Chińskie imiona wyrażają nadzieje i pragnienia
Chociaż nie można tego zauważyć, czytając o Chinach po polsku, większość chińskich imion ma konkretne znaczenie. Imiona wyrażają nadzieje i pragnienia rodziców, a Chińczycy są często w stanie na ich podstawie odgadnąć wiek i pochodzenie noszących je osób.
W językach europejskich chińskie imiona i nazwiska zapisuje się literami alfabetu łacińskiego, korzystając z jednej z transkrypcji fonetycznych. W rzeczywistości imiona te składają się jednak ze słów używanych w języku chińskim, posiadających konkretne znaczenia. Na przykład imię byłego prezydenta kraju Hu Jintao można przetłumaczyć jako "wielka, kolorowa fala", a imię byłego premiera Wena Jiabao - jako "domowy skarb".
W imieniu nowego prezydenta Xi Jinpinga, który zastąpił Hu w marcu br., można się z kolei dopatrzeć nawiązania do klasycznego chińskiego idiomu "ping yi jin ren", używanego na określenie kogoś otwartego na ludzi i przystępnego. Doskonale pasuje to wizerunku Xi lansowanego w oficjalnych mediach, które przedstawiają go jako polityka bliskiego ludziom, otwarcie mówiącego o problemach kraju.
Znaczenie imienia wiąże się przeważnie z jakimś życzeniem. Dlatego popularność imion nadawanych dzieciom odzwierciedla pragnienia drzemiące w chińskim społeczeństwie, a także panującą w danym okresie modę i klimat polityczny w kraju. Po imieniu nierzadko można odgadnąć wiek i pochodzenie noszącej je osoby.
W latach 50., 60. i 70., kiedy propaganda rządzącej partii była bardzo intensywna, ludzie często nadawali dzieciom imiona związane z ideologią komunistyczną. Wiele osób urodzonych w tych czasach nosi imię Jianshe (budować socjalizm), Baomin (bronić ludu), Xuemin (uczyć się od ludu) lub Weimin (nawiązujące do obowiązującego do dziś partyjnego sloganu "wei renmin fuwu" - "w służbie ludowi"), a nawet Xuedong (uczyć się od Mao Zedonga).
Ówczesny izolacjonizm Chin w połączeniu z propagandą podkreślającą rywalizację z innymi krajami przełożył się z kolei na popularność imion w rodzaju Chaoying (przewyższyć Anglię) i Ganmei (dogonić Amerykę). Powszechne były również imiona dosłownie oznaczające poszczególne inicjatywy rządzącej partii, takie jak Yuejin (wielki skok naprzód) czy Wenge (rewolucja kulturalna). Część takich osób zmieniła później imiona, ponieważ wydarzenia te nie są już mile wspominane nawet w państwowych mediach.
Obecnie wciąż popularne są imiona patriotyczne, takie jak Guoqiang (siła państwa) czy Guofu (bogactwo państwa). Jednak współcześni Chińczycy częściej wyrażają w imieniu prywatne życzenia dla dziecka, a życzą mu przeważnie pieniędzy. Stąd wśród osób młodszych, zwłaszcza chłopców ze wsi, dominują imiona w rodzaju Tianjin (dodać pieniędzy) czy Wangcai (prosperujące bogactwo). Imiona żeńskie natomiast przeważnie podkreślają piękno i delikatność, czyli podstawowe atrybuty cenione w kobietach w chińskim społeczeństwie.
Dziewczynkom często nadaje się też imiona wyrażające nadzieję na powicie męskiego potomka. Karykaturalnie przedstawił to zjawisko chiński noblista Mo Yan w powieści "Obfite piersi, pełne biodra", której bohaterkami uczynił siostry o imionach Laidi, Zhaodi, Lingdi, Xiangdi, Pandi, Niandi i Qiudi. Kolejno znaczą one: przybądź bracie, przyzywać brata, sprowadzać brata, myśleć o bracie, nadzieja na brata, tęsknota za bratem i błaganie o brata.
Imiona związane z oczekiwaniem na męskiego potomka były popularne zwłaszcza przed wprowadzeniem w 1977 roku państwowej polityki planowania urodzin, ale spotyka się je do dziś. Obecnie kojarzą się ze wsią, ponieważ w miastach większość rodzin może mieć tylko jedno dziecko, a nazywanie go "nadzieją na brata" nie ma tam większego sensu. Osoby pochodzące ze wsi generalnie cieszą się w Chinach mniejszym szacunkiem niż mieszkańcy miast, dlatego wiele Chinek decyduje się na zmianę imienia sugerującego wiejskie korzenie.
Znaczenie imion czasem staje się tematem politycznym. Imię prezydenta Chin w latach 1993-2003 Jiang Zemina metaforycznie oznacza "rozciągać korzyści na naród". Jednak część Chińczyków, zwłaszcza tych nieprzychylnych Jiangowi, skłania się do bardziej dosłownej interpretacji imienia przywódcy. Razem z nazwiskiem tworzy ono zdanie: "rzeka zalewa naród". Złośliwi podkreślają z kolei, że w czasach jego prezydentury kraj trapiły szczególnie silne powodzie.
Chińscy internauci zwracają uwagę na pewną prawidłowość związaną z nadawaniem imion przez wysokich urzędników państwowych. Szczególnie chętnie stosują oni podwojenie znaku imienia, czego przykładem jest przebywający w USA syn skompromitowanego skandalami polityka Bo Xilaia i skazanej w ub.r. za zabójstwo Gu Kailai, Bo Guagua (co znaczy: melon melon).
"To komiczne. Podwojenie imienia znamionuje bliskość i przywiązanie, tak może mówić np. żona do męża. Rozumiem, że chcąc pokazać, jak bardzo kochali syna, wołali na niego Guagua. Ale mieć coś takiego w dowodzie osobistym to już inna sprawa" - powiedział PAP nauczyciel z jednego z kantońskich liceów.
"Wiele chińskich imion wyraża życzenia i nadzieje rodziców. Jednak dygnitarze partyjni mają już wszystko, więc nie muszą wyrażać żadnych pragnień w imionach dzieci. Imiona z podwójnymi znakami są urocze, ale niezbyt pasują do dorosłej osoby" - wyjaśniła PAP kantońska dziennikarka.
Pełny homofonów język chiński oferuje znacznie większe możliwości w zakresie drwin i złośliwości dotyczących imion niż języki europejskie. Nieprzychylni władzom internauci zauważają np., że gdy w nazwisku byłego prezydenta Hu Jintao opuści się środkową sylabę, brzmi ono jak "hutao" - głupek. Na podobieństwie fonetycznym oparty był również niewysublimowany żart jednego z blogerów, który w 2011 roku zamiast Bo Xilai, nazwał wpływowego jeszcze wówczas polityka "boqilai" (erekcja). Sąd uznał dowcip za naruszenie porządku publicznego, a bloger spędził rok w obozie pracy. Wypuszczono go latem 2012 roku, gdy Bo Xilai znalazł się w centrum skandali i został usunięty z partii. Sąd wyższej instancji skasował poprzednie orzeczenie ws. blogera, umożliwiając mu walkę o odszkodowanie.
Skomentuj artykuł