Wirusolog: w święta nie spotkam się z rodzicami, żeby ich chronić

(fot. youtube.com)
youtube.com / ps

Prof. Krzysztof Pyrć podkreślił, że choć dla części osób brak spotkań rodzinnych w święta może być bardzo trudne, to konsekwencje tych spotkań mogą być o wiele gorsze. Zaapelował, byśmy w te święta zostali w domu.

Prof. dr hab. Krzysztof Pyrć, wirusolog, Małopolskie Centrum Biotechnologii UJ był gościem programu Jacka Nizinkiewicza #RZECZoPOLITYCE. W programie mówił m.in. o tym, iż widać światełko w tunelu w walce z koronawirusem w Polsce. Przyznał jednak, iż kluczowe będą dla nas najbliższe dni, czyli święta i Sylwester. "Boję się najbardziej tych spotkań rodzinnych, bo o ile wśród osób młodszych ta choroba może mieć bardzo ciężkie efekty, to u osób starszych ona ma bardzo poważne efekty. Ja z moimi rodzicami nie spotkam się na żywo, wykorzystamy platformy internetowe do spotkania, po to żeby ich chronić" - przyznał.

Profesor mówił także o tym, kiedy możemy spodziewać się szczepionki i czy będzie ona dobrowolna.

Posłuchajcie całej rozmowy:

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wirusolog: w święta nie spotkam się z rodzicami, żeby ich chronić
Komentarze (1)
TO
~Tomasz Ostański
17 grudnia 2020, 13:23
Co jest kluczowe? Kluczowy to był już okres wakacji i model ich spędzania. Kluczowy był okres powrotu do szkół i uczelni uczniów i studentów. Kluczowa była nasza powściągliwość w obchodach Wszystkich Świętych. Teraz kluczowe jest samotne spędzanie Świąt Bożego Narodzenia. Nie jest kluczowym powstrzymanie się od udziału w demonstracjach? W przyszłości kluczowe będzie samotne spędzenie Sylwestra i najbliższych Świąt Wielkanocnych. Oby tylko autor ze względu na kluczowość zagadnienia nie uznał że w trosce o bezpieczeństwo zdrowotne Boga zechce spędzić najbliższe święta bez Niego. W końcu On z nas najstarszy to być może i najbardziej zagrożony. Współczuję rodzicom autora. Ja osobiście zapytałbym ich samych o zdanie. Może oni mniej ekspercko patrzą na życie, ale może bardziej trzeźwo i po ludzku.