"Bruksela powinna naciskać na Kijów, a nie na Moskwę"

(fot. PAP / EPA / SERGEI ILNITSKY)
PAP / ml

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji oświadczyło w poniedziałek, że łączenie przez Unię Europejską jej sankcji z rolą Moskwy w uregulowaniu konfliktu na Ukrainie jest bezpodstawne. Jego zdaniem do wypełnienia porozumień z Mińska UE winna zachęcać Kijów.

- To, że Unia Europejska łączy swoje sankcje z uregulowaniem konfliktu na południowym wschodzie Ukrainy, jest sztuczne i bezpodstawne. Konflikt ten rozpętała nie Rosja, lecz obecne władze Ukrainy, które próbowały siłą stłumić sprzeciw Donbasu wobec przewrotu państwowego w Kijowie w lutym 2014 roku - oznajmiło MSZ Federacji Rosyjskiej.
Przypomniało też, że "punktem wyjścia dla kryzysowych wydarzeń na Ukrainie w ostatnich dwóch latach była sytuacja wokół jej stowarzyszenia z samą UE".
Rosyjskie MSZ oceniło, że w postępowaniu Brukseli brakuje logiki. - Unia Europejska próbuje +ukarać+ Rosję za to, co od tej nie zależy, ale z czym sama UE ma związek - stwierdziło. Zdaniem MSZ Rosji sytuacja może ulec zmianie, jeśli strona unijna będzie "w należyty sposób pracować z Kijowem", zachęcając go do wypełnienia porozumień mińskich, zaaprobowanych w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 2202.
MSZ Rosji podkreśliło, że "na tym tle przedłużenie antyrosyjskich sankcji wygląda dość cynicznie".
W poniedziałek zakończono pisemną procedurę przedłużenia o pół roku sankcji gospodarczych wobec Rosji, wprowadzonych w związku z jej zaangażowaniem w konflikt na wschodzie Ukrainy. Żaden kraj nie zgłosił sprzeciwu. Była to formalność, po tym jak w piątek zgodę w sprawie przedłużenia sankcji wyrazili ambasadorowie państw unijnych.
Obowiązująca obecnie decyzja w sprawie sankcji wygasa z końcem stycznia. UE uzależniła zniesienie restrykcji od wypełnienia porozumień z Mińska w sprawie zakończenia konfliktu na wschodniej Ukrainie. W Unii panuje zgoda, że porozumienia te nie zostały zrealizowane.
Sankcje gospodarcze wobec Moskwy za wspieranie rebelii na wschodniej Ukrainie zostały wprowadzane przez UE latem 2014 roku. Obejmują one ograniczenia w dostępie do kapitału dla rosyjskich banków państwowych i firm naftowych, ograniczenia sprzedaży zaawansowanych technologii dla przemysłu naftowego, sprzętu podwójnego zastosowania oraz embargo na broń. Restrykcje te wprowadzono na rok. W lipcu zostały przedłużone o kolejne sześć miesięcy.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Bruksela powinna naciskać na Kijów, a nie na Moskwę"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.