Berlusconi potępił zamieszki "oburzonych"

(fot. EPA/GIUSEPPE LAMI )
PAP / ad

Premier Włoch Silvio Berlusconi potępił gwałtowne starcia w Rzymie, do których doszło w sobotę podczas manifestacji "oburzonych", zakłóconej przez chuliganów. W ulicznych zamieszkach rannych zostało 70 osób, w tym trzy ciężko - podały włoskie media.

Obrażenia odnieśli zarówno policjanci i karabinierzy, jak i demonstranci oraz chuligani. Uliczna bitwa trwała w Wiecznym Mieście przez pięć godzin.

W wydanym wieczorem oświadczeniu premier Berlusconi podkreślił: "Niewiarygodny poziom przemocy, osiągnięty przez znaczną grupę wichrzycieli stanowi bardzo niepokojący sygnał zagrożenia pokojowej koegzystencji".

Szef włoskiego rządu dodał, że zajścia “muszą zostać potępione bez wahania przez wszystkich".

DEON.PL POLECA


“Sprawców zajść trzeba zidentyfikować i ukarać. Nasze gorące podziękowanie kierujemy do sił porządkowych, które całkowicie zaangażowały się w obronę i zagwarantowanie bezpieczeństwa oraz wolności obywateli. Tylko ich opanowanie i ostrożność pozwoliły uniknąć poważniejszych konsekwencji" - napisał premier.

Do najpoważniejszych starć doszło po południu na placu przed bazyliką św. Jana na Lateranie, gdzie miał odbyć się pokojowy wiec na zakończenie demonstracji. To właśnie tam chuligani zaatakowali policję i jej pojazdy. Podpalone zostały samochody policji i karabinierów; pałkami i kamieniami zniszczono kilka innych wozów. Funkcjonariusze uciekali z płonących pojazdów. Ranny został fotoreporter, zaatakowano ekipę włoskiej telewizji.

Wcześniej, na początku przejścia pochodu między Piazza della Repubblica a Lateranem do szeregów pokojowo nastawionych demonstrantów przeniknęli chuligani i anarchiści, którzy na via Cavour oraz innych ulicach w centrum Wiecznego Miasta siali zniszczenie. Podpalali samochody, atakowali kijami i prętami witryny banków oraz sklepów. Rzucali butelkami i ładunkami wybuchowymi domowej roboty w kierunku policji. Podpalili biura ministerstwa obrony, gdzie na dwóch piętrach wybuchł pożar.

Wtedy do akcji przystąpiły oddziały policyjne, by powstrzymać starcia, które według telewizji RAI przypominały niedawne gwałtowne wydarzenia w Grecji. Sami manifestanci próbowali również powstrzymać chuliganów i wandali. Doszło między nimi do bójek; jeden z demonstrantów został ranny w twarz, inny stracił dwa palce w wybuchu petardy rzuconej przez chuliganów.

Nawiązując do nazwy nieformalnego ruchu "oburzeni", który na całym świecie zorganizował sobotnie manifestacje, burmistrz Rzymu Gianni Alemanno oświadczył, że oburzeni są przede wszystkim mieszkańcy stolicy Włoch tym, co się wydarzyło. Władze miasta przyznają, że sprawdziły się najgorsze scenariusze, jakich się obawiały.

Oburzenie aktami chuligaństwa i przemocy wyraził rezydujący na Lateranie papieski wikariusz dla diecezji rzymskiej kardynał Agostino Vallini.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Berlusconi potępił zamieszki "oburzonych"
Komentarze (3)
D
Debil
16 października 2011, 16:26
O ile wierzyć portalom świeckim to został zdewastowany jeden z Kościołów na Lateranie, w tym połamano ogromny Krzyż, rozbito figurkę Matki Boskiej z Lourdes. O czym to świadczy? O tym, że sataniści rosną w siłę duchową i jeśli Hierarchia będzie nadal uparta to zostanie zabita przez satanistów, tak to widzę. Uparta w braku stosownych błogosławieństw dla świata. Mam parę pomysłów, które sytuację mogą zmienić w dłuższym terminie, ale potrzebna jest dobra wola ze strony teologów na KUL-u, niedługo zajęcia na studiach podyplomowych z duchowości, więc będzie potrzeba parę rozsądnych imprimatur oraz szybkich zgód ze strony Stolicy Apostolskiej. Więc, gdy nie będzie obstrukcji, również ze strony władz Polski i Włoch, to tego typu zajścia będą stopniowo łagodnieć (silne przypuszczenie) i za jakiś będą tylko wspomnieniem. Imprimatur będzie dotyczyć między innymi modlitwy w meta-języku za całą ludzkość, rozszerzenia Różańca, Drogi Krzyżowej, litanii do Wszystkich Świętych, niesprzeczności pewnych prawd o pewnej Świętej z Magisterium Kościoła, adaptacji pewnych form pobożności do kultu tej Świętej, publikacji pewnej pracy o Niepokalanym Poczęcium i Dziewiczym Narodzeniu Najświętszej Maryii Panny zablokowanej przez pewnego profesora z PAT-u z Krakowa. Gdy te postulaty uzyskają formalną akceptację władz Kościelnych w Lublinie to można się spodziewać radykalnej poprawy sytuacji Kościoła i świata w dłuższym - 20-50 letnim okresie. Gdy jednak będzie władza trwać w uporze to sytuacja będzie się pogarszać aż do jej unicestwienia bo nie będzie środków do uzsykiwania mocy od Boga dla odpierania napaści piekła na Kościół, która będzie się nasilać. A ja i tak dam sobie radę, jednak ze szkodą dla Kościoła, który liczy ponad miliard wiernych. Może warto coś dla nich zrobić póki jeszcze można.
M
Militiades
16 października 2011, 01:46
Ludzie mają dosyć. Potępiam przemoc, ale ten facet nie ma moralnego mandatu, aby krytykować tych ludzi. Na zakończenie demonstracji miał się w Rzymie odbyć pokojowy wiec. Niestety chuligańskie bandy przekształciły go w wielkie mordobicie. To postępowanie tych nieodpowiedzialnych zadymiarzy potępia Berlusconi. Nie jako osoba prywatna, tylko premier Włoch. Ma do tego prawo, jako wybrany przedstawiciel legalnej władzy. Ruch oburzonych ma korzenie typowo lewackie. Chyba, że jest jeszcze gorzej i ci, którzy teraz się "oburzają" wierzą w jakąś magię. Wszystko było dobrze, kredyty brali, a teraz dziwią się skąd kryzys. Ano z kredytów. Przecież nie było wojny, klęsk żywiołowych, które spustoszyły gospodarkę... po prostu zginęły gdzieś puste, nadmuchane pieniądze.
M
mw
15 października 2011, 23:30
Ludzie mają dosyć. Potępiam przemoc, ale ten facet nie ma moralnego mandatu, aby krytykować tych ludzi. Politycy, finansiści, giełdowi spekulanci i korporycyjni menagerowie doprowadzili do kryzysu, a płacić mają wszyscy? Dlaczego?