Amantadyna pod lupą europejskich naukowców. Uwaga na iwermektynę!

Zdj.: Ari Nousiainen/depositphotos.com
PAP/Gazeta.pl/tkb

Amantadyna - być może tak, iwermektyna - zdecydowanie nie. Tak wynika z najnowszych badań nad lekami mogącymi zwalczać koronawirusa. Możemy być dumni - polskie badania nad amantadyną przyniosły efekty. 

27 kwietnia informowaliśmy Państwa o obiecujących wieściach płynących z laboratorium koncernu Pfizer, który ogłosił, że do końca 2021 roku świat otrzyma przeciwwirusowy lek pozwalający na szybką i skuteczną walkę z pandemią koronawirusa. 12 maja "Nasz Dziennik" poinformował zaś, że polskie badania kliniczne amantadyny - leku mającego powstrzymywać namnażanie się wirusa COVID-19 w naszym organizmie, zostaną włączone do "międzynarodowego konsorcjum naukowego".

Amantadyna może wyleczyć COVID-19

Kwestie związane z amantadyną od dłuższego czasu rozpalały zarówno opinię publiczną, jak i świat medyczny. Niektórzy lekarze i pacjenci stosujący ten lek działający m.in. na chorobę Parkinsona twierdzili, że realnie wpływa na sposób przejścia zakażenia SARS-COV-2, skraca czas trwania infekcji oraz daje ogromne szanse na to, że domowe leczenie koronawirusa nie skończy się hospitalizacją czy nawet śmiercią.

Pierwszy na świecie naukowiec, który opublikował wnioski ze swoich badań dot. wpływu amantadyny na przebieg koronawirusa - prof. Konrad Rejdak, poinformował, że dzięki uzyskanym wynikom jego zespół dołączył dzisiaj do skład europejskiego konsorcjum naukowego, które chce kontynuować te badania - potwierdził prof. Rejdak w rozmowie z "ND". Jak wyjaśniono, "naukowcy wspólnie składają wniosek o finansowanie swoich badań w ramach unijnego projektu Horizon 2021".

Jak powiedział prof. Rejdak w wywiadzie dla "Naszego Dziennika": "Uważamy, że nie samo wyleczenie COVID-19 jest tu kwestią kluczową, lecz przede wszystkim zapobieganie mu" - podała PAP.

Wbrew doniesieniom, iwermektyna nie jest przeznaczona do leczenia ludzi 

W ostatnim czasie w mediach pojawiła się także informacja o rzekomym "leku, który zakończy pandemię COVID-19" o nazwie iwermektyna. Niestety, owe "naukowe rewelacje" są informacjami wprowadzającymi w błąd. Portal Gazeta.pl poinformował, że "Iwermektyna nie jest lekiem przeciwwirusowym. Jest stosowana w leczeniu zarażeń pasożytami (zarówno u ludzi, jak i u zwierząt)".

Lek znajduje się na tzw. Liście Podstawowych Leków Światowej Organizacji Zdrowia, ale nie nadaje się do leczenia COVID-19. Naukowcy wykonujący badania kliniczne przekazali również, że obecnie dostępne dane nie potwierdzają żadnych pozytywnych skutków terapii tym lekiem w przypadku leczenia koronawirusa.

Amerykańska agencja FDA poinformowała o niebezpieczeństwie, które może wywołać ślepe zawierzenie internetowym rewelacjom na temat obiecujących leków na koronawirusa. W komunikacie podała: "Otrzymaliśmy wiele zgłoszeń pacjentów, którzy wymagali pomocy medycznej i byli hospitalizowani po samodzielnym leczeniu iwermektyną przeznaczoną dla koni" - podał portal Gazeta.pl.

Źródło: PAP/Gazeta.pl/tkb

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Amantadyna pod lupą europejskich naukowców. Uwaga na iwermektynę!
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.