Bity po palcach - by już nie wziął do ręki pióra

(fot. EPA/SVETLANA PRIVALOVA)
PAP / wab

Kolejny rosyjski dziennikarz został pobity, tym razem w podmoskiewskiej miejscowości Żukowski, w nocy z niedzieli na poniedziałek. To drugi przypadek pobicia dziennikarza w ciągu dwóch dni w stolicy Rosji.

- Anatolija Adamczuka, dziennikarza gazety "Żukowskije Wiesti" zaatakowali dwaj nieznani sprawcy. Adamczuk doznał urazu czaszki i wstrząsu mózgu - podał Siergiej Grammatin. Dodał, że wszczęte zostało dochodzenie w sprawie pobicia Adamczuka.

Adamczuk był autorem licznych artykułów krytykujących projekt miejscowych władz, które postanowiły wyciąć część lasu w Żukowskim, aby poprowadzić tamtędy drogę na lotnisko goszczące co roku prestiżowy salon lotniczy Maks. Inicjatywa władz wzbudziła żywe protesty mieszkańców.

DEON.PL POLECA

Do pobicia Adamczuka doszło w 48 godzin od napaści na dziennikarza niezależnego dziennika "Kommiersant". Oleg Kaszyn został ciężko pobity w nocy z piątku na sobotę przed swym domem w centrum Moskwy. Ze złamaną nogą, złamaniami górnej i dolnej szczęki, wyłamanymi palcami i uszkodzoną czaszką został przewieziony do szpitala, gdzie poddano go operacji. Przebywa w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej opieki medycznej.

Wskazania i ukarania winnych w liście otwartym do Miedwiediewa zażądała grupa znanych publicystów, którzy przypomnieli zabójstwa byłego dyrektora generalnego telewizji ORT Władisława Listjewa i dziennikarki "Nowej Gaziety" Anny Politkowskiej, jak również pobicie redaktora "Chimkińskiej Prawdy" Michaiła Biekietowa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Bity po palcach - by już nie wziął do ręki pióra
Komentarze (7)
DR
dziennikarze rosyjscy
8 listopada 2010, 18:33
 musza wykazać wiele odwagi. trzymamy kciuki za wolność w Rosji
W
witek
8 listopada 2010, 17:36
Donald Tusk - przyjacie Władimira Putna. Kiedyś Polacy będą się wstydzić że rządziły nami takie kreatury. Obejrzyjcie ten film jaka jest dzisiejsza Rosja i z kim się obściskiwał w Smoleńsku nasz oślizły rudy lokaj Donek: <a href="http://www.youtube.com/watch?v=s3QFdq7yxAw&feature=pla<x>yer_em<x>bedded">www.youtube.com/watch</a>
D
Dami
8 listopada 2010, 17:26
Wot, uroki demokracji (ludowej). W Rosji i krajach byłego Związku Radzieckiego bycie dziennikarzem to zawód wysokiego ryzyka, można zostać pobitym lub zabitym przez nieznanych sprawców (w tym kraju typowy przestępca to nieznany sprawca). Chyba, że pisze się tylko źle... o opozycji. Wtedy długie i dostatnie życie gwarantowane. U nas niektórzy przezorni dziennikarze też już praktykują podobny styl myślenia. I kraj rośnie w siłę, a ludzie (ci mądrzy) żyją dostatniej.
W
wnl
8 listopada 2010, 15:40
Niechaj więc producenci leków opracują z łaski swojej katalog internetowy swoich produktów z wyraźnie większą czcionką co do działań ubocznych i interakcji...żeby lekarz mógł sobie wydrukować ten zestaw dla chorego na kurację,dołączyć do dokumentacji medycznej i przy najbliższej okazji dokładnie przepytać go na okoliczność posiadania owych...i może wtedy okaże się,że trzeba tych preparatów znacznie mniej ?. Aaa,drodzy państwo,wiedzcie,że lekarz nie jest w stanie przewidzieć jakie zaburzenia niepożądane i czy w ogóle one wystąpią u danego człowieka[wyjątek ]-tego nie wie nikt ,toteż to nie lekarz jest winien,że dziecko dostało wysypki po antybiotyku, czy dorosły zapaści np.  po Hydrocortisonie.
W
wnl
8 listopada 2010, 15:31
W dziennikarstwie jest jak w służbie zdrowia-zanim weźmiesz długopis do ręki i podpiszesz się pod czymś sprawdź dwa razy czy to prawda. Taki przykład: czy objawy zgłaszane przez chorego to ewolucja choroby,czy mieszanina wybuchowa jego obaw i działań ubocznych w połączeniu z efektami i niepowodzeniami leczenia.Innymi słowy mówiąc każda następna po pierwszej -wizyta u lekarza ,winna polegać na dogłębnej analizie wszystkich niepożądanych działań każdego leku oraz czujnym rejestrowaniu interakcji.Tylko tak dojdzie sie do ładu z pacjentem. Niestety ,większość nie ma na to czasu, bo nie chce ,żeby kolejki oczekujących wydłużały się w nieskończoność.
W
wml
8 listopada 2010, 14:58
Koniec końców- albo ja zacznę sypać,albo odwrócę się do ściany.Jakieś decyzje?
WM
wasza młoda lekarka.
8 listopada 2010, 14:53
Nie uwierzycie,co przysłała mi ŚIL- wezwanie do zapłaty zaległych składek- a przecież nie pracuję od 15.09.2008... i nikogo nie obchodziło ,czemu z pracy odchodzę, ani co się ze mną dzieje przez ten czas,ani z czego żyję razem z dzieckiem.Tak,fascynujące. Zastanawiam się ,co ja właściwie miałam z tego członkowstwa? Chyba nic, nie przypominam sobie żadnego profitu.No cóż.Pora pożegnać firmę,która nie bladego pojęcia co robią jej pracownicy[włąściwie ,to nikt się nie zajmuje lekarzami na serio.]    Odpiszę,a jakże, pełna kultura słowa.