Waszczykowski zaniepokojony słowami komisarzy UE
Szef MSZ Witold Waszczykowski wyraził w poniedziałek zaniepokojenie wypowiedziami unijnych komisarzy UE na temat sytuacji w Polsce, bez znajomości kulis wydarzeń w naszym kraju.
Szef MSZ komentował w TVN24 słowa komisarza UE ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa Guenthera Oettingera, który w niedzielę na łamach dziennika "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" (FAS) opowiedział się za objęciem Polski nadzorem Komisji Europejskiej. Jako powód podał m. in. zmiany w mediach.
"Wyrażam zaniepokojenie wystąpieniami tego czy innego komisarza, którzy nie znając sytuacji w kraju, nie mając dostępu do dokumentów, które nie zostały jeszcze przyjęte lub przetłumaczone, już na łamach jakichś mediów wyrażają zaniepokojenie. Nie tak się prowadzi politykę" - mówił szef MSZ.
"Komisarz Oettinger miałby prawo się wypowiadać, gdyby uzyskał całe dossier, gdyby miał dostęp do dokumentacji, wiedział jaki jest kontekst przyjmowanego prawa" - dodał.
Zaznaczył, że nie wie na jakiej podstawie komisarz wyraża zaniepokojenie akurat ustawą medialną, skoro ustawa ta jeszcze nie została podpisana przez prezydenta, nikt też nie został jeszcze zwolniony w mediach publicznych.
"Te wypowiedzi służą potem tworzeniu fałszywego obrazu, że gdzieś na świecie toczy się jakaś wielka debata, wielka dyskusja, piętnująca Polskę" - powiedział Waszczykowski. Informuję, że tak się nie dzieje - dodał.
Oettinger w rozmowie z niedzielnym wydaniem "Frankfurter Allgemeine Zeitung" powiedział, że "wiele przemawia za uruchomieniem teraz mechanizmu kontroli praworządności i objęciem Warszawy nadzorem". Materiał opublikowano na pierwszej stronie pod tytułem "Europa wywiera presję na Polskę".
Niemiecki polityk zaznaczył, że podczas wyznaczonego na 13 stycznia posiedzenia Komisji Europejskiej opowie się za takim rozwiązaniem. Oettinger wyraził m.in. zaniepokojenie zmianami w mediach publicznych uchwalonymi przez parlament w Warszawie. "Nie wolno zwalniać prezesa (stacji telewizyjnej bądź radiowej) bez podania przyczyny. To byłaby samowola" - podkreślił Oettinger.
Skomentuj artykuł