Cały sprzęt Tu-154 był sprawny

PAP / wab

Cały sprzęt na pokładzie samolotu Tu-154, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem, był sprawny - poinformował we wtorek Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK).

Wnioski takie wyciągnięto na podstawie "analizy materiałów ze wstępnego raportu firmy Universal Avionics Systems Corporation (UASC) o zbadaniu informacji systemu ostrzegania przed zderzeniem z ziemią (TAWS) i komputerów pokładowych" - poinformował Komitet.

- W wyniku przeprowadzonego badania, które rozpoczęto 4 maja w laboratorium ośrodka badawczego firmy UASC w Redmond (stan Waszyngton) stwierdzono, że sprzęt ten podczas lotu 10 kwietnia był sprawny i dostarczał załodze oraz systemom samolotu niezbędnych informacji - zaznaczył Komitet.

Komisja techniczna MAK poinformowała również o dokonaniu "uzupełniającej lotniczej oceny eksperckiej działań załogi Tu-154 na podstawie analizy zapisów parametrów lotu, uzyskanych w wyniku odszyfrowania rejestratora parametrów lotu oraz zapisu rozmów członków załogi w kabinie samolotu z naziemną kontrolą lotów".

Zdaniem specjalistów, "analiza treści zachowanych w pamięci urządzeń oraz informacji służbowych pozwoliła potwierdzić wnioski wyciągnięte na podstawie informacji z pokładowych rejestratorów, oraz uściślić kolejność działań załogi, nawigacyjne obliczenia i trajektorię lotu samolotu".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Cały sprzęt Tu-154 był sprawny
Komentarze (8)
Ryszard Dezor
8 czerwca 2010, 21:04
@jawor Odpowiedz na podstawowe pytanie, czy prezydencki tupolew154M w dniu 10.04.2010 rzeczywiście lądował na lotnisku w Smoleńsku? A może on, po prostu, spadał?
D
Dawid
8 czerwca 2010, 20:33
A klakierzy platformy kręcą się wciąż wokół dyscyplin kuchenno - kelnerskich: jak nie kręcenie lodów, to rzut odgrzewanym kotletem. M0cna, dziekuję za linka do fajnej strony, wrzuciłem do zakładek. Sam interesowałem się tematem a nigdy tam nie trafiłem. Podawajmy sobie jak najwięcej linków do ciekawych stron, to podnosi wartość komentarzy.
J
jawor
8 czerwca 2010, 19:39
Beingi i airbusy też spadają, z winy błędów konstrukcyjnych, a firmy jakos nie padają. Odpowiedy SM, na podstawowe pytanie czy w tych warunkach samolot powinien lądować i czy twoim zdaniem w tych warunkach istnaiło jakieś najmniejsze ryzyko katastrofy? A na deser Zapytanie nr 2496 do ministra obrony narodowej w sprawie odznaczenia pilota prezydenckiego samolotu, kpt. Grzegorza Pietruczuka, srebrnym krzyżem za zasługi dla obronności Uzasadnienie Według informacji prasowych i wywiadu, jakiego szef MON udzielił dla Radia Zet 19 września br., kpt. Grzegorz Pietruczuk został odznaczony srebrnym krzyżem za zasługi dla obronności. Wedle słów szefa MON pilot otrzymał medal za ˝przestrzeganie procedur i poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo czterech prezydentów na pokładzie˝. Ministrowi chodziło o lot, jaki wykonał prezydencki TU-154 na Kaukaz 12 sierpnia br. Planowo samolot miał lądować w Azerbejdżanie w Ganji, ale prezydent RP podjął decyzję o locie do Tbilisi. Pilot odmówił zmiany kierunku lotu. Decyzja pilota doprowadziła do licznych komplikacji w wizycie czterech prezydentów w Gruzji. Przejazd drogą do Tbilisi był bardzo niebezpieczny i sprowadzał realne zagrożenie dla osób w nim uczestniczących. Według doniesień medialnych obawy pilota o stan techniczny lotniska w Tbilisi były całkowicie nieuzasadnione i można było na nim bezpiecznie wylądować. Proszę wobec tego Pana Ministra o odpowiedzi na następujące pytania: 1. Czy pilot ma prawo odmówić wykonania rozkazu zwierzchnika Sił Zbrojnych RP?     7. Jak MON zamierza reagować, jeśli w przyszłości będą powtarzać się tego typu przypadki odmawiania zmiany kierunku lotu? Z wyrazami szacunku Poseł Przemysław Gosiewski 
Ryszard Dezor
8 czerwca 2010, 18:35
@ ~Alonzo Pokaż konkretnie, na czym polega brak logiki w omawianych wypowiedziach!
A
Alonzo
8 czerwca 2010, 15:12
widze, że jeszcze co niektórzy fanatycy jeszcze bronią się przed prawdą ostatkiem resztkiem sił, nawet wbrew logice
Stanisław Miłosz
8 czerwca 2010, 14:32
<a href="http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100608&typ=po&id=po01.txt">Nasz Dziennik, Wtorek, 8 czerwca 2010, Nr 131 (3757)</a>: Udowodnienie awarii polskiego samolotu po serwisie w Rosji mogłoby oznaczać plajtę zakładów remontowych w Samarze Remontowa polisa Tu-154M Remont Tu-154M w samarskich zakładach należących do sponsora kampanii wyborczej Władimira Putina ubezpieczono na 53,1 mln złotych. Maszyna była na gwarancji. W przypadku dowiedzenia jej niesprawności, która mogła doprowadzić do katastrofy na lotnisku Smoleńsk Siewiernyj, zakłady Olega Deripaski musiałyby zwrócić koszty polisy. W grę wchodzą również ogromne odszkodowania, utrata renomy firmy, a w efekcie odpływ klientów i bankructwo.
8 czerwca 2010, 14:22
Czy to oznacza, że zebrali w końcu cały sprzęt rozrzucony w trakcie katastrofy po smoleńskim lesie? Bo od naocznych świadków wiadomo, że pozostawionych było sporo szczątków maszyny, np. urządzenie do wysuwania podwozia... Muszę stwierdzić, że Rosjanie zrobili wszystko, co mogli, żeby im nie uwierzyć w to co teraz mówią. <a href="http://katyn-powraca.bloog.pl/wyniki,1,index.html?ticaid=6a4f6">co zostało na miejscu</a>
J
jer
8 czerwca 2010, 13:57
Amerykanie na pewno są w zmowie z Rosjanami, aby ukryć bombę którą podłożyli już przy remoncie pół roku temu. :)