Afera Petraeusa zatacza coraz szersze kręgi

(fot. EPA/Michael Reynolds)
PAP / drr

Afera b. szefa CIA Davida Petraeusa zatacza coraz szersze kręgi: zawieszono nominację na dowódcę sił NATO w Europie gen. Johna Allena, dowódcy ISAF w Afganistanie, za wysyłanie "nieodpowiednich" e-maili do kobiety zamieszanej w skandal.

Przeciwko Allenowi wszczęto śledztwo w związku z e-mailami do Jill Kelley, która doprowadziła do wykrycia romansu byłego szefa CIA.

Prezydent USA Barack Obama zawiesił ogłoszoną w połowie października nominację generała na naczelnego dowódcę połączonych sił zbrojnych NATO w Europie "na prośbę ministerstwa obrony (...) w oczekiwaniu na wyniki śledztwa w sprawie postępowania generała Allena" - poinformował we wtorek rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, Tommy Vietor. Allen pozostanie jednak dowódcą Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF).

Według anonimowego źródła w ministerstwie obrony, cytowanego przez agencję Reutera, FBI odkryło 20-30 tys. stron korespondencji między Allenem a Jill Kelley, która jest znajomą Petraeusa. E-maile te zostały wysłane w latach 2010-2012.

Pytany o obawy, że Allen mógł przekazać Kelley tajne informacje, przedstawiciel Pentagonu powiedział: - Jesteśmy zaniepokojeni nieodpowiednią komunikacją. Nie będziemy spekulować, co zawierały te dokumenty.

Minister obrony Leon Panetta w oświadczeniu przekazanym dziennikarzom w drodze do Australii informował, że zwrócił się do Obamy z prośbą o wstrzymanie tej nominacji i "prezydent się zgodził".

Panetta dodał, że w niedzielę FBI przekazało sprawę do Pentagonu. Minister poinformował też, że w poniedziałek nakazał przeprowadzenie śledztwa w sprawie Allena. - Podczas trwania śledztwa i dopóki fakty nie zostaną ustalone generał Allen pozostanie dowódcą ISAF - powiedział Panetta.

Według anonimowego przedstawiciela ministerstwa obrony Allen zaprzecza, jakoby miało dojść do wykroczenia.

To właśnie skarga złożona przez 37-letnią Kelley w sprawie e-maili z pogróżkami od kochanki Petraeusa Pauli Broadwell naprowadziła FBI na trop jego romansu pozamałżeńskiego.

Kelley pracowała jako ochotniczka w bazie lotniczej McDill w Tampie na Florydzie, gdzie mieści się sztab Centralnego Dowództwa wojsk USA, którego Petraeus był szefem w latach 2008-2010, zanim został dowódcą wojsk w Afganistanie. Broadwell podejrzewała ją, że potajemnie spotka się z generałem.

Dyrektor CIA, emerytowany generał i były dowódca wojsk amerykańskich w Iraku, a potem w Afganistanie, złożył w piątek rezygnację na ręce prezydenta Baracka Obamy i jako przyczynę podał romans. Rezygnacja została przyjęta.

Tymczasem w poniedziałek wieczorem czasu lokalnego agenci FBI przez około cztery godziny przeszukiwali dom Broadwell w Charlotte, w Karolinie Północnej. W ostatnich dniach przedstawiciele władz twierdzili, że śledztwo jest już na ukończeniu.

Niektórzy członkowie Kongresu mają pretensje do FBI, że dopiero na dzień przed dymisją Petraeusa w piątek dowiedzieli się o całej sprawie.

Media w USA sugerują, że informacji o śledztwie i romansie generała nie przekazano do Białego Domu wcześniej, aby nie zakłócać kampanii przed wyborami prezydenckimi.

"FT" wzywa, by po odejściu Petraeusa Obama zmienił politykę ws. dronów

Prezydent USA Barack Obama powinien wykorzystać odejście generała Davida Petraeusa ze stanowiska szefa CIA, by zmienić na bardziej przejrzystą politykę stosowania przez siły amerykańskie samolotów bezzałogowych (dronów) - pisze wtorkowy "Financial Times".

Podczas drugiej kadencji Obamy dotychczasowa polityka stosowania dronów "musi się zmienić" - apeluje dziennik w artykule redakcyjnym.

Wskazuje, że od czasu ataków z 11 września 2001 roku nastąpiła zmiana w działaniach CIA, dotąd skupionej na zbieraniu danych wywiadowczych - stała się ona "organizacją paramilitarną, która zabija podejrzanych o terroryzm w Pakistanie, na Bliskim Wschodzie i w Afryce".

To przesunięcie akcentów "skonkretyzowało się" wraz z mianowaniem w 2011 roku Petraeusa na szefa CIA, po 37 latach jego służby w armii - zauważa dziennik. Wskazuje, że w bieżącym roku generał miał podobno polecić "znaczne powiększenie należącej do CIA floty dronów używanych do zabijania, by nasilić operacje przeciwko dżihadystom".

Tymczasem - podkreśla "Financial Times" - "operacje dronów stają się coraz bardziej wątpliwe z punktu widzenia prawnego, moralnego i politycznego".

Chodzi o to, że podczas gdy armia używała ich do patrolowania, a także zabijania, jako uzupełnienie działań zbrojnych w Afganistanie, to "na ogół rozliczała się publicznie z takich operacji". CIA zaś "operuje dronami z tajnych baz, zabijając podejrzanych o terroryzm bez ponoszenia odpowiedzialności przed instytucjami z zewnątrz".

"Takie działania są nie tylko wątpliwe prawnie - w ostateczności zwracają się one przeciwko interesom USA. Jak przekonywał b. ambasador USA przy NATO (...) Kurt Volker, w oczach cudzoziemców powstaje wrażenie, że USA to kraj, który dysponuje stałą listą osób przeznaczonych do zabicia".

Obama powinien "wykorzystać wymuszoną zmianę w CIA, by zrewidować tę politykę. We współpracy z CIA, armią i Kongresem powinien wypracować bardziej zorganizowane i przejrzyste podejście w sprawie dronów" - postuluje "Financial Times"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Afera Petraeusa zatacza coraz szersze kręgi
Komentarze (1)
T
teresa
13 listopada 2012, 14:59
Wszystko wszystkim,tylko,czy ważna jest treść pytań,czy obrazek infantylny.