Za co właściwie KRRiT upomniało Radio Maryja?
"Radio Maryja jest rozgłośnią Narodu Polskiego, katolickim głosem w naszych domach", dlatego "oprócz obowiązków wynikających z zapisów ustawowych" ma ono umożliwiać wypowiadanie się tym, którzy "w mediach zależnych od władzy i kapitału nie są dopuszczani do głosu" - uważają członkowie Zespołu Wspierania Radia Maryja.
Jest to odpowiedź na list Jana Dworaka, przewodniczącego Krajowej Rady, do dyrektora toruńskiej rozgłośni o. Tadeusza Rydzyka, w którym Rada wzywa stację do zaniechania emisji audycji dyskryminujących ze względu na narodowość.
KRRiT uznała skargę radiosłuchacza, którego oburzyły wyemitowane 13 marca br. w Radiu Maryja słowa Jana Kobylańskiego, prezesa USOPAŁ (Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polonijnych Ameryki Łacińskiej). W wywiadzie udzielonym toruńskiej rozgłośni mówił, że "będzie tylu przedstawicieli Polaków – katolików, ilu jest nas w Polsce, a nie taka parodia, że dzisiaj w rządzie czy parlamencie Polaków prawdziwych nie ma nawet 30 procent".
Aby rozpatrzyć zasadność skargi radiosłuchacza, Krajowa Rada zleciła opinię w tej sprawie pracownikom Zakładu Praw Człowieka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
"Na podstawie przeprowadzonej analizy stwierdzono, że wypowiedzi, które padły na antenie Radia Maryja 13 marca 2011 r. miały charakter nie tylko nierównego traktowania, ale były także dyskryminujące ze względu na narodowość" - napisał przewodniczący KRRiT Jan Dworak w liście do dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka.
W opinii Zespołu: "Powszechnie wiadomo, że wszyscy Polacy powinni wybierać na swych reprezentantów osoby, które najlepiej będą dbać o dobro Polski i Polaków. Zobowiązanie do takiej działalności nakłada Konstytucja Rzeczypospolitej na osoby wybrane do władz. O tym zaś czy i w jakim stopniu obecnie wybrany Sejm RP dba o to dobro, można przekonać się analizując wyniki głosowań przy rozpatrywaniu spraw ważnych dla Polski i Polaków".
Taką sprawą, zdaniem Zespołu, miało być głosowanie nad wprowadzeniem do porządku obrad posiedzenia Sejmu z 6 maja ub. roku punktu poświęconego rozpatrzeniu projektu rezolucji wzywającej premiera do wystąpienia do władz rosyjskich o przekazanie stronie polskiej prowadzenia postępowania dotyczącego katastrofy samolotu TU-154. "Procentowy udział głosujących za wprowadzeniem do porządku obrad tej sprawy dobrze uzasadnia liczbę przywołaną w kwestionowanej przez Pana wypowiedzi Jana Kobylańskiego" - odpowiada przewodniczącemu KRRiT Zespół Wspierania Radia Maryja.
Dalej Zespół uważa, że przy ocenianiu przez KRRiT audycji nadawanych przez Radio Maryja nie uwzględniono "występowania wyraźnego dyskryminowania w przekazie publicznym zasłużonych organizacji polonijnych Ameryki, w tym w szczególności kierowanej przez Jana Kobylańskiego Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polonijnych Ameryki Łacińskiej (USOPAŁ)".
"Czyżby w Polsce media i instytucje państwowe mogły bezkarnie organizować wręcz nagonkę na Jana Kobylańskiego, on zaś ma nie mieć możliwości wypowiedzenia się i wyrażenia swego stanowiska?" - pytają członkowie Zespołu.
"Radio Maryja jest rozgłośnią Narodu Polskiego, katolickim głosem w naszych domach, środkiem społecznego komunikowania się. Ma ono oprócz obowiązków wynikających z zapisów ustawowych wypełniać również zadania zapisane w dokumentach Kościoła. Tam zaś (por. chociażby "Aetatis novae") jest wyraźnie podane zobowiązanie do umożliwiania wypowiadania się tym, którzy w mediach zależnych od władzy i kapitału nie są dopuszczani do głosu" - brzmi oświadczenie Zespołu.
"Wypełnieniem tego zadania było emitowanie wywiadu z Janem Kobylańskim oraz relacji Stanisława Michalkiewicza z przebiegu Walnego Zebrania USOPAŁ" - dodają w liście obrońcy toruńskiej rozgłośni.
Skomentuj artykuł