Bułgaria: Niepokojący wzrost liczby podsłuchów
O 30 proc. wzrosła liczba podsłuchów w Bułgarii w 2011 r. w porównaniu z 2010 r. - głosi raport parlamentarnej komisji ds. kontroli nad tzw. specjalnymi środkami wywiadowczymi. Najwięcej wniosków o podsłuchy złożyło MSW - wyjaśnia w sobotę dziennik "Sega".
Według raportu podsłuchy nie są już dla resortu nadzwyczajną metodą rozpracowywania przestępstw, a stały się instrumentem, po który sięga się z powodu braku kompetencji w zbieraniu dowodów. Jednocześnie, liczba dowodów opracowanych na podstawie danych z podsłuchu, przekazanych w 2011 r. prokuraturze, zmniejszyła się o 45 proc. - podano w raporcie.
Policja "nie ma dobrego rozeznania na temat możliwości zbierania informacji oraz dowodów przestępstw, i nie posiada niezbędnych kompetencji ani umiejętności zawodowych, potrzebnych do zbierania dowodów ważnych z punktu widzenia kodeksu postępowania karnego" - ocenia raport komisji.
W 2011 r. sądy bułgarskie wydały 7881 zezwoleń na podsłuchy. Nie jest to jednak liczba podsłuchiwanych osób, gdyż jeden wniosek o pozwolenie może obejmować kilka, a nawet kilkanaście osób. Na takie zbiorowe wnioski pozwala specjalna instrukcja, którą wydała na początku roku szefowa Sofijskiego Sądu Regionalnego. Rozpatruje on około 80 proc. wszystkich wniosków w Bułgarii o pozwolenie na podsłuchy.
Według b. ministra spraw wewnętrznych Rumena Petkowa liczba podsłuchiwanych tylko w Sofii przekracza 60 tys. "Kontrolowane są powiązania (między ludźmi), wzajemne stosunki" - powiedział Petkow.
Według opozycji nadużywanie podsłuchów jest nagminne. Właśnie o tym świadczy 30-procentowy wzrost ich liczby w ciągu roku - mówi opozycyjna posłanka Maja Manołowa.
MSW uzasadnia stosowanie podsłuchów wymogami walki z przestępczością.
W czerwcu br. była komisarz UE Meglena Kunewa, która zakładała wówczas partię polityczną, skierowała do MSW list otwarty z pytaniem, czy jej telefon jest na podsłuchu. Podkreśliła, że ma podstawy, by o to pytać. Resort odmówił odpowiedzi, stwierdzając, że "pytanie jest niedopuszczalne". "Wnioski są oczywiste - gdyby nie mieli czego ukrywać, odpowiedzieliby" - skomentowała Kunewa.
Skomentuj artykuł