O śmierci słonicy Lindy pracownicy zoo poinformowali w nocy z wtorku na środę w mediach społecznościowych. "Linda była charakterną dziewczyną ze słoniowego sierocińca. W Poznaniu znalazła dom i spełniła się jako ciotka młodego słonia, Yzika. Uwielbiała zabawki i droczenie się z opiekunami. Odeszła nagle i zostawiła wyłom w naszych sercach" – napisali.
Jak przekazała PAP rzeczniczka poznańskiego ogrodu Małgorzata Chodyła, ważąca 3,5 tony 35-letnia słonica zaniemogła we wtorek. Zwierzę przewróciło się około godz. 14. "Gdy słoń leży, wszystkie organy wewnętrzne gorzej pracują, jest gorsze krążenie krwi" – wyjaśniała Chodyła. W bezskutecznych próbach ustawienia słonicy na nogach pracownikom zoo przez kilka godzin pomagało łącznie 22 strażaków.
Pracownicy zoo nie potrafili we wtorek ustalić przyczyny nagłego pogorszenia stanu zdrowia zwierzęcia. Swoje działania konsultowali m.in. z austriackimi specjalistami zajmującymi się słoniami afrykańskimi. W środę Lindę mieli zbadać niemieccy weterynarze z Instytutu Leibniza.
Rzeczniczka poznańskiego zoo przekazała PAP, że w środę zostanie przeprowadzona sekcja zwierzęcia, która ma pomóc w ustaleniu przyczyny śmierci słonicy.
Źródło: PAP / jb
Skomentuj artykuł