Chce pomocy Brukseli w walce z Hezbollahem

(fot. EPA/Julien Warnand)
PAP / drr

Prezydent Izraela Szimon Peres apelował w Brukseli, by UE podjęła kroki przeciwko Hezbollahowi, który jest oskarżany o organizowanie zamachów terrorystycznych. Zarzucił też libańskiemu ugrupowaniu, że pomaga reżimowi w Syrii zabijać obywateli tego kraju.

Peres spotkał się w czwartek z szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso. Podczas konferencji prasowej podkreślił, że Hezbollah odpowiada za 20 prób ataków terrorystycznych w różnych miejscach w Europie, w tym w zeszłym roku w Bułgarii. - Powinno się ich powstrzymać, dla terroryzmu nie ma żadnego usprawiedliwienia - oświadczył.

DEON.PL POLECA

Oskarżył też Hezbollah o mieszanie się w wojnę domową w Syrii bez pozwolenia libańskiego rządu. Jak mówił, nie można "godzić się na to, by obywatele Libanu byli zmuszani do pomagania okropnemu dyktatorowi (syryjskiemu prezydentowi Baszarowi el-Asadowi) w zabijaniu jego narodu". - Jeśli nie podejmiecie działań przeciwko Hezbollahowi, mogą oni myśleć, że pozwala im się na takie działania. (...) Wiem, że intencją Europy nie jest pozwalanie terrorystom na dokonywanie aktów terroru. Mam nadzieję, że Hezbollah zostanie przywołany do porządku - podkreślił Peres.

Izrael i Stany Zjednoczone uznają Hezbollah za organizację terrorystyczną. Presja na UE, by zrobiła to samo, wzmogła się po tym, jak w lutym bułgarskie MSZ opublikowało raport wskazujący libański ruch jako domniemanego organizatora zamachu w Burgas w 2012 r. Zginęło wówczas pięciu izraelskich turystów.

Szef KE podkreślił, że uznanie organizacji za terrorystyczną wymaga bardzo uważnej refleksji oraz rozważenia zarówno kwestii prawnych, jak i politycznych. Zwrócił uwagę, że taka decyzja nie leży w kompetencjach KE, bo do jej podjęcia potrzebna jest jednomyślna zgoda wszystkich krajów członkowskich UE. Barroso przypomniał, że Bułgaria zwróciła się do Libanu o pomoc w dalszym śledztwie w sprawie zamachu. - Dochodzenie musi trwać. Wykaże ono, czy powinniśmy podjąć kroki polityczne. Nie możemy podejmować decyzji wcześniej - oświadczył polityk.

Szef KE zaznaczył też, że UE oczekuje utworzenia w Izraelu szerokiej koalicji rządowej, która będzie gotowa do wynegocjowania porozumienia w procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie.

Peres uznał, że po wyborach parlamentarnych ze stycznia i ustanowieniu nowego rządu w jego kraju jest szansa na ponowne przystąpienie do rozmów z Palestyńczykami. - Rozwiązanie dwustronne jest jedynym możliwym. Im wcześniej ponownie przystąpimy do negocjacji, tym szybciej będziemy w stanie dokonać postępu - oświadczył izraelski prezydent.

Rozmowy izraelsko-palestyńskie są zamrożone od czterech lat. Strona palestyńska nie chce do nich wracać, dopóki trwa rozbudowa żydowskich osiedli na terytoriach okupowanych. Izrael z kolei twierdzi, że wznowienie rozmów powinno być bezwarunkowe.

Peres mówił również o Iranie, który nazwał zagrożeniem nie tylko dla Izraela, ale i całego świata. Jak ocenił, sankcje, którymi został objęty Teheran ze względu na swój program nuklearny, dały więcej niż się spodziewano, ale wciąż nie osiągnęły swego celu. - Wierzę, że problem może być rozwiązany bez interwencji militarnej, ale by uświadomić Irańczykom, że sprawa jest poważna, prezydent USA Barack Obama zapowiedział, że wszystkie opcje są na stole. Wspieramy to - powiedział polityk.

Jak ocenił, dzisiejszy Iran stanowi zagrożenie nie tylko ze względu na swój program nuklearny, ale również dlatego, że łamane są tam prawa człowieka, a kraj jest ośrodkiem międzynarodowego terroryzmu.

Iran zaprzecza, jakoby planował budowę bomby atomowej, i argumentuje, że jego program nuklearny jest prowadzony na potrzeby krajowej energetyki i ma charakter wyłącznie cywilny.

Podczas europejskiej podróży Peres ma się jeszcze spotkać z prezydentem Francji Francois Hollande'em, a także wystąpić w Parlamencie Europejskim.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chce pomocy Brukseli w walce z Hezbollahem
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.