Bundestag nie przyjmie uchwały o Polsce
Bundestag nie przyjmie z powodu sporu o tekst planowanej na najbliższy piątek uchwały z okazji 25. rocznicy podpisania polsko-niemieckiego Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy - poinformował PAP we wtorek deputowany SPD Dietmar Nietan.
Jak wyjaśnił Nietan, który jest posłem-sprawozdawcą w sprawie uchwały, bawarska CSU próbowała włączyć do tekstu, wbrew innym partiom, odniesienie do Karty niemieckich wypędzonych ze stron ojczystych.
Przedstawiciele partii Zieloni nie zgodzili się na poparcie uchwały zawierającej taki zapis. "W tej sytuacji SPD postanowiło zdjąć ten punkt z porządku obrad" - powiedział Nietan.
Jak podkreślił, SPD i Zieloni nie godzą się na przyjęcie przez parlament uchwały, która "mogłaby być negatywnie odebrana w Polsce".
Oznacza to, że uchwała "Pojednanie, Partnerstwo, Współpraca - 25 lat Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy" nie zostanie przyjęta wbrew wcześniejszym planom przed wizytą prezydenta Andrzeja Dudy (16-17 czerwca) ani przed konsultacjami międzyrządowymi 22 czerwca. Najwcześniejszy możliwy termin wypada 23 czerwca - poinformował Nietan.
Uchwały Bundestagu z okazji kolejnych okrągłych rocznic Traktatu, przyjmowane wspólnie przez koalicję rządową i opozycję, mają długą tradycję - parlament uchwalał je m.in. pięć i dziesięć lat temu.
Karta jest kontrowersyjnym dokumentem uchwalonym 5 sierpnia 1950 roku w Stuttgarcie, uważanym przez ziomkostwa za rodzaj aktu założycielskiego. Niemcy wysiedleni po wojnie z Europy Środkowej i Wschodniej wyrzekli się w tym dokumencie zemsty i odwetu oraz zobowiązali się do budowy zjednoczonej Europy. Krytycy twierdzą, że Karta pozbawiona jest kontekstu historycznego, a rezygnacja z zemsty pięć lat po niemieckich zbrodniach jest co najmniej nie na miejscu.
Pięć lat temu 68 historyków z Niemiec i kilku innych krajów europejskich skrytykowało w publicznym liście Kartę. Ich zdaniem niemieccy wypędzeni zaliczyli się sami do "najbardziej doświadczonych cierpieniem tych czasów". Słowo "pojednanie" nie pojawia się w +Karcie niemieckich wypędzonych z ojczyzny+. Zamiast tego, w sposób całkowicie niedopuszczalny, +rezygnują+ oni w tym dokumencie z "zemsty i odwetu", tak jak gdyby można było mieć do zemsty prawo. A za proklamowanym "prawem do ojczyzny" stało w 1950 r. nadal żądanie terytorialnej rewizji powojennych granic - pisali w 2011 r. naukowcy.
W ich ocenie dla Polaków, Czechów, Słowaków, byłych obywateli ZSRR, ocalałych z Holokaustu oraz członków innych narodów, którzy zostali napadnięci, byli wypędzani i mordowani, Karta nie stanowi dokumentu pojednania.
Skomentuj artykuł