Australia wyda miliony na walkę z ekstremizmem
Rząd Australii ogłosił we wtorek, że przeznaczy 64 mln dolarów australijskich (60 mln USD) na walkę z ekstremizmem i radykalizacją postaw u młodych obywateli. Terroryzm to obecnie największe zagrożenie dla kraju - podkreśliła szefowa dyplomacji Julie Bishop.
Terroryzm to "obecnie największe zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Nie spoczniemy dopóki nie zagwarantujemy, że Australijczycy są bezpieczni" - powiedziała minister spraw zagranicznych Bishop, przemawiając w parlamencie.
Wśród finansowanych przez państwo działań są programy integrujące lokalne społeczności, aby zniechęcać młodych Australijczyków do kontaktów z grupami ekstremistycznymi, oraz powołanie międzyresortowych zespołów śledczych, których zadaniem będzie wykrywanie i rozbijanie rodzimych komórek terrorystycznych.
Premier Tony Abbott powiedział, że co najmniej 60 Australijczyków walczy w szeregach ekstremistycznej organizacji Państwo Islamskie, a kolejnych 100 angażuje się w zbieranie funduszy dla tego i innych islamistycznych ugrupowań.
Przywódcy muzułmańscy w Australii oskarżają rząd Abbotta o dyskryminowanie tej społeczności. Jako przykład podają proponowaną zmianę w prawie, w myśl której obywatele australijscy podróżujący do krajów-mateczników terroryzmu muszą udowodnić, że mają dobry powód, by się tam udawać.
Szef rządu we wtorek odrzucał te oskarżenia. "Chciałbym bardzo jasno zaznaczyć - wrogiem jest terroryzm, a nie żadna religia czy społeczność" - powiedział.
Obawy przed rodzimym terroryzmem są szczególnie duże obecnie, gdy dżihadystyczne Państwo Islamskie do walki z Iraku i Syrii rekrutuje bojowników spośród obcokrajowców.
Według sondażu opublikowanego we wtorek przez dziennik "The Australian" 77 proc. badanych poparło przepisy wymagające od podróżujących, by wykazywali, że podczas pobytu za granicą nie kontaktowali się z organizacjami terrorystycznymi. 18 proc. było przeciw, a 5 proc. nie miało zdania. Badanie z udziałem 1207 wyborców z różnych części kraju wykonała sondażownia Newspoll. Margines błędu wynosi 3 proc.
Skomentuj artykuł