Wniosek o wotum nieufności dla Sawickiego
Sejm odrzucił w piątek wniosek o wotum nieufności wobec ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Wniosek taki zgłosiło Prawo i Sprawiedliwość.
Głosowało 431 posłów, większość bezwzględna wynosiła 231 głosów, wniosek poparło 189 posłów, 242 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Prawo i Sprawiedliwość zarzuciło Sawickiemu we wniosku szereg błędów i zaniechań, m.in. sukcesywne zmniejszanie środków finansowych na rolnictwo i rozwój obszarów wiejskich, brak aktywnej polityki europejskiej, a zwłaszcza skutecznych działań na rzecz wprowadzenia równych dopłat bezpośrednich dla rolników i brak przeciwdziałania wzrostowi cen środków do produkcji rolnej.
Według PiS Sawicki doprowadził do destabilizacji rynków rolnych, m.in. rynku cukru, mięsa wieprzowego i mleka, oraz "dezorganizacji i wprowadzenia chaosu" w instytucjach zajmujących się rolnictwem.
Wniosek negatywnie zaopiniowała sejmowa komisja rolnictwa.
Nad wnioskiem odbyła się w Sejmie w ubiegłym tygodniu debata. "Musieliśmy złożyć wniosek o udzielenie wotum nieufności dla ministra rolnictwa Marka Sawickiego, by ten nie krzywdził dalej polskiej wsi - mówił wówczas Krzysztof Jurgiel (PiS).
Kluby PO i PSL zapowiadały w debacie, że nie poprą wniosku PiS, uważając, że zarzuty wobec Sawickiego mają charakter polityczny. Wniosek poparł natomiast klub SLD. "Uważamy, że zarzuty postawione ministrowi przez PiS w większości są trafne" - powiedział Romuald Ajchler (SLD).
W debacie zabrał głos także premier Donald Tusk, który powiedział, że Sawicki jest świetnym ministrem rolnictwa, który zarówno w rządzie, jak i w Brukseli twardo broni interesów polskich rolników.
Sam Sawicki mówił, że zarzuty PiS zawarte we wniosku nie mają potwierdzenia w faktach. Minister przedstawił w Sejmie obszerną informację dotyczącą rolnictwa. Zaznaczył, że w czasie kadencji obecnego rządu wydatkowanie unijnych pieniędzy dla rolnictwa zostało znacznie przyspieszone.
Poinformował, że sytuacja finansowa rolników poprawia się, ale ich dochody są stale niższe niż innych grup pracowniczych i stanowią ok. 67 proc. średniej płacy. "Nie oznacza to, że sytuacja w rolnictwie jest dobra, ale tragedii też nie ma" - podkreślił.
Skomentuj artykuł