Breivik przyznaje się, ale nie czuje się winny
Sprawca lipcowego zamachu w Oslo i masakry na wyspie Utoya Anders Behring Breivik przyznał się w poniedziałek w sądzie do popełnienia tych czynów, które określił jako "ataki prewencyjne", ale oświadczył, że nie przyznaje się do winy.
Na przesłuchaniu w sądzie w Oslo Breivik zażądał, by go bezzwłocznie uwolniono.
- Ataki pod budynkiem rządowym były prewencyjne, i były wymierzone przeciwko ludziom dopuszczającym się destrukcji kultury i etniczności norweskiej - oświadczył. Dodał: "Przyznaję się do tych czynów, ale nie przyznaję się do winy".
Poniedziałkowe przesłuchanie jest piąte z kolei; odbywa się po to, by sąd zadecydował o utrzymaniu podejrzanego w więzieniu. Właściwy proces Breivika rozpocznie się w kwietniu.
Po raz drugi przesłuchanie było otwarte dla publiczności. W sądzie było w poniedziałek około stu osób spośród tych, którzy ocaleli z zamachów, jak i krewnych ofiar.
22 lipca zeszłego roku Breivik podłożył bombę pod rządowym budynkiem w Oslo, w wyniku czego zginęło osiem osób. Następnie udał się na wyspę Utoya, gdzie strzelał na oślep do uczestników obozu młodzieżówki rządzącej Partii Pracy; śmierć poniosło 69 osób, w większości młodych ludzi.
Breivik przyznał się do tej zbrodni, ale nie uważa, że popełnił przestępstwo; tłumaczył, że chciał zapobiec wielokulturowości i "muzułmańskiej inwazji".
Skomentuj artykuł