ANSA: Kapitan nie powrócił na statek

(fot. EPA/MAURIZIO DEGL' INNOCENTI)
PAP / im

Kapitan statku "Costa Concordia", który rozbił się w piątek o skały u wybrzeży Toskanii, został kilkakrotnie poproszony przez Straż Przybrzeżną o powrót na pokład, gdy trwała tam jeszcze ewakuacja, ale nie posłuchał tych apeli - podała w niedzielę agencja ANSA.

Przebywający w areszcie kapitan Francesco Schettino, zatrzymany na wniosek prokuratury, łamiąc wszelkie zasady opuścił statek po północy, a więc dwie godziny po wypadku, gdy trwała tam ewakuacja 4200 osób. Zakończyła się ona o godzinie 6 rano w sobotę.

Według Ansy, powołującej się na wiarygodne źródła, Straż Przybrzeżna bezskutecznie apelowała do kapitana, by powrócił na pokład i pomógł w akcji ratunkowej.

Jeśli informacja ta potwierdzi się, podkreślają obserwatorzy, będzie to dodatkowa okoliczność obciążająca dla kapitana, któremu prokuratura zarzuca nieumyślne spowodowanie śmierci ludzi i porzucenie statku. Prokuratura twierdzi, że bezpośrednią przyczyną wypadku był błąd kapitana, który obrał kurs w kierunku wyspy Giglio. Dlatego ogromny statek osiadł na mieliźnie i wpadł na skałę.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

ANSA: Kapitan nie powrócił na statek
Komentarze (4)
Bogusław Płoszajczak
16 stycznia 2012, 07:14
a jeśli to go przekroczyło? To nie powinien być kapitanem! Niestety, na "pływajacych hotelach" cechy potrzebne w sytuacjach krytycznych uważane są za mniej istotne. Tak jest do czasu....
M
marcinek
15 stycznia 2012, 20:06
a jeśli to go przekroczyło?
Bogusław Łęcina
15 stycznia 2012, 19:38
Nie muszę dodawać że każdy inny wyrok niż wieloletnie więzienie i dożywotni zakaz wykonywania zawodu dla tego zwyrodnialca będzie hańbą wymiaru sprawiedliwości.
Bogusław Płoszajczak
15 stycznia 2012, 18:35
Gdzie się podziali ludzie podobni do "Znaczy Kapitana" i innych?