestezjolodzy pod kierownictwem prof. Piotra Knapika i dr Ewy Trejnowskiej walczyli o jej życie. Mimo ich wysiłków stan chorej się pogarszał, a płuca pracowały coraz mniej wydajnie. 14 marca ze względu na pogarszającą się wymianę gazową pacjentkę podłączono do ECMO, które pomaga natleniać krew i niejednokrotnie pozwala własnym płucom chorego się zregenerować.

"Na początku mieliśmy nadzieję, że może uda się wyjść z tego bez przeszczepu. U większości pacjentów płuca zaczynają się regenerować, u tej pacjentki było inaczej, część pacjentów tak choruje - płuca przestają spełniać jakąkolwiek funkcję, zamieniają się w zupełnie bezużyteczny twór szczątkowy" – powiedział koordynator oddziału kardioanestezji i intensywnej terapii w SCCS prof. Piotr Knapik.

"W ciągu 2 tygodni ze zdrowej do tej pory osoby, która jest w ciąży, ta pacjentka rozwinęła ciężką niewydolność oddechową i umierała, i to wielokrotnie. Walczyliśmy, żeby mogła przetrwać i żeby znaleźć możliwości leczenia. Strasznie się cieszę, że się udało" – dodała jego zastępczyni dr Ewa Trejnowska.

Niewiele jednak brakowało, by transplantacja nie doszła do skutku. "Stan pacjentki był naprawdę tragiczny. Mieliśmy wiele elementów, które wskazywały, żeby tej transplantacji nie wykonywać i podobną liczbę argumentów za tym, żeby ją wykonać" – przyznał kierujący programem transplantacji płuc w ŚCCS dr hab. Marek Ochman.

Pierwsza możliwość przeszczepu pojawiła się w pierwszych dniach kwietnia, ale badania wykazały, że ryzyko odrzucenia płuc tego dawcy przez organizm 38-latki jest zbyt duże i narząd otrzymał inny potrzebujący chory. Kolejna szansa pojawiła się 9 kwietnia i tym razem wyniki badań wskazały, że może się udać. Za jego pomyślny przebieg odpowiadali: dr Maciej Urlik, dr Tomasz Stącel, dr Mirosław Nęcki, Remigiusz Antończyk i Magdalena Latos.

"Losy tej transplantacji ważyły się do ostatniej chwili. Chora była bardzo zimmunizowana – była po ciąży, miała wiele przetoczeń i układ odpornościowy był naprawdę nabuzowany, do tego dochodziło zakażenie patogenami opornymi na leczenie, co po transplantacjach jest dość trudną sytuacją. Sam jej stan kliniczny był naprawdę trudny i koledzy musieli się wspiąć na wyżyny, żeby to wszystko udało się przeprowadzić" – podkreślił Marek Ochman.

O tym wszystkim jednak pani Izabela nie wiedziała. Dopiero po wybudzeniu po udanej transplantacji dowiedziała się od lekarzy, że jej córka jest na świecie, a ona sama ma nowe płuca. Rozpoczęła intensywną rehabilitację. "To również była ciężka praca całego zespołu, zaczęliśmy od terapii oddechowej, nauki chodzenia. Pani Izabela miała jednak silną motywację i dobrze sobie radziła" – relacjonował fizjoterapeuta Łukasz Lech.

"Bardzo dużą siłę znalazłam w sobie ze względu na dzieci, w tym córeczkę, której jeszcze nie widziałam. Było ciężko, ale trzeba patrzeć do przodu, cieszyć się, że dostało się tę drugą szansę, mieć cierpliwość i powoli będzie wszystko dobrze” – powiedziała dziennikarzom pani Izabela. "Po prostu zmartwychwstałam" - dodała.

Jej mąż Jacek przyznał, że noc po informacji o udanym przeszczepie była dla niego pierwszą w pełni przespaną od wielu miesięcy. Wcześniej starał się nie dopuszczać do siebie myśli o najgorszym. "Dzieci dawały dużo siły, rodzina, doktorzy, którzy mnie wspierali” – opowiadał. Przeprowadził też poważną rozmowę ze starszym synem, 8-letnim Kacprem: "Wszystko zrozumiał i sam sobie wytłumaczył, że wszystko będzie dobrze".

Dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, wybitny kardiochirurg i transplantolog prof. Marian Zembala uważa, że sukces tego zabiegu należy rozpatrywać w kategoriach cudu i zmartwychwstania: "Nie bójmy się wielkich słów. To cud istnienia" – podkreślił.

"W pandemii to był jeden z prawdziwych promyków słońca, ale widzieliśmy straszne rzeczy, dlatego zachęcamy do szczepień. To, co udało się u tej pacjentki, można rzeczywiście nazwać cudem, bo musiała się złożyć szczęśliwa konstelacja wielu gwiazd naraz - chora w odpowiednim stanie, bez obciążeń, nieuszkodzona przez długotrwałe leczenie, musiał się znaleźć dawca w odpowiednim momencie i nic złego nie mogło się zdarzyć w czasie operacji. Takich przypadków nie jest wiele" – podsumował prof. Piotr Knapik.

Źródło: PAP / jb

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
s. Eliza Myk, s. Tymoteusza Gil, Łukasz Wojtusik, Piotr Żyłka

Odważne kobiety. Niepokorne siostry. Czułe matki

Jedyna taka rozmowa. Wyjątkowe spotkanie. Siostry Tymka i Eliza w osobistym i bardzo intymnym wywiadzie odsłaniają prawdziwy obraz kobiet w habitach – z głową na karku, czułymi sercami i...

Skomentuj artykuł

W ciąży zachorowała na COVID-19. Po przeszczepie płuc mówi o "zmartwychwstaniu"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.