Ziobro nie stawi się przed komisją
(fot. PAP/Leszek Szymański)
PAP / mh
Lider SP Zbigniew Ziobro zapowiedział w czwartek, że nie stawi się na zaplanowanym na przyszły tydzień posiedzeniu komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, na które został wezwany. Jak argumentował, chce się spotkać z komisją, ale pod warunkiem jawności jej prac.
Ziobro został wezwany na posiedzenie komisji, które odbyć się ma podczas kolejnego, ostatniego przed przerwą wakacyjną posiedzenia Sejmu (23-26 lipca). Komisja miała spotkać się z Ziobrą 10 lipca, jednak lider SP nie był obecny ze względu na - jak tłumaczył wtedy - zajęcia w Parlamencie Europejskim.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie Ziobro apelował o to, by jego spotkanie z komisją odpowiedzialności konstytucyjnej było jawne i otwarte dla mediów. Jak mówił, zwraca się do tych wszystkich, którzy boją się spotkania z nim przed komisją odpowiedzialności konstytucyjnej, "truchleją tak bardzo, że muszą zamykać drzwi przed mediami, dziennikarzami, opinią publiczną".
Wymienił w tym kontekście trzech członków komisji: Andrzeja Halickiego (PO), Leszka Millera (SLD) oraz Janusza Palikota (RP).
"Apeluję do Leszka Millera, niech się okaże mężczyzną, niech nie chowa się za drzwiami. Dlaczego boi się Palikot? Dlaczego boi się Halicki? Dlaczego oni wszyscy chcą ukryć przed wami to ważne starcie?" - pytał Ziobro.
"Czego oni się tak boją? Dam im szansę na rehabilitację, tą szansą jest to, że nie stawię się na najbliższej komisji. Bo chcę się stawić przed tą komisją, chcę się z nimi spotkać (...), ale jednocześnie chciałbym, aby wszyscy zainteresowani, wszystkie media (...), cała opinia publiczna miała możliwość przyglądać się temu naszemu dyskursowi, debacie, temu starciu" - mówił Ziobro.
Zaznaczył, że SP jakiś czas temu skierowała do Sejmu projekt umożliwiający jawny tryb przesłuchania przed komisją odpowiedzialności konstytucyjnej. Jak mówił, jego klub zwrócił się do marszałek Sejmu Ewy Kopacz, aby poddała ten projekt w trybie pilnym pod głosowanie podczas przyszłotygodniowego posiedzenia Sejmu.
Poinformował też, że w związku z tym skierował do komisji odpowiedzialności konstytucyjnej informację o kilku terminach możliwego spotkania z komisją we wrześniu. "Jestem gotów i chcę się z nimi spotkać, obnażyć ich hipokryzję (...), strach przed korupcją, która dotykała ich środowiska (...), ale chcę, aby wszyscy mieli okazję się przekonać jak wyglądają fakty" - przekonywał Ziobro.
Wnioski o postawienie Ziobry oraz prezesa PiS, b. premiera Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu pod koniec ubiegłego roku złożyła Platforma Obywatelska. Podpisało się pod nimi ok. 150 posłów nie tylko z PO, ale też z Ruchu Palikota i SLD.
Kaczyńskiemu i Ziobrze zarzuca się naruszenie konstytucji, ustawy o Radzie Ministrów oraz ustawy o działach administracji rządowej. W uzasadnieniach obu wniosków jest też mowa o działaniach nakierowanych na "walkę z układem". W uzasadnieniu wniosków PO powołuje się m.in. na materiały dowodowe dwóch komisji śledczych: ds. śmierci Barbary Blidy oraz ds. nacisków.
Pod koniec lutego komisja odpowiedzialności konstytucyjnej zwróciła do marszałek Sejmu wnioski ws. Kaczyńskiego i Ziobry, aby przekazać je do poprawy wnioskodawcom. Uzupełnione wnioski trafiły do komisji pod koniec kwietnia.
Wniosek o postawienie premiera lub ministra przed Trybunałem Stanu może złożyć co najmniej 1/4 (115) posłów. Decyzja o postawieniu członka Rady Ministrów przed Trybunałem Stanu zapada, jeśli zagłosuje za nią co najmniej 3/5 (276) posłów. Zarówno Ziobro jak i Kaczyński stwierdzali wielokrotnie, że nie widzą żadnych podstaw do postawienia ich przed TS. Kaczyński został wezwany na przesłuchanie przed komisją odpowiedzialności konstytucyjnej na 12 września.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł