Zespół Laska i dowody na uderzenie w brzozę

(fot. Serge Serebro, Vitebsk Popular News / Wikipedia Commons / CC BY)
PAP / drr

Przyczyną katastrofy smoleńskiej było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M - przypomniał w czwartek zespół smoleński kierowany przez Macieja Laska.

Zespół, który działa przy kancelarii premiera i został powołany do wyjaśniania opinii publicznej przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej, wydał w czwartek komunikat. Informacje zawarte w komunikacie zespołu Laska nie przekonały przedstawicieli zespołu parlamentarnego kierowanego przez Antoniego Macierewicza (PiS).

Pytany o powody wydania oświadczenia, Lasek powiedział PAP, że w ostatnim czasie wpłynęło do zespołu kilka pytań dotyczących uderzenia samolotu w brzozę.

DEON.PL POLECA

"Zejście samolotu Tu-154M poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji samolotu to przyczyny wypadku pod Smoleńskiem. Urwanie ok. 1/3 lewego skrzydła wraz z lotką spowodowało utratę sterowności i zderzenie z ziemią w pozycji odwróconej" - przypomniał Lasek.

Jak dodał, ślady zderzeń z przeszkodami zostały zidentyfikowane i opisane przez członków polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską, którzy pracowali w Smoleńsku. Odnaleźli oni wbite w pień brzozy elementy konstrukcji lewego skrzydła.

Uderzenie w brzozę potwierdziły też analizy zapisów rejestratorów lotu, w tym polskiego urządzenia, którego zapisy odczytano w Polsce. "Na ich podstawie został zbudowany profil lotu i dokładnie określone miejsce, gdzie nastąpiło zderzenie z przeszkodami terenowymi, w tym z brzozą" - napisał Lasek.

Kolejny dowód to wykonywanie synchronizacji czasowej, czyli porównanie poszczególnych zdarzeń we wszystkich rejestratorach - parametrów lotu i rozmów oraz analiza zapisów urządzenia TAWS, które ostrzega przed niebezpiecznym zbliżaniem się do ziemi. Wreszcie na zderzenia z kolejnymi przeszkodami wskazuje zapisany w rejestratorach wzrost wibracji silników.

"Fakt zderzenia samolotu z przeszkodami terenowymi, w tym z brzozą potwierdzili także niezależni biegli powołani przez prokuraturę wojskową" - podkreślił Lasek.

Zespół Laska przypomniał też, że zanim doszło do uderzenia w brzozę, które zakończyło się oderwaniem części skrzydła, samolot uderzał w inne przeszkody terenowe. Po raz pierwszy stało się to w odległości ok. 1,1 km od progu pasa lotniska, w rejonie radiolatarni. Prawe skrzydło przecięło tam wierzchołek drzewa. "Nie spowodowało to jednak uszkodzenia samolotu, które miałoby wpływ na jego zdolność do lotu" - napisał Lasek. Samolot był wtedy około 10 metrów nad ziemią i 5 metrów poniżej poziomu pasa startowego.

Następnie samolot na wysokości czterech metrów złamał grupy brzóz i topól. "Zderzenia te spowodowały uszkodzenia skrzydeł, ale samolot nadal zachowywał zdolność do lotu" - przypomniał Lasek.

Uderzenie w dużą brzozę, które doprowadziło do oderwania ok. sześciu metrów lewego skrzydła wraz z lotką, nastąpiło w odległości 855 metrów od progu pasa. Wtedy samolot zaczął w sposób niekontrolowany przechylać się w lewo. "Według zapisów czarnej skrzynki, załoga prawie do końca próbowała przeciwdziałać temu obrotowi, ale było to niemożliwe" - podkreślił Lasek.

W odpowiedzi na komunikat zespołu Laska szef biura zespołu parlamentarnego ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej Bartłomiej Misiewicz napisał w oświadczeniu przekazanym w czwartek PAP, że zespół parlamentarny nadal oczekuje na przedstawienie materiału dowodowego wskazującego na to, że samolot Tu-154M uderzył w brzozę. "Pan Lasek zapomniał bowiem poinformować opinię publiczną, że tylko odczyt zawarty w raporcie Tatiany Anodiny mówi o uderzeniu w drzewo, nawet odczyt autorstwa CLK KGP i ekspertów Jerzego Millera mówi jedynie o występowaniu odgłosu stuku" - czytamy w oświadczeniu.

Misiewicz dodał, że nie może być prawdą, że odnotowaną przez skrzynkę parametrów lotu awarię silnika widoczną w odczycie jako wzrost drgań podstawy silnika, spowodowały gałęzie odrywające się od drzew. "Silniki są przed takimi sytuacjami zabezpieczone konstrukcyjnie, a samolot przeleciał na wysokości wykluczającej ich oderwanie" - napisano w oświadczeniu.

Misiewicz zaznaczył też, że w znanych materiałach nie ma żadnego protokołu oględzin przez polskich ekspertów wraku, miejsca zdarzenia czy toru lotu. "Nigdzie też nie podano nazwisk konkretnych osób, które miałyby wykonywać takie czynności ze strony polskiej" - dodał.

"Na koniec pragnę wskazać na niedopuszczalność powoływania się na stanowisko biegłych prokuratury w sytuacji, gdy praca ich objęta jest tajemnicą śledztwa i w sposób oczywisty p. Lasek nie może takimi informacjami dysponować, a opinia publiczna nie może ich sprawdzić. Działania takie są kolejnym dowodem stosowania przez doradców Tuska bezprawia na służbie kłamstwa" - napisał Misiewicz.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zespół Laska i dowody na uderzenie w brzozę
Komentarze (10)
T
tak
4 października 2013, 20:00
Pisałem do szmind , odezwał się Xleszek. Bliźniacy?
NF
nowe fakty
4 października 2013, 17:12
Zespół Macierewicza odpowiada Laskowi: "tylko odczyt zawarty w raporcie Anodiny mówi o uderzeniu w drzewo". "Nie ma żadnego protokołu oględzin przez polskich ekspertów wraku". "Bezprawie na służbie kłamstwa" [url]http://niezalezna.pl/46721-zespol-macierewicza-odpowiada-laskowi-i-miazdzy-teorie-pancernej-brzozy[/url] ...Konferencja prasowa Antoniego Macierewicza (2013-10-04). Nowe fakty ws. Smoleńska. [url]http://vod.gazetapolska.pl/5284-konferencja-prasowa-antoniego-macierewicza[/url]
4 października 2013, 08:43
@szmind (errata) Oczywiście powinno być @szmind, a nie @smind - przepraszam.
4 października 2013, 08:29
@smind "wiadomości które czytasz w większości nie są wiadomościami deon, tylko wiadomościami PAP." Po co replikować medialny szum na wannabe(?) katolickim portalu?
LS
le sz
4 października 2013, 07:12
Szmind, nie przypominam sobie abym Cie powołał na swego doradcę. Znajdź inną ofiarę. Gdybym potrzebował porady jak żyć , chyba jednak zwrócę sie do kogoś innego , bardziej przyjaznego. @tak, przyjmując Twój tok "rozumowania" oświadczam, że nie przypominam sobie abym ja czy ktokolwiek inny na tym forum powoływał Ciebie na forumowego doradcę. Więc poszukaj sobie ofiar w innym środowisku.
T
tak
4 października 2013, 01:45
Szmind, nie przypominam sobie abym Cie powołał na swego doradcę. Znajdź inną ofiarę. Gdybym potrzebował porady jak żyć , chyba jednak zwrócę sie do kogoś innego , bardziej przyjaznego.
O
oświadczenie
3 października 2013, 23:01
Zespół Macierewicza odpowiada Laskowi: "tylko odczyt zawarty w raporcie Anodiny mówi o uderzeniu w drzewo". "Nie ma żadnego protokołu oględzin przez polskich ekspertów wraku". "Bezprawie na służbie kłamstwa" [url]http://niezalezna.pl/46721-zespol-macierewicza-odpowiada-laskowi-i-miazdzy-teorie-pancernej-brzozy[/url]
Szymon Żminda
3 października 2013, 21:06
Szanowny ~tak, wiadomości które czytasz w większości nie są wiadomościami deon, tylko wiadomościami PAP. Źródło jest zawsze podane pod tytułem artykułu. Jeśli otwierasz wiadomość i widzisz PAP, możesz po prostu nie czytać, zamiast wypisywać bzdurne, anonimowe apele do redakcji.
T
tak
3 października 2013, 20:46
Szkoda deonie, że tej widomości , którą zacytowałem powyżej nie podałeś, natomiast bzdury Laska, ktry nigdy żadnej katastrofy dużego samolotu nie badał wyczerpujaco podajesz. To jest Twoje umiłowanie prawdy. Zapewne tak często cytowany przez ciebie  Papież byłby z ciebie dumny. Jeszcze raz udowodniłes, że gdybym sie opierał tylko na Twoich wiadomościach miałbym bardzo skrzywiony obraz rzewczywistości.
T
tak
3 października 2013, 20:42
http://fakty.interia.pl/raport-lech-kaczynski-nie-zyje/aktualnosci/news-gazeta-polska-codziennie-uniwersytet-akron-stoi-murem-za-pro,nId,1034999#utm_source=sg&utm_medium=referral&utm_campaign=wd 30 września 2013. Godz.8.18 "Prof. Wiesław Binienda jest szanowanym profesorem z wieloletnim dorobkiem naukowym, ma prestiżową pozycję (...). Władze uczelni są dumne z jego pracy" - napisała w oświadczeniu Eileen Korey, rzecznik Uniwersytetu Akron, gdzie pracuje prof. Binienda. "W odpowiedzi na państwa pytanie, dotyczące wsparcia udzielonego prof. Biniendzie, uprzejmie informujemy, że jest on szanowanym profesorem Szkoły Inżynierii od wielu lat. Szkoła Inżynierii Uniwersytetu w Akron jest znana i finansowana na poziomie ogólnokrajowym dzięki wysokiej jakości badań naukowych. Należy powiedzieć, że prof. Binienda zajmuje prestiżową pozycję w międzynarodowym środowisku naukowym, jest redaktorem naczelnym lotniczego pisma naukowego »Journal of Aerospace Engineering« oraz członkiem honorowym Amerykańskiego Stowarzyszenia Inżynierii Cywilnej" - wymienia w piśmie rzecznik prasowy uczelni Eileen Korey. Podkreśla, że prof. Wiesław Binienda ma wieloletni dorobek naukowy, a jego badania są finansowane z wielu zewnętrznych źródeł. "Wsparcie uczelni otrzymuje w postaci dostępu do laboratoriów badawczych oraz takiego wynagrodzenia, jakie przysługuje pracownikom o najwyższym statusie zatrudnienia prowadzącym badania naukowe" - tłumaczy Korey. Twierdzi również, że Uniwersytet w Akron "jest dumny z zaangażowania i pracy prof. Biniendy".