Coraz więcej firm rozważa czterodniowy system pracy
Kiedy w 2020 roku koronawirus rozlał się po Europie 1000 pracowników mieszczącej się w Berlinie firmy Awin przeszło w tryb pracy zdalnej. Nikt jednak nie spodziewał się, że dzięki temu firma zanotuje ogromne zyski o których mogła pomarzyć w "dawnej rzeczywistości".
Adam Ross - dyrektor generalny firmy technologicznej Awin, w wywiadzie dla Bloomberg'a wyznał, że rozwój firmy został wywołany przez ogromną presję ze strony sprzedawców internetowych, którzy wymagali nowoczesnych i skutecznych rozwiązań w związku z lockdownami wprowadzanymi na całym świecie. Tak więc, z uwagi na ciężką pracę swoich podwładnych zadecydował, że każdego piątku w porze lunchu mają opuścić swoje stanowiska i wcześniej rozpoczynać weekend, aby w nowym tygodniu byli wypoczęci.
Ten zabieg był tak udany, że momentalnie sprzedaż, zaangażowanie współpracowników oraz, co najważniejsze, zadowolenie klientów wzrosły. Szefostwo firmy postanowiło iść za ciosem i w styczniu tego roku wprowadziło czterodniowy tydzień pracy bez jakichkolwiek cięć wynagrodzeń, premii czy urlopów. "Jesteśmy głęboko przekonani, że szczęśliwi, zaangażowani i wypoczęci pracownicy wykonują znacznie lepszą pracę" - powiedział Ross.
Pomysł berlińskiej firmy, na razie w ramach rocznej próby, wprowadził Unilever Plc w Nowej Zelandii, zaś Hiszpański rząd rozważa propozycję dotowania wszystkich firm, które przy zachowaniu tych samych wynagrodzeń i benefitów dla pracowników wprowadzą czterodniowy tydzień pracy.
Cały artykuł mogą Państwo przeczytać tutaj.
Źródło: Bloomberg/tkb
Skomentuj artykuł