Asad: celem Genewy 2 walka z terroryzmem
Syryjski prezydent Baszar el-Asad, przeciw któremu w kraju od prawie trzech lat trwa rebelia, oświadczył w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla agencji AFP, że głównym celem konferencji Genewa 2 odbywającej się w tym tygodniu będzie walka z terroryzmem.
Ocenił, że wśród walczących w Syrii trudno odróżnić rebeliantów od dżihadystów, którzy przyjechali do kraju z innych państw regionu, aby wziąć udział w powstaniu przeciwko jego reżimowi. Jak podkreślił, siły lojalne wobec Damaszku stoją wobec jednego przeciwnika, "to znaczy terrorystycznych organizacji ekstremistycznych, niezależnie od określeń pojawiających się w zachodnich mediach".
"Konferencja (Genewa 2) musi doprowadzić do konkretnych rezultatów, jeśli chodzi o wojnę z terroryzmem (...), to będzie najważniejszy wynik tej konferencji. Wszelkie rezultaty polityczne, które nie uwzględniają wojny z terroryzmem, nie będą miały żadnej wartości" - oświadczył Asad w rozmowie z francuską agencją, przeprowadzonej w niedzielę w Damaszku.
Wojna w Syrii wkroczyła w nową fazę wraz z pogłębieniem się konfliktu między rebeliantami a dżihadystami, którzy wcześniej walczyli wspólnie z reżimem Asada. Pod koniec ubiegłego tygodnia Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka szacowało, że w ciągu dwóch tygodni wewnętrznych starć między rebeliantami zginęło ponad 1000 ludzi.
Asad potwierdził też zeszłotygodniowe informacje, według których zachodnie służby wywiadowcze zwróciły się do władz w Damaszku o pomoc w walce z terroryzmem.
Odnosząc się do wyborów prezydenckich, które mają się odbyć w Syrii w czerwcu, szef państwa oświadczył, że są "duże szanse", iż w nich wystartuje. Wykluczył też jako "całkowicie nierealistyczną" możliwość, by przywódcy syryjskiej opozycji przebywający za granicą otrzymali jakiekolwiek stanowiska ministerialne w nowym rządzie.
"Przyjeżdżają oni z zagranicy na pół godziny, po czym uciekają; jak w takim razie mają być członkami rządu? Czy minister może pełnić urząd z zagranicy" - pytał syryjski prezydent. Jak ocenił, "takie pomysły są całkiem nierealistyczne i można je uważać za kpinę".
Asad nawiązał także do toczących się w kraju bez ustanku walk, mówiąc, że lojalne wobec niego siły uczyniły postęp w walce z rebeliantami, których reżim w Damaszku nazywa terrorystami. "Możemy powiedzieć, że realizujemy postęp w wojnie antyterrorystycznej, ale to nie oznacza, że zwycięstwo jest bliskie" - wskazał. Ostrzegł, że "jeśli Syria przegra tę walkę, chaos zapanuje na całym Bliskim Wschodzie".
Podkreślił również, że jego siły od wybuchu rebelii w Syrii w marcu 2011 roku nie przeprowadziły "żadnej masakry"; oskarżył natomiast walczących z nim rebeliantów o to, że "wszędzie" dopuszczają się zabójstw cywilów, na co są dowody w postaci nagrań wideo i zdjęć.
Syryjski prezydent powiedział francuskiej agencji, że od początku wojny w jego kraju ani razu nie pomyślał o ucieczce z Syrii. "Muszę stać w pierwszym szeregu obrońców ojczyzny. To był jedyny scenariusz od pierwszego dnia kryzysu" - przekonywał.
Konferencja, mająca na celu zakończenie konfliktu w Syrii, rozpocznie się w środę w Montreux w Szwajcarii. Głównym żądaniem syryjskiej opozycji jest natychmiastowe odejście Asada od władzy. Szacuje się, że konflikt w Syrii kosztował do tej pory życie ponad 130 tys. ludzi.
Skomentuj artykuł