David Cameron pod presją eurosceptyków

David Cameron pod presją eurosceptyków
(fot. EPA/ALEXEY NIKOLSKY)
PAP / psd

Grupa eurosceptyków w partii torysów Davida Camerona chce, by parlament już teraz przygotował ustawę torującą drogę unijnemu referendum w 2017 r. i krytykuje plany ustawodawcze rządu za to, że jej nie zawierają. To dla premiera politycznie trudna sytuacja.

Konserwatywni posłowie John Baron i Peter Bone, którzy twierdzą, że mają za sobą poparcie około stu kolegów, zgłosili poprawkę do przedstawionego w tych dniach w mowie tronowej Elżbiety II programu ustawodawczego rządu na najbliższą kadencję Izby Gmin. Głosowanie nad poprawką odbędzie się prawdopodobnie w środę, choć spiker Izby Gmin John Bercow musi to jeszcze formalnie potwierdzić.

Z uwagi na parlamentarną arytmetykę poprawka nie zostanie przyjęta, ale jej zgłoszenie i poparcie przez część torysowskich posłów stawia premiera Camerona w politycznie trudnym położeniu - wskazuje, że jego polityka wobec UE rozmija się z oczekiwaniami grupy posłów jego partii.

Cameron zgodził się na rozpisanie referendum w sprawie pozostania bądź wyjścia z UE w przyszłej kadencji parlamentu, ale przedtem chce renegocjować warunki brytyjskiego członkostwa zakładające odebranie Brukseli niektórych prerogatyw. On sam jest zwolennikiem pozostania w UE.

Konserwatywni eurosceptycy chcą, by przepisy prawne przygotowujące referendum, które Cameron planuje rozpisać w połowie przyszłej kadencji parlamentu (w 2017 r.), zostały przyjęte już teraz. W ten sposób do rozpisania referendum zobowiązany byłby rząd wyłoniony w wyborach z 2015 r. bez względu na jego polityczną barwę, a więc także laburzystowski, mimo że Partia Pracy nie widzi potrzeby zmiany obecnego statusu W. Brytanii w UE i nie chce referendum.

Cameron nie mógłby wprowadzić ustawy referendalnej pod obrady Izby Gmin, nawet gdyby chciał, ponieważ nie zgodzi się na to jego koalicjant - liberalni demokraci.

Niedzielne doniesienia sugerują, że w środowym głosowaniu nad poprawką konserwatywni posłowie nie będą związani dyscypliną klubową, członkom rządu i ich parlamentarnym współpracownikom polecono jednak, by wstrzymali się od głosu. W opinii komentatorów poparcie poprawki przez któregoś z około stu ministrów, sekretarzy stanu bądź prywatnych parlamentarnych sekretarzy będzie bardzo niezręczne dla premiera. On sam w głosowaniu nie weźmie udziału, ponieważ będzie w tym czasie w USA.

Kancelaria premiera zakomunikowała, że Cameron gotów jest zastanowić się nad sposobami wzmocnienia obietnicy rozpisania referendum w 2017 r. W tym kontekście mówi się nieoficjalnie o tym, że Cameron mógłby sprzyjać prywatnej inicjatywie poselskiej. Proeuropejscy laburzyści i liberałowie byliby wówczas zmuszeni do publicznego wystąpienia przeciw projektowi posłów, co w ocenie konserwatywnych eurosceptyków wykrystalizowałoby polityczne podziały i osłabiłoby poparcie dla partii UKIP Nigela Farage'a będącej polityczną konkurencją na prawym skrzydle politycznej sceny.

Wewnątrzpartyjne kontrowersje na tle stosunku do UE zyskały na znaczeniu po niedawnych wyborach lokalnych w Anglii i Walii, w których duży sukces odniosła UKIP (Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa) stojąca na gruncie wystąpienia z UE. Sprzyjają jej niektórzy konserwatywni posłowie. Farage nie wyklucza sojuszu z torysami, ale pod warunkiem, że partia ta odsunie Camerona od przywództwa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

David Cameron pod presją eurosceptyków
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.