Chiny: na defiladzie przywódcy m.in. Rosji i Korei Płn.
Najważniejsi przywódcy Zachodu nie wezmą udziału w paradzie wojskowej w Pekinie, upamiętniającej 70. rocznicę zakończenia II wojny światowej. W związku z tym obok prezydenta Chin Xi Jinpinga na podium staną liderzy Rosji, Sudanu, Wenezueli i Korei Północnej.
Ponad 10 tys. żołnierzy, z Chin, Rosji czy Mongolii, przemaszeruje 3 września przez centrum Pekinu w ramach głównych chińskich obchodów zakończenia konfliktu.
Europejscy i amerykańscy przedstawiciele władz wielokrotnie wyrażali obawy, że ten pokaz siły wojskowej może wysłać zły sygnał w regionie, w którym sytuacja i tak jest napięta oraz w czasie, gdy Chiny zajmują coraz bardziej asertywne stanowisko w sporach terytorialnych.
Zachodnich przywódców zniechęciła też oczekiwana obecność prezydenta Rosji Władimira Putina - powiedzieli agencji Reutera dyplomaci. Potwierdzono już, że Putin weźmie udział w defiladzie.
Obok Xi na placu Tiananmen oprócz Putina staną przywódcy krajów, które utrzymują bliskie stosunki z Chinami, w tym prezydenci Sudanu Omar Hasan Ahmed el-Baszir i Wenezueli Nicolas Maduro.
Na marginesie mogą być prowadzone ważne rozmowy dyplomatyczne, m.in. w sprawie Korei Północnej. W paradzie będzie bowiem uczestniczyć sekretarz Komitetu Centralnego rządzącej Partii Pracy Korei, Czhwe Riong. Jest on bliskim współpracownikiem północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong Una.
Podczas weekendowej próby przed defiladą nad Pekinem przelatywały myśliwce, a po ulicach jeździły czołgi. Defilada może być niepokojąca dla sąsiadów Chin - uważa zachodni dyplomata, cytowany przez Reutera.
Najwyższym rangą przedstawicielem Zachodu, który weźmie udział w paradzie, jest prezydent Czech Milosz Zeman - powiedział we wtorek wiceszef chińskiego MSZ Zhang Ming.
"Każdy kraj sam decyduje, kogo chce wysłać. (...) Wszyscy, którzy przyjadą będą naszymi gośćmi, wszyscy są mile widziani" - dodał Zhang, pytany, czy Chiny traktują jako obrazę fakt, że do Pekinu nie przyjadą przywódcy z USA, Wielkiej Brytanii i innych zachodnich mocarstw.
Zaproszenie odrzucił m.in. premier Japonii Shinzo Abe, częściowo z powodu obaw o chińską ekspansję wojskową w regionie.
Francję będzie reprezentować szef MSZ Laurent Fabius, a Wielka Brytania wyśle do stolicy Chin byłego ministra sprawiedliwości Kennetha Clarke'a - powiedział Zhang.
Według wiceministra spraw zagranicznych do Pekinu uda się również były brytyjski premier Tony Blair, na defiladzie obecni będą także ambasadorowie USA, Niemiec, Kanady i Unii Europejskiej.
W ubiegłym tygodniu minister w Kancelarii Prezydenta RP odpowiedzialny za sprawy zagraniczne Krzysztof Szczerski poinformował, że 3 września na uroczystościach w Pekinie Polskę będzie reprezentowała marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Państwowe chińskie media zapowiadają defiladę jako uczczenie rocznicy "zwycięstwa narodu chińskiego w wojnie z japońską agresją".
Skomentuj artykuł