Biały Dom zaniepokojony incydentem na Bałtyku
Waszyngton wyraził w czwartek zaniepokojenie w związku z incydentem z udziałem rosyjskich samolotów bojowych, które przeleciały na początku tygodnia w pobliżu niszczyciela rakietowego USA na Morzu Bałtyckim.
- Stany Zjednoczone wyraziły zaniepokojenie wobec Rosjan - powiedział dziennikarzom na codziennym briefingu prasowym rzecznik Białego Domu Josh Earnest. - Mogę powiedzieć, że komunikacja miała miejsce i będziemy starać się rozwiązać dzielące nas różnice poprzez pewne kanały wojskowe - dodał.
Również sekretarz stanu USA John Kerry "wyraził zaniepokojenie nagraniem wideo i doniesieniami o przelotach (rosyjskich samolotów) w pobliżu okrętu USS Donald Cook" - powiedział rzecznik Departamentu Stanu John Kirby. - Uznał to za nieprofesjonalne, niepotrzebnie prowokacyjne i faktycznie niebezpieczne - podkreślił, dodając, że Kerry "poruszy tę kwestię bezpośrednio z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem".
W poniedziałek i we wtorek rosyjskie Su-24 przeleciały 20 razy nad niszczycielem USS Donald Cook, znajdującym się na wodach międzynarodowych na Bałtyku. Na pokładzie okrętu był polski śmigłowiec. Informacje o incydencie przekazały źródła amerykańskie.
Incydent wydarzył się na wodach międzynarodowych w odległości 70 mil morskich (ok. 130 km) od Kaliningradu. USS Donald Cook wyszedł w poniedziałek z portu w Gdyni.
Rosyjskie samoloty nie były uzbrojone, nie reagowały na próby kontaktu radiowego ze strony Amerykanów.
Wcześniej w czwartek rzecznik rosyjskiego resortu obrony Igor Konaszenkow powiedział, że załogi Su-24 wykonywały w ostatnich dniach planowe loty szkoleniowe nad neutralnymi wodami Morza Bałtyckiego. Trasa przelotu przebiegała przez rejon, w którym znajdował się amerykański niszczyciel. Konaszenkow powiedział, że był to obszar leżący około 70 km od rosyjskiej bazy morskiej; "po natrafieniu na okręt będący w polu widzenia rosyjscy piloci wykonali zwrot i wycofali się, przestrzegając przy tym wszelkich zasad bezpieczeństwa".
Skomentuj artykuł