Afganistan-Pakistan: Sąsiedzkie waśnie o miedzę

(fot. JeremyRichards / Shutterstock.com)
PAP / MC

Po siedmiu dniach politycznych przepychanek i potyczek zbrojnych w sobotę ponownie otwarta została Przełęcz Chajberska, główny szlak łączący sąsiadów z Afganistanu i Pakistanu, skłóconych od lat o graniczną miedzę.

Strzelanina w pobliżu miasteczka Torkham i tamtejszego przejścia granicznego wybuchła przed tygodniem, gdy Pakistańczycy zaczęli wznosić tam graniczny mur. Władze z Islamabadu tłumaczyły, że ma to uniemożliwić partyzanckim oddziałom talibów przechodzenie z afgańskiej na pakistańską stronę granicy, a także utrudnić przygraniczną kontrabandę, z której utrzymują się pasztuńskie plemiona z pogranicza. Z tego samego powodu - twierdził Islamabad - na początku czerwca Pakistan ogłosił, że nie wpuści na swoją stronę granicy nikogo, kto nie ma pakistańskiej wizy i ważnego paszportu.
Miasteczko Torkham leży na głównym szlaku komunikacyjnym i handlowym, wiodącym z pakistańskiego Peszawaru przez Przełęcz Chajberską do afgańskich Dżelalabadu i Kabulu. Codziennie wędruje nią po kilkanaście tysięcy Afgańczyków, w ogromnej mierze Pasztunów, rozdzielonych granicą z rodakami z Pakistanu. Droga przez Przełęcz Chajberską jest też główną drogą zaopatrzeniową afgańskiej stolicy.
"Ledwie nasi ludzie zabrali się do budowy granicznych umocnień, a natychmiast zostali ostrzelani przez afgańskich żołnierzy z drugiej strony granicy" - skarżyli się pakistańscy urzędnicy. Na wieść o kanonadzie zza afgańskiej miedzy Pakistańczycy ściągnęli na Przełęcz Chajberską dodatkowe wojska, moździerze i ciężką artylerię. W ciągu siedmiodniowych walk na przełęczy zginęło po obu stronach czterech żołnierzy, a co najmniej 20 zostało rannych. Przez tydzień, wobec na głucho zamkniętego przejścia granicznego w Torkham, na Przełęczy Chajberskiej koczowały tysiące podróżnych i ciężarówek z towarami do Afganistanu.
Konflikt udało się zażegnać dopiero pod naciskiem Amerykanów, sojuszników zarówno Afgańczyków, jak i Pakistańczyków. Bez zgodnej współpracy obu sąsiadów Amerykanom nie uda się łatwo wyplątać z afgańskiej wojny. Po siedmiodniowej strzelaninie Kabul i Islamabad ogłosiły w niedzielę rozejm, wojska i artyleria zostały wycofane znad granicy, a Przełęcz Chajberska znów otwarta. Ustalono, że wybierający się do Pakistanu Afgańczycy będą wpuszczani tylko za okazaniem paszportów i pakistańskich wiz, ale Pakistan wstrzyma budowę granicznych umocnień i murów. W poniedziałek do Islamabadu wybiera się afgański wiceminister dyplomacji Hekmat Chalil Karzaj, kuzyn b. prezydenta Hamida Karzaja (2002-2014).
Sąsiedzkie stosunki Afganistanu i Pakistanu były złe od zawsze. W 1948 r., kiedy z części brytyjskich kolonii w Indiach powstał Pakistan, jako państwo dla indyjskich muzułmanów, Afganistan jako jedyny w ONZ sprzeciwiał się uznaniu nowego państwa i domagał się, by oddać mu przeznaczone dla indyjskich muzułmanów terytoria. Kabul nigdy nie uznał też granicy z Pakistanem, którą pod koniec XIX w., po trzech afgańskich wojnach, wykreślili Brytyjczycy, by wytyczyć miedzę między ich posiadłościami w Indiach a Afganistanem. Tzw. Linia Duranda rozdzieliła mieszkających po obu jej stronach Pasztunów (ok. 40 mln), Przełęcz Chajberską i oddała Pakistanowi pasztuńską metropolię, Peszawar.
W latach 50. między Afganistanem i Pakistanem doszło do granicznej wojny, a od lat 70. Pakistan, w obawie przed irredentą rodzimych Pasztunów, wspierał w Afganistanie ugrupowania muzułmańskich radykałów, by osłabić rządzących w Kabulu pasztuńskich, afgańskich nacjonalistów. W latach 80. Pakistan, rozdzielając amerykańską pomoc dla afgańskich mudżahedinów, faworyzował swoich protegowanych, a w latach 90., jako jedyny obok Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, uznawał rządy afgańskich talibów. Po inwazji Amerykanów na Afganistan jesienią 2001 r. stanął po stronie zachodniej koalicji, ale pozwolił, by talibowie wycofali się do Pakistanu, przegrupowali w partyzancką armię, a w pakistańskiej Kwecie założyli swoją wygnańczą stolicę.
Afgański prezydent Karzaj przez całe swoje panowanie oskarżał Pakistan o dwulicowość. Aszraf Ghani, który zastąpił go w 2014 r., spróbował ułożyć się z Islamabadem, ale ciągłe zamachy terrorystyczne i niespełnione obietnice Pakistańczyków, że przekonają talibów do rozmów z Kabulem i pokoju, sprawiły, że w tym roku afgańskie władze wróciły do "zimnej wojny" z Islamabadem.
Kością niezgody między Afganistanem i Pakistanem pozostaje też dzieląca je granica, ciągnąca przez ponad 2 tys. km przez góry i bezdroża. Mieszkający po obu jej stronach Pasztunowie wędrowali dotąd przez nią jak po swoich ziemiach, a nie między dwoma obcymi państwami. Sprzeciwy Afgańczyków wywołują wszelkie inicjatywy ze strony Pakistanu, w których Kabul widzi próbę wymuszenia uznania granicy. Za taką próbę Kabul uważa m.in. wznoszenie przez Pakistan granicznych umocnień, murów, a nawet oficjalnych przejść granicznych. Kabul widzi w tym także próbę wywierania nań przez Pakistan politycznych i gospodarczych nacisków. W maju Przełęcz Chajberska była zamknięta przez cztery dni, kiedy Afgańczycy odpowiedzieli strzałami na pakistańskie próby budowy granicznych umocnień. Do kolejnych potyczek zbrojnych i zamknięcia Przełęczy Chajberskiej doszło na początku czerwca.
W maju Pakistańczycy wznieśli posterunek graniczny między leżącą po ich stronie miedzy pasztuńską krainą Południowy Waziristan a afgańską Paktiką. Wobec protestów Afgańczyków oddali im pod kontrolę posterunek, a rząd w Kabulu natychmiast zamknął go, twierdząc, że leży w środku afgańskiego terytorium.
Afgańskie władze uważają, że Pakistan wznosi graniczne umocnienia, by wymusić na Kabulu rezygnację z politycznego zbliżenia z Indiami i Iranem, starymi konkurentami Islamabadu w tej części świata. Pakistan tłumaczy, że zgodnie z życzeniami Amerykanów i samych Afgańczyków uszczelnia tylko granicę, by nie przechodzili przez nią w tę i z powrotem partyzanci. Islamabad zapowiada, że poza umocnieniami granicznymi w Torkham na Przełęczy Chajberskiej zamierza jeszcze pobudować posterunki i zasieki na ziemiach Wolnych Plemion Pasztuńskich, a jeśli starczy mu pieniędzy, to również w Beludżystanie, do którego Afgańczycy również roszczą pretensje.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Afganistan-Pakistan: Sąsiedzkie waśnie o miedzę
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.