Wyrok ws. policjanta, który pobił demonstranta

(fot. www.youtube.com)
PAP / slo

W najbliższy wtorek stołeczny sąd ma wydać wyrok w sprawie policjanta Karola C., który w Święto Niepodległości w 2011 r. pobił demonstranta. Prokuratura i obrona wniosły o warunkowe umorzenie sprawy na roczny okres próby.

Podczas czwartkowej rozprawy Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia przesłuchał ostatnich dwóch świadków i zamknął przewód sądowy.

W mowie końcowej prokurator Renata Banasiak wniosła o warunkowe umorzenie sprawy na okres trwającej rok próby oraz zasądzenie od oskarżonego 500 zł na cel społeczny. Z jednej strony - argumentowała prokurator - czyn oskarżonego był szczególnie naganny, bo Karol C. był policjantem na służbie, z drugiej - oskarżony działał w silnym stresie, w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia podczas zamieszek na ulicach Warszawy.

Również obrońca Karola C. Patrycja Herod wniosła o warunkowe umorzenie sprawy na rok. Podkreślała, że oskarżony był wzburzony, a 11 listopada 2011 r. demonstranci okazywali skrajną agresję wobec policjantów, m.in. rzucając w nich kostką brukową.

Z kolei adwokat Nina Tomicka, pełnomocniczka pokrzywdzonego Daniela K., który w sprawie ma status oskarżyciela posiłkowego i który przyjechał na Marsz Niepodległości w grupie kibiców Śląska Wrocław, kwestię kary pozostawiła do uznania sądu. Zwracała uwagę, że silny stres nie powinien być usprawiedliwieniem dla oskarżonego.

Sąd odroczył ogłoszenie wyroku do 21 maja.

Karol C. jest oskarżony o przekroczenie uprawnień i naruszenie nietykalności Daniela K., którego uderzał w głowę, kilka razy kopnął i użył gazu łzawiącego, kierując jego strumień na twarz pokrzywdzonego. Opublikowany niedługo później w internecie film przedstawiający to wydarzenie był jednym z dowodów w sprawie. Za przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego kodeks karny przewiduje do trzech lat więzienia, za naruszenie nietykalności cielesnej - grzywnę, ograniczenie wolności albo do roku więzienia.

Zobacz:

Na pierwszej rozprawie Karol C. przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień.

Oskarżony policjant zarzuty usłyszał w lipcu 2012 r. W listopadzie prokuratura - tak samo jak na czwartkowej rozprawie - zwróciła się do sądu o warunkowe umorzenie sprawy na rok oraz o zobowiązanie Karola C. do zapłaty 500 zł na cel społeczny. Uzasadniała to m.in. tym, że Karol C. przyznał się do zarzutu i złożył obszerne wyjaśnienia. Prokuratura wzięła też pod uwagę dotychczasową postawę C., niekaralność, jego "ustabilizowany tryb życia" i nienaganny przebieg służby w policji. Uwzględniła również dużą agresję ze strony demonstrantów i oceniła, że oskarżony działał w napięciu i silnym zdenerwowaniu.

W grudniu 2012 r. sąd odmówił uwzględnienia wniosku prokuratury. Uznał wówczas, że umorzenie sprawy bez przeprowadzania postępowania dowodowego byłoby niezasadne wobec braku możliwości oceny stopnia zawinienia i społecznej szkodliwości czynu.

Karol C. jest zawieszony w obowiązkach służbowych do czasu ostatecznej decyzji sądu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wyrok ws. policjanta, który pobił demonstranta
Komentarze (2)
W
wer
16 maja 2013, 17:48
Państwo kolejny raz zdaje egzamin...
R
Radujmysię
16 maja 2013, 17:03
Działanie ewidentnie niezgodne z prawem lecz podejmowane w silnym stresie zostało uznane jako okoliczność łagodząca. Ciekawe czy osoby inne niż funkcjonariusze państwowi będą się mogły w sądach powoływać na okoliczność działania w silnym stresie w sytuacji ogólnego zagrożenia zdrowia? Funkcjonariusze policji mają dużo praw i nie powinni łamać prawa, którego mają z zasady pilnować. Kopanie kogoś po głowie nie może być uzasadniane silnym wzburzeniem i stresem. Czy wzburzony i zestresowany żołnierz ma prawo skopać kogoś, walnąć kolbą w twarz lub zastrzelić? Ten funkcjonariusz powinien zajmować się czymś innym jeśli nie potrafi nad sobą zapanować.