Bilans ofiar huraganu Irene wzrósł do 44 osób

(fot. EPA/Peter Foley)
PAP / drr

W poniedziałek po południu liczba ofiar huraganu Irene wzrosła do 44. Wiele miast w Nowej Anglii nadal boryka się z powodziami, które spowodował huragan. Miliony ludzi nadal nie mają prądu.

Nowemu Jorkowi burza oszczędziła zniszczeń. Stany w regionie Nowa Anglia na północnym wschodzie USA (Connecticut, Maine, Massachusetts, New Hampshire, Rhode Island, Vermont) zostały znacznie bardziej dotknięte przez Irene.

Huragan Irene, zdegradowany do rangi burzy tropikalnej, przeszedł w poniedziałek nad stanami północno-wschodniego wybrzeża USA. W sumie jednak okazał się słabszy niż się obawiano.

Największe spustoszenia żywioł wyrządził w poniedziałek w stanie Vermont. Ulewy spowodowały tam powódź największą od ponad 80 lat. Zginęła kobieta porwana przez falę, kiedy wraz ze swym narzeczonym przyglądała się żywiołowi.

Wezbrane rzeki zniszczyły kilka starych mostów. Telewizja Fox pokazała nagrane prywatnie video, na którym utrwalono moment, kiedy wody powodziowe zmywają jeden z nich. Fale porywały także samochody.

Do powodzi doszło w położonych bardziej na południe stanach Nowej Anglii, jak Nowy Jork, Connecticut i New Jersey.

W poniedziałek trwało usuwanie licznych szkód po huraganie. Naprawia się linie trakcji elektrycznej zerwane wskutek wichury i pod naporem drzew zwalonych na druty.

Huragan okazał się jednak słabszy, niż zapowiadały służby pogodowe i władze stanowe i lokalne.

Szczególnie dotyczy to Nowego Jorku, gdzie z oświadczeń władz mogło wynikać, że miastu grozi ogromny kataklizm o niewyobrażalnych skutkach. Wbrew jednak tym zapowiedziom, nie doszło do zalania wodą tuneli metra, uszkodzeń systemu doprowadzenia wody, ani zalania przybrzeżnych terenów na Manhattanie; nikt również nie zginął.

Tymczasem już w sobotę wstrzymano ruch metra, zarządzono masowe ewakuacje i poradzono zaopatrywać się w zapasy wody, baterii i innych przedmiotów potrzebnych w razie klęski żywiołowej. Niektórzy narzekają, że niepotrzebnie wydali na to sporo pieniędzy.

Mniej katastrofalne zniszczenia niż się spodziewano przyczyniły się do hossy na giełdzie nowojorskiej. W poniedziałek wskaźnik Dow Jones poszedł w górę o prawie 200 punktów w przewidywaniu, że koszty usuwania szkód będą mniejsze.

W Nowym Jorku komentuje się jednak również, że powszechna mobilizacja ludności, ewakuacje i inne działania w celu przygotowania miasta na uderzenie huraganu były pożyteczną próbą sprawności służb miejskich na wypadek ewentualnych przyszłych zagrożeń, w tym terrorystycznych.

Burmistrz Michael Bloomberg, krytykowany w zimie za chaos w mieście w czasie śnieżycy, obecnie zbiera pochwały za zapobiegliwość i energiczne działania w czasie kataklizmu. Podobnie ocenia się na ogół władze w innym miastach i stanach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bilans ofiar huraganu Irene wzrósł do 44 osób
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.