Amsterdam. Burmistrz miasta przeprosiła za czerpanie zysków z niewolnictwa
Za czerpanie zysków z niewolnictwa i udział w handlu ludźmi przeprosiła burmistrz Amsterdamu Femka Halsema. Premier Holandii stoi na stanowisku, że "jeszcze nie czas" na przeprosiny ze strony państwa.
Femka Halsema przeprosiła w imieniu władz stolicy za wyzysk niewolników. „W imieniu władz miejskich przepraszam za aktywne zaangażowanie rady miejskiej Amsterdamu w komercyjny system kolonialnego niewolnictwa i światowy handel zniewolonymi ludźmi” – powiedziała burmistrz Amsterdamu.
Według Halsemy nadszedł czas, aby „podkreślić wielką niesprawiedliwość niewolnictwa”. Amsterdam jest pierwszym miastem w Holandi, które oficjalnie przeprosiło za niewolnictwo. Rozważają to również Utrecht, Haga i Rotterdam.
Ubiegłoroczne badania wykazały, że stolica Niderlandów była zaangażowana w niewolnictwo „na globalną skalę”. Na przykład Amsterdam był jednym z udziałowców Societeit Surinam. Miasto zarządzało kolonią zamorską i wysyłało tysiące Afrykanów do Surinamu.
Oprócz Surinamu i Curaçao Amsterdam działał również w Indonezji, Tajwanie, Afryce Południowej, Ameryce Północnej i Brazylii. W ten sposób miasto pośrednio korzystało z niewolnictwa. Poszczególni burmistrzowie również sami brali udział w handlu niewolnikami.
W czwartek władze Utrechtu w centralnej Holandii opublikowały wyniki badań, z których wynika, że „różne warstwy ludności Utrechtu podżegały, inwestowały i zarabiały na niewolnictwie w Ameryce, Afryce i Azji". Badania zostały zlecone przez władze miasta, a ich celem było zbadanie roli Utrechtu w historii holenderskiego niewolnictwa.
Jednym z wniosków z badań było to, że handel niewolnikami i łańcuchy produkcyjne oparte na niewolnictwie były „integralną częścią” historii Utrechtu.
Jak przypomina portal NU premier Mark Rutte powiedział w zeszłym roku, że nie nadszedł jeszcze czas na oficjalne przeprosiny ze strony państwa holenderskiego. Zdaniem rządu debata na ten temat „podsycałaby sprzeczności”. Jednocześnie wyraził obawy przed roszczeniami odszkodowawczymi.
Skomentuj artykuł