"Wykonam gest pod adresem Kaczyńskiego"
Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział w czwartek, że chce jeszcze wykonać pod adresem Jarosława Kaczyńskiego gesty, które będą świadczyły o jego dobrej woli. Nie wykluczył, że zadzwoni do prezesa PiS.
Prezydent mówił w wywiadzie dla TVN i TVN24, że spodziewał się, iż szef PiS przyjdzie na czwartkowe spotkanie z nim, bo - jak tłumaczył - wydawało mu się, że takie wydarzenie, do jakiego doszło w biurze PiS w Łodzi, to dobry moment na nowy początek.
Po tym, gdy we wtorek w łódzkiej siedzibie PiS zastrzelony został jeden z pracowników biura, a drugi ciężko raniony, prezydent zaprosił szefów partii i klubów na rozmowy poświęcone ograniczeniu agresji w polityce. W czwartek chciał porozmawiać z Jarosławem Kaczyńskim - szef PiS na spotkanie nie przyszedł.
- Zastanawiam się, może wykonam nawet telefon, może przez telefon będzie łatwiej rozmawiać (). Postaram się zrobić jeszcze jakieś ruchy, takie gesty, które by świadczyły o mojej dobrej woli - powiedział Komorowski.
Jak dodał, nie traci nadziei, że nastąpi zmiana sposobu myślenia Jarosława Kaczyńskiego. Zadeklarował, że każdy sygnał ze strony lidera PiS do rozmowy, będzie przez niego przyjęty dobrze.
Na sugestię, że Kaczyński nie przyszedł na czwartkowe spotkanie, bo ze strony PO nie padły słowa "przepraszam" pod jego adresem, powiedział: "Zrobimy eksperyment: ja bardzo serdecznie przepraszam. Jestem skłonny przeprosić za Janusza Palikota, jestem skłonny przeprosić za Antoniego Macierewicza, za pana Kurskiego, za Stefana Niesiołowskiego, za moje wypowiedzi () i zobaczymy co z tego wyniknie" - powiedział prezydent.
Zapytał jednak zaraz dziennikarkę prowadzącą wywiad, czy jest przekonana, że zmieni to stanowisko Kaczyńskiego.
Prezydent mówił, że wydawało mu się, iż na spotkaniach z liderami partii będzie mógł liczyć na zrozumienie propozycji mających prowadzić do zademonstrowania jedności polityków w potępieniu zbrodni. Jako przykład podał ewentualną wspólną obecność w uroczystościach pogrzebowych ofiary zdarzenia w Łodzi, czy wspólne uczestnictwo w marszu potępiającym przemoc w polityce.
- Chciałem rozmawiać i o kwestiach zaznaczenia obecności innych sił politycznych w obliczu dramatu, także w uroczystościach pogrzebowych, ale to wymagałoby akceptacji rodziny, ale także pomocy w uczestnictwie ze strony PiS - powiedział Komorowski.
- Ja zrobię swoje. Wyjdę z całym szeregiem inicjatyw, które by sprzyjały obniżeniu temperatury agresji politycznej. Wyjdę z propozycjami, według mnie, bardzo daleko idącymi w stronę oczekiwań szeroko pojętego zaplecza emocjonalnego PiS. Mam na myśli kwestię wspólnego organizowania marszy przeciw stosowaniu siły w polityce, czy uczestnictwa w uroczystościach żałobnych - zapowiedział.
Prezydent powiedział, że przewiduje też spotkanie z KRRiT, a także środowiskami dziennikarskimi, aby rozmawiać o tym, by w mediach występowało mniej było osób, "które budują złe wzorce do naśladowania".
Skomentuj artykuł