Argentyna: jeden z marynarzy skarżył się na warunki na ARA San Juan
Rodzice jednego z marynarzy z zaginionego od ponad tygodnia argentyńskiego okrętu podwodnego ARA San Juan twierdzą, że syn przed wypłynięciem w misję skarżył się na warunki panujące na pokładzie i miał złe przeczucia - podają w czwartek media.
Środowe posiedzenie argentyńskiej izby parlamentu, Izby Deputowanych, rozpoczęto od odczytania nazwisk 44 członków załogi okrętu. Deputowana centroprawicowej koalicji Cambiemos, Silvia Lospennato, podziękowała co najmniej 11 krajom, które biorą udział w zakrojonych na szeroką skalę poszukiwaniach jednostki na morzu i w powietrzu. "Czekamy na was w domu" - zakończyła swe wystąpienie deputowana.
Obawiał się "trudnych warunków"
Dzienniki "Clarin" i "El Dia" na swoich stronach internetowych publikują zdjęcia i nazwiska marynarzy oraz krótkie informacje na ich temat.
W bazie marynarki wojennej w Mar del Plata, porcie macierzystym okrętu, do którego miał on dotrzeć najpóźniej w poniedziałek 20 listopada, rodziny czekają na wiadomości o swoich najbliższych. To właśnie w Mar del Plata mieszkała większość załogi.
Rodzice jednego z marynarzy o nazwisku Gutierrez powiedzieli gazecie "La Razon", że ich syn przed wypłynięciem w misję obawiał się "trudnych warunków" na okręcie. "Mój syn dzień wcześniej brał udział w manewrach i powiedział nam, że podczas jednego z zanurzeń woda zaczęła wlewać się do środka, ale udało im się zatkać otwór" - powiedział rodzic. "Potem naprawili akumulator, ale mój syn miał złe przeczucie" - dodał.
Czas nadziei
Rozmówca "La Razon" podkreślił, że nie chce nikogo obwiniać o tę sytuację i podkreślił, że "teraz jest czas nadziei". Według "La Razon" przed wypłynięciem w ostatnią misję ARA San Juan przeszedł naprawę. Władze zastanowią się, dlaczego w środę rano, czyli w ostatnim dniu, w którym był kontakt z jednostką, kapitan Pedro Martin Fernandez zasygnalizował awarię, ale po chwili poinformował bazę, że problem został rozwiązany.
Przyjaciele 44-letniego marynarza Jorge Bergallo wierzą, że członkowie załogi, których nazywają "świetnymi profesjonalistami", "niedługo wrócą" do domu. "Wiemy że wrócą, jesteśmy o tym przekonani i czekamy na nich. Będziemy nadal walczyć, myśleć o nich, modlić się, mieć wiarę" - powiedział agencji EFE mężczyzna o imieniu Diego.
Żona marynarza Germana Oscara Suareza, Itati Leguizamon, w czwartek powiedziała radiu Delta, że według jej męża okręt w 2014 roku uległ poważnej awarii. Mąż "mówił, że w 2014 roku mieli usterkę i że była ona poważna. (...) Wywołało to pewne napięcie i strach na pokładzie. W związku z tym, że wszystko dobrze się skończyło, nie było to coś, o czym opowiadano by prasie, lecz tylko rodzinie" - wyjaśniła.
"Wszyscy płaczą i źle to znoszą"
Leguizamon skarżyła się, że bliscy marynarzy nie wiedzą niczego więcej ponad to, co podają media. "Naprawdę nie wiem, co myśleć: czy nie chcą mówić, czy naprawdę nic nie wiedzą" - dodała. Jednocześnie przyznała, że w ostatnich godzinach bliscy otrzymują nowe informacje z większą częstotliwością niż wcześniej, co trzy godziny."Nie wiem, co myśleć. Nie wiem, czy mam ochotę jechać do bazy w Mar del Plata. (...) Panuje tam straszna atmosfera, wszyscy źle to znoszą, płaczą" - dodała. Bliscy marynarzy w bazie w Mar del Plata są pod opieką kilkunastu psychologów i psychiatrów.
"Jedyne, co ich pociesza to to, że mogą stwierdzić: +mój syn robi to, co naprawdę kocha+ i to jest ważne, gdyż daje im poczucie przynależności" - powiedział psycholog marynarki wojennej Victor Hugo Dugar, cytowany przez "La Razon".
Siostra jednego z członków załogi, Elena Alfaro, powiedziała portalowi TN: "Czuję się tak, jakbym czekała na zwłoki, (...) jakbym była na stypie. Czuję też, że czas mija, a czas jest tu kluczowy".
Poufne informacje, okręt wojenny
Sędzia z miasta Caleta Olivia, Marta Yanez, która bada zaginięcie ARA San Juan, w środę po raz pierwszy wypowiedziała się na ten temat. "Są poufne informacje, które podlegają tajemnicy państwowej. Mówimy o okręcie wojennym" - powiedziała Yanez w radiu FM Latina.
"Proszę pozwolić, że na razie pewne szczegóły zachowam dla siebie w związku z tym, jak newralgiczny jest to temat" - dodała. Sędzia zastrzegła, że "nie ma przestępstwa do zbadania" i dodała, że podjęto kroki, by ustalić, "w jakim stanie okręt podwodny wypłynął (z portu - PAP) i w jakich okolicznościach nastąpiło zanurzenie".
Łączność z okrętem utracono, gdy znajdował się w odległości ok. 432 km od wybrzeży Patagonii. W poniedziałek 13 listopada jednostka opuściła port Ushuaia w południowej Argentynie na Ziemi Ognistej.
Jedyna kobieta na pokładzie
Wśród członków załogi jest 35-letnia Eliana Krawczyk, pierwsza kobieta oficer pływająca na okrętach podwodnych w Argentynie i całej Ameryce Południowej. To jedyna kobieta na pokładzie.
Nazywana przez swego ojca "królową morza" Krawczyk pochodzi z miasta Obera na północy Argentyny. Jej ojciec, Eduardo Krawczyk, mówił pod koniec ub. tygodnia telewizji TN, że po raz ostatni rozmawiał z córką dzień przed wypłynięciem okrętu z Ushuaii. "Opowiadała, że dotarli do Ziemi Ognistej, że sama pani gubernator weszła na pokład i gratulowała jej, że kobieta zajmuje tak ważne stanowisko" - relacjonował.
Chociaż Eliana wychowała się z dala od morza, jej bliscy twierdzą, że urodziła się, by pływać na okrętach podwodnych. Wskazują na jej silną wolę i pasję do pracy. "Lubi swoje życie: podróże, pejzaże, na zdjęciach, które nam wysyła, widać, że jest zadowolona z tego, co robi. (...) Wiele osób myśli, że oni dużo zarabiają, że robią to dla pieniędzy, ale tak nie jest. To ciężkie życie" - mówił TN brat Eliany, Roberto Krawczyk.
W środę samolot marynarki wojennej USA wykrył obiekt niedaleko miejsca, gdzie okręt podwodny nadał swój ostatni sygnał. Jednak w czwartek rzeczniczka ambasady USA w Argentynie poinformowała, że wykonana przez marynarkę wojenną USA analiza danych wykazała, iż obiekt widziany na Ocenie "nie jest zaginionym okrętem podwodnym".
ARA San Juan to jednostka produkcji niemieckiej, napędzana silnikiem Diesla, a w zanurzeniu elektrycznym. Okręt zwodowany został w 1983 roku i jest najnowszym z trzech okrętów podwodnych argentyńskiej marynarki wojennej. Według specjalistów z Jane's Sentinel w 2008 roku w Argentynie okręt przeszedł przebudowę, podczas której wymieniono cztery silniki Diesla i silnik elektryczny.
Skomentuj artykuł