Decyzja Słowacji obnażyła słabość Unii

(fot. fdecomite / flickr.com)
PAP / pz

Odrzucenie przez Słowację planu reformy Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) obnażyło słabości systemu podejmowania decyzji w Unii Europejskiej - ocenia w środę prasa amerykańska.

"Oszałamiająca zdolność Słowacji do zatopienia ważnego planu ratunkowego opracowanego w ogromnej mierze przez znacznie większe Niemcy i Francję odzwierciedla donkiszotowski charakter systemu zarządzania w Unii Europejskiej i nieudolnych prób finansowego podratowania regionu" - pisze "Washington Post".

Gazeta podkreśla, że wtorkowa decyzja parlamentu Słowacji to kolejna przeszkoda utrudniająca próby osłabienia kryzysu zadłużeniowego, który zagraża także światowemu systemowi finansowemu. Prawdopodobnie "jeszcze bardziej wzmoże ona obawy i tak już zaniepokojonych inwestorów i dodatkowo podkopie zaufanie światowych przywódców w zdolność Europejczyków do rozwiązania własnych problemów" - czytamy.

"Washington Post" cytuje przy tym opinię szefowej sekcji gospodarki międzynarodowej w brytyjskim think tanku Chatham House Paoli Subacchi: "To smutne przypomnienie faktu, w jakim stopniu strefa euro jest zależna od decyzji poszczególnych krajów mających rozbieżne interesy. To przypomnienie, że Europa nie jest państwem federalnym i jej wysiłki może udaremnić jedna partia populistyczna".

DEON.PL POLECA

Dziennik pisze też, że problemy UE mają w coraz większym stopniu charakter nie tylko gospodarczy, ale też polityczny, Unia nie potrafi bowiem osiągnąć kompromisu co do tego, jak daleko jest w stanie się posunąć, by zażegnać kryzys.

Także "New York Times" podkreśla, że decyzja słowackiego parlamentu uwidoczniła fakt, że "fundusz stabilizacyjny, przyjęty przez 16 pozostałych państw Unii Europejskiej posługujących się euro, może być zakładnikiem krajowej polityki jednego maleńkiego kraju".

"Pokazała ona również, że posunięcie mające zwiększyć zaufanie do strefy euro może stać się wymownym dowodem niedostatków systemu, który zasadza się na podejmowaniu i wdrażaniu trudnych decyzji przez grupę różnorodnych państw" - podkreśla dziennik.

Gazeta dodaje, że trwający już ponad 2 miesiące proces zatwierdzania decyzji ws. EFSF jest "koszmarnie skomplikowany". "Momentami przypomina on dziwaczną hybrydę lekcji geografii i lekcji praw obywatelskich, wiodącą z Finlandii na północy na śródziemnomorską wyspę Malta, z Federalnego Trybunału Konstytucyjnego Niemiec w Karlsruehe (który potwierdził zgodność dotychczasowych pakietów ratunkowych dla krajów strefy euro z niemiecką konstytucją) do hiszpańskiego parlamentu otoczonego policyjnymi kordonami mającymi trzymać protestujących na dystans" - czytamy.

Do opinii tych przyłącza się "Wall Street Journal", oceniając, że decyzja słowackiego parlamentu "uwidacznia słabość proponowanych rozwiązań europejskiego kryzysu zadłużeniowego oraz napięcia polityczne między europejskimi przywódcami i wyborcami".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Decyzja Słowacji obnażyła słabość Unii
Komentarze (3)
12 października 2011, 14:24
Trzeba brać ile się da i się zmywać z tonącego okrętu ;->
M
Militiades
12 października 2011, 13:45
Unia Europejska powinna powrócić do prostej formuły współpracy gospodarczej, bez politycznego wtrącania się do interesów państw-członków. Coś w rodzaju EWG+Schengen, ale bez wspólnoty monetarnej. Zresztą i tak to się stanie prędzej, czy później. Tyle że później będzie dużo gorzej.
D
Dami
12 października 2011, 13:29
Nie wszyscy chcą z uśmiechem na ustach płacić za błędy prezesów banków, polityków i innych oszołomów, którzy szastają publicznymi pieniędzmi. Podatki stale rosną, a pieniędzy jest coraz mniej. Pytanie, gdzie znikają? Grupa coraz większych bogaczy tłumaczy, że oni odpowiadają tylko za sukcesy, porażki to sprawa biednych obywateli. Okazuje się, że za błędy muszą płacić głównie ci, co ich nie popełnili. Za nierozsądne pożyczanie przez banki ci, co nigdy nie brali żadnego kredytu. Za kryzys ci, co są jego ofiarami, a nie "parowozami" i beneficjentami. Prezesi doprowadzający banki do upadku dostają wysokie odprawy i nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za swoje czyny. Jeszcze razem z politykami rujnującymi państwa występują w mediach i opowiadają bajki o kryzysie i jego przyczynach.