Walka o uratowanie stoczni
O tym, że inwestor nie wpłacił pieniędzy, resort poinformował wczoraj rano. Zgodnie z ustaleniami, inwestor miał zapłacić za majątek obu stoczni ok. 400 mln zł - do północy 17 sierpnia. Ministerstwo Skarbu Państwa poinformowało, że wspólnie z Agencją Rozwoju Przemysłu i Zarządcą Kompensacji przygotowany został plan postępowania w nowej sytuacji.
Po południu szef resortu skarbu Aleksander Grad poinformował, że QIA rozpoczęło postępowanie, które może się zakończyć przejęciem prawa do zakupu aktywów stoczni po dotychczasowym inwestorze. Fundusz ma ocenić ewentualną transakcję i jeśli ta ocena będzie pozytywna, może ją sfinalizować do 31 sierpnia. "Chcę wierzyć, że to się zakończy sukcesem" - powiedział Grad.
Zapowiedział, że jeśli tak się nie stanie, zaleci, aby zarządca kompensacji wszczął procedurę utraty wadium (które wynosi 8 mln euro), zażądał od dotychczasowego inwestora uiszczenia kar umownych i dodatkowego odszkodowania z tytułu niesfinalizowania transakcji. Agencja Rozwoju Przemysłu ma być gotowa na 1 września, by wysłać do Komisji Europejskiej wnioski o wydłużenie terminów i zgodę na ponowną procedurę sprzedaży aktywów stoczni. ARP i zarządca kompensacji mają być też gotowi do przeprowadzenia ponownej sprzedaży stoczniowego majątku.
Komisja Europejska zapowiedziała, że rozważy prośbę polskiego rządu o przedłużenie terminu sprzedaży majątku stoczni wówczas, gdy ona wpłynie. Inicjatywę taką zapowiedział we wtorek rano szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak.
W związku z zamieszaniem wokół sprzedaży stoczni politycy PiS i SLD domagają się odwołania ministra SP. Możliwość jego dymisji już w lipcu zapowiadał premier - mówił, że może tak się stać, jeśli do końca sierpnia nie dojdzie do sprzedaży stoczni.
Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział PAP, że jeśli premier nie odwoła ministra, jego ugrupowanie podejmie "stosowne działania" - nie chciał jednak przesądzać, czy będzie zgłoszony wniosek o wotum nieufności wobec Grada.
Posłowie PiS też chcą zwołania posiedzenia komisji skarbu i gospodarki, na którym min. Grad przedstawiłby szczegóły dotyczące katarskiej inwestycji w stocznie w Gdyni i Szczecinie. Również lider Sojuszu Grzegorz Napieralski oczekuje od Grada "obszernego raportu" na temat okoliczności sprzedaży obu zakładów.
Wyjaśnienia sprawy chcą również posłowie PO. Wiceszef sejmowej komisji gospodarki Andrzej Czerwiński (PO) zapowiedział, że w tej sprawie zwrócą się do resortu komisje gospodarki i najprawdopodobniej również skarbu.
Zdaniem szefa klubu PSL Stanisława Żelichowskiego, choć proces sprzedaży stoczni w Gdyni i Szczecinie był przeprowadzony prawidłowo, to i tak odpowiedzialność za jego finał ponosi minister skarbu Aleksander Grad.
Rozczarowania brakiem środków za stocznie nie kryją związkowcy. Stoczniowa "S" chce powstania sejmowej komisji śledczej do spraw przemysłu stoczniowego. W liście wysłanym we wtorek do premiera Donalda Tuska napisali, że oczekują działań rządu ws. przedłużenia funkcjonowania specustawy stoczniowej.
W opinii ekspertów, zawirowania wokół sprzedaży stoczni to dowód na to, że ich prywatyzacja jest spóźniona, a urzędnicy nie sprawdzili wypłacalności katarskiego inwestora. Uważają, że trzeba dążyć do porozumienia z katarską agencją inwestycyjną, ale jednocześnie szukać innych potencjalnych nabywców stoczni w Gdyni i Szczecinie.
Skomentuj artykuł