Wielka Defilada Pamięci Żołnierzy Niezłomnych
Tysiące osób wzięło udział w Krajowej Defiladzie Pamięci Żołnierzy Niezłomnych, która przeszła w niedzielę ulicami historycznego centrum Gdańska. W przemarszu uczestniczyli m.in. uczniowie, kibice Lechii, orkiestra i chór oraz kilkanaście grup rekonstrukcyjnych.
Defilada wyruszyła spod kościoła św. Brygidy. Na jej czele szła - złożona z przedstawicieli różnych formacji mundurowych, Pstrong Orkiestra, która w trakcie marszu grała pieśni popularne m.in. wśród członków ruchu oporu i polskiego wojska w czasie II wojny światowej.
Za orkiestrą maszerowali - w pełni umundurowani i uzbrojeni, członkowie kilkunastu grup rekonstrukcyjnych z całej Polski. Znalazły się wśród nich m.in. grupy specjalizujące się w badaniu i odtwarzaniu działań 5. i 3. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej i oddziałów AK, które brały udział w Powstaniu Warszawskim, 2 Korpusu Polskiego, Pierwszej Dywizji Pancernej pod dowództwem gen. Stanisława Maczka, Pierwszej Samodzielnej Brygady Spadochronowej oraz polskich lotników i marynarzy. Rekonstruktorom towarzyszył też czołg typu Pantera, który symbolizował niemiecki pojazd zdobyty i użyty przez Polaków do walki w czasie Powstania Warszawskiego.
Specjalnymi gośćmi defilady było około 20 Żołnierzy Wyklętych - mieszkających głównie w Trójmieście działaczy AK i różnych formacji wojskowych z czasów II wojny światowej. Kombatanci przyglądali się przemarszowi z przedproża Ratusza Głównego Miasta, a gdy już większość uczestników defilady znalazła się na ul. Długiej, weterani zostali przez nich uczczeni oklaskami.
W defiladzie wzięli też udział uczniowie gdańskich szkół oraz - bardzo licznie reprezentowani - kibice, a wśród nich nie tylko reprezentanci zaprzyjaźnionych z sobą klubów sportowych, ale także tych, które na co dzień uważa się za wrogo do siebie nastawione, jak choćby Lechia Gdańsk i Lech Poznań.
Mimo, że rozpoczęła się z dużym opóźnieniem, defilada przyciągnęła też bardzo wielu gdańszczan, którzy - z ulic na trasie przemarszu, przyglądali się maszerującym i nagradzali symbolicznymi oklaskami poszczególne formacje polskich wojsk czy oddziałów AK.
Defilada była głównym punktem gdańskich obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Zorganizowano ją w mieście po raz pierwszy, a przygotowali ją miejscowe Stowarzyszenie SUM oraz gdański oddział IPN. - Mamy nadzieję, że mieszkańcy Gdańska i Pomorza zaakceptują taką formę świętowania tego dnia i będziemy organizować defilady także w kolejnych latach - powiedział PAP Adam Hlebowicz ze Stowarzyszenia SUM.
Dodał, że od wielu lat reprezentowane przez niego stowarzyszenie myślało o uczczeniu w jakiejś szczególnej formie Dnia Żołnierzy Wyklętych. Przyznał, że w końcu zdecydowano się na defiladę, kierując się m.in. słowami z utworu "Ziutka" Józefa Szczepańskiego z batalionu "Parasol", który w czasie Powstania Warszawskiego napisał:"A gdy miną już dni walki, szturmów i krwi, bratni legion gdy z Anglii powróci, pójdzie wiara gromadą Alejami z paradą i tę piosnkę szturmową zanuci".
Gdańską defiladę poprzedziła msza w kościele św. Brygidy. W niedzielę po południu w Gdyni odbędą się dwa marsze organizowane przez Fundację Pomorska Inicjatywa Historyczna oraz nieformalne zrzeszenie Pomorskich Narodowców. Z kolei w Sopocie tego dnia odbył się Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych "Tropem Wilczym", po którego ukończeniu złożono wieńce pod pomnikami żołnierzy AK i Danuty Siedzikówny ps. "Inka".
Skomentuj artykuł