Białoruskie wybory i europejskie oburzenie
Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton potępiła w poniedziałek użycie przemocy po niedzielnych wyborach prezydenckich na Białorusi i wezwała władze do natychmiastowego zwolnienie aresztowanych liderów opozycji.
Ashton wyraziła też ubolewanie, że wydarzenia powyborcze w Mińsku "nie odzwierciedlają względnego postępu, jaki mieliśmy w okresie przedwyborczym".
W przesłanym PAP oświadczeniu Ashton przede wszystkim "potępiła użycie przemocy po wczorajszych wyborach prezydenckich na Białorusi, w szczególności pobicie i aresztowania kilku liderów opozycji, w tym kandydatów na prezydenta". Wezwała władze do ich natychmiastowego uwolnienia.
W oświadczeniu poinformowano, że Ashton odnotowała wstępne wyniki wyborów ogłoszone przez władze. "Obecnie czekamy na wstępny raport OBWE/ODIHR z oceną przebiegu wyborów" - napisano.
Szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek ocenił, że wydarzenia na Białorusi po wyborach prezydenckich są "oburzające, ale trzeba sprawdzić dokładnie wszystkie ich okoliczności". Zapowiedział, że w poniedziałek po południu przedstawi oficjalne stanowisko w tej sprawie.
- W tej chwili kontaktuję się zarówno z kolegami z PE jak i z Aleksandrem Milinkiewiczem. (...) (Milinkiewicz) jest bardzo zaniepokojony sytuacją na Białorusi. Powiedział mi, że podejrzewa prowokację, że niektóre z tych akcji były sprowokowane po to, żeby w pewnym sensie skompromitować opozycję - powiedział Buzek w poniedziałek w Warszawie dziennikarzom.
Buzek zastrzegł, że na razie nie może wypowiadać się szczegółowo. - Jeszcze nie ma oficjalnego ogłoszenia przez niezależne organizacje światowe, w jaki sposób te wybory wyglądały i nie mam jeszcze reakcji bezpośrednich moich kolegów z PE - zaznaczył.
Jak mówił, "trzeba także sprawdzić, w jaki sposób i czy sprowokowano demonstrantów do działań, które być może także nie mogły być w jakiś sposób aprobowane". - To jest również możliwość daleko idącej prowokacji - powiedział.
- W każdym przypadku jednak, niezależnie od wszystkiego, pobicia i aresztowania przede wszystkim niezależnych kandydatów w wyborach prezydenckich, nie mogą być akceptowane. To są działania oburzające - oświadczył szef PE.
Pytany, jakie powinno być stanowisko UE wobec wydarzeń na Białorusi powiedział, że PE będzie na ten temat debatować na początku stycznia.
- To jest sprawa długofalowa, to nie mogą być działania na tydzień czy na dwa. Musimy się zastanowić nad sytuacją na Białorusi, zastanowić nad tym, jakie działania zewnętrzne ze strony UE, ze strony innych społeczności międzynarodowych, demokratycznych, mogłyby mieć miejsce - powiedział Buzek.
Jak podkreślił, podstawowym celem UE jest pomóc Białorusinom. - Naszym celem jest działanie na rzecz społeczeństwa białoruskiego, niezależnych organizacji, na rzecz społeczeństwa obywatelskiego; wspieranie mniejszości narodowych, które powinny mieć swoje prawa - oświadczył.
Zdaniem Buzka bardzo ważne jest zintegrowanie działania społeczności międzynarodowej w sprawie Białorusi. "To jest bardzo ważne, żebyśmy nasze wysiłki połączyli, społeczność międzynarodowa nie tylko sama UE, i w tym celu trzeba wypracować odpowiednie, zrównoważone stanowisko" - powiedział.
Bez wolnych i uczciwych wyborów parlamentarnych Białoruś nie może liczyć na normalne relacje z UE - powiedział przewodniczący delegacji Parlamentu Europejskiego ds. współpracy z Białorusią Jacek Protasiewicz (PO).
- Tegoroczne wybory prezydenckie na Białorusi miały wielką wagę nie tylko dla Białorusi ale także dla stosunków UE-Białoruś. Przed dniem głosowania mieliśmy wrażenie, że białoruskie władze to zrozumiały, bowiem organizacja kampanii wyborczej, włączając w to dostęp do mediów wszystkich opozycyjnych kandydatów i warunki ich kontaktów z wyborcami, poprawiły się w porównaniu z poprzednimi latami - głosi wspólne oświadczenie wydane przez Protasiewicza razem z szefem frakcji chadeckiej w PE Josephem Daulem.
- Niestety wydarzenia, które miały miejsce w Mińsku tuż po zakończeniu głosowania, zasługują na najwyższe potępienie - dodali. - Nawet jeśli kampania wyborcza przebiegała dużo lepiej niż w latach poprzednich, to już wydarzenia po zakończeniu głosowania pokazały, jak daleko władze białoruskie są od standardów demokratycznych. Pobicia i aresztowania niezależnych kandydatów to nie jest sposób na dialog z opozycją - powiedział Protasiewicz.
- Bez wolnych i uczciwych wyborów parlamentarnych Białoruś nie może liczyć na normalne relacje z UE - podkreślił Protasiewicz.
O wydarzeniach na Białorusi mówił dziś także prezydent Bronisław Komorowski, który powiedział, że wydarzenia na Białorusi są sygnałem "dla wielu krajów Unii Europejskiej o konieczności ponownego przeanalizowania strategii UE wobec Białorusi". Zapowiedział, że będzie prosił szefa MSZ Radosława Sikorskiego o działania na forum UE w tej kwestii.
- Polska i inne kraje zaangażowane w Partnerstwo Wschodnie powinny wykonać również w tej chwili wysiłek na rzecz określenia być może drugiej strony tego medalu, czyli wspólnej polityki UE w obliczu tego rodzaju naruszeń zasad, jak na przykład użycie siły przeciw demonstrantom, pobicie lidera opozycji demokratycznej - podkreślił.
Komorowski zaznaczył, że Polska ma istotny wkład w wykorzystywanie podstawowego narzędzia UE w kwestii polityki wschodniej, w tym wobec Białorusi, czyli Partnerstwa Wschodniego.
Skomentuj artykuł