Chiny odstraszają inwestorów zagranicznych

(fot. The Wolf / flickr.com / CC BY 2.0)
PAP / mh

Wzrost płac w Chinach odstrasza inwestorów zagranicznych, zwłaszcza producentów tanich wyrobów. Z drugiej strony rośnie wydajność pracy, która rekompensuje wzrost zarobków i dynamizuje rozwój dziedzin produkcji wysoko zaawansowanej technologicznie.

Wzrost wysokości przeciętnej płacy w Chinach odstrasza inwestorów zagranicznych, zwłaszcza producentów tanich wyrobów. Z drugiej strony rośnie wydajność pracy, która rekompensuje wzrost zarobków i dynamizuje rozwój dziedzin produkcji wysoko zaawansowanej technologicznie.

Za 4 lata zarobki Chińczyków zrównają się z pracownikami w USA, za 5 lat będą takie same jak w krajach EU, a za 6 lat dorównają płacom japońskim. Spowoduje to prawdopodobnie wycofanie się dużej ilości przedsiębiorstw zagranicznych, które obecnie prowadzą działalność produkcyjną na terenie Chin, prognozują niezależnie dwa ośrodki badawcze - francuski Bank Inwestycyjny Natixis i amerykański Boston Consulting Group.

Według danych Chińskiego Urzędu Statystycznego, w ciągu pierwszej połowy 2012 średnie zarobki w miastach wzrosły o 13 proc. Zwiększa się też liczba ludności wiejskiej, która w celach zarobkowych przeniosła się do miast. Grupa ta stanowi teraz 17 proc. całej populacji kraju. Tym samym lepiej sytuowani mieszkańcy miast po raz pierwszy przekroczyli granicę 50 proc. ogółu ludności i jest ich więcej, niż mieszkańców wsi.

DEON.PL POLECA

Nasila się proces odwrotu firm zagranicznych, które do niedawna miały swoje bazy produkcyjne w Chinach. Ostatnio Adidas zamknął swój jedyny chiński zakład sprzętu sportowego w Suzhou (okolice Szanghaju) z zamiarem przeniesienia produkcji do Birmy. Według oświadczenia firmy minimalne zarobki przy produkcji obuwia wzrosły w Chinach do 2000 juanów (około 256 euro), podczas gdy w Birmie wynoszą tylko 107 euro.

Ponad 50 proc. tajwańskich producentów zapowiada likwidację swoich zakładów zlokalizowanych na terenie delty Rzeki Perłowej (okolice Kantonu) - podaje najnowszy raport "Business Research 2012" tajwańskiego uniwersytetu Qinghua.

Według przewidywań Natixis wiele przedsiębiorstw zagranicznych w niedługim czasie przeniesie swoją produkcję z Chin do krajów o tańszej sile roboczej w Południowej i Południowo-Wschodniej Azji oraz do Egiptu, Maroka, a także do Rumunii i Bułgarii.

Innego zdania jest ekonomista Louis Kuijs z Fung Global Institute w Hongkongu. Uważa on, że rosnące koszty pracy rekompensowane są wzrostem jej wydajności. Swoją opinię oparł na badaniach Standard Chartered Bank, przeprowadzonych na początku tego roku w 200 firmach zlokalizowanych w delcie Rzeki Perłowej. Badania wykazały, że w tamtejszym regionie wzrost wydajności pracy jest wyższy niż wzrost zarobków.

Specjalista od spraw chińskich z Capital Economics, Wang Qinwei, twierdzi, że producenci tanich wyrobów segmentu low-end, o małym wkładzie technologii i myśli technicznej, przeniosą swoją produkcję do tańszych krajów. Straty te zrekompensuje rozwój segmentu hi-end, wysoko zaawansowanego technicznie, który ma w Chinach duży potencjał wzrostu. Na dowód podaje dane statystyczne, według których w ciągu ostatnich kilku lat, mimo stałego wzrostu płac, konkurencyjność chińskich produktów eksportowych utrzymuje się na wyrównanym poziomie. Widać to zwłaszcza w przypadku przemysłu lekkiego, gdzie w ciągu ostatnich 3 lat notowany jest stały wzrost zysków przedsiębiorców.

Dodatkowym, niezwykle korzystnym czynnikiem lokalizacji inwestycji w Chinach jest efekt koncentracji systemu produkcji i infrastruktury społeczno-ekonomicznej wokół dużych ośrodków przemysłowych, uważa analityk HIS Global Insight, Alistair Thornton. Według niego, jeszcze przez wiele lat żaden z krajów Południowo-Wschodniej Azji nie będzie dysponował porównywalną strukturą sieci przemysłowej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chiny odstraszają inwestorów zagranicznych
Komentarze (4)
T
Troll
10 sierpnia 2012, 13:38
Przecież to normalne,Polska miała też taką szansę przyciągnąć inwestorów,płace były wtedy niskie za to związki zawodowe bawiły się w strajki i politykę.Chiny wykorzystały tą szanse i podciągnęły swój przemysł krajowy do większego pułapu technologicznego.My możemy tylko lizaki lizać. Porównaj płace w Europie zach. i u nas, w tych samych firmach. Nie dość, że tam pracują w lepszych warunkach, to mają 3 krotnie większą płacę. Związki są od tego, by walczyć o płace. A walka o nie doprowadzanie do upadku firmy, by ją później sprzedać za grosze to Twoim zdaniem "polityka"? Mamy zarabiać po 500 złotych to łaskawie nas zechcą wykorzystywać? Widocznie tam na Zachodzie myślą głową a nie dupą,aby tylko zasiąść na stołku,nic nie robić,zarabiać duże pieniądze (wybrańcy) i mieć jeszcze pretensje.Tyle obiecanek było że,wystarczy je rozdzielić na kilka pokoleń,może coś z tego będzie.
G
Groszek
10 sierpnia 2012, 12:45
Przecież to normalne,Polska miała też taką szansę przyciągnąć inwestorów,płace były wtedy niskie za to związki zawodowe bawiły się w strajki i politykę.Chiny wykorzystały tą szanse i podciągnęły swój przemysł krajowy do większego pułapu technologicznego.My możemy tylko lizaki lizać. Porównaj płace w Europie zach. i u nas, w tych samych firmach. Nie dość, że tam pracują w lepszych warunkach, to mają 3 krotnie większą płacę. Związki są od tego, by walczyć o płace. A walka o nie doprowadzanie do upadku firmy, by ją później sprzedać za grosze to Twoim zdaniem "polityka"? Mamy zarabiać po 500 złotych to łaskawie nas zechcą wykorzystywać?
T
Troll
10 sierpnia 2012, 12:24
Przecież to normalne,Polska miała też taką szansę przyciągnąć inwestorów,płace były wtedy niskie za to związki zawodowe bawiły się w strajki i politykę.Chiny wykorzystały tą szanse i podciągnęły swój przemysł krajowy do większego pułapu technologicznego.My możemy tylko lizaki lizać.
Bogusław Płoszajczak
10 sierpnia 2012, 10:35
Czyżby biznesowi zdawało się że zawsze będą tam mieli tania siłę roboczą? Chiny po prostu wracają do znaczenia jakie miały powiedzmy 1000 lat temu.