Oprócz Badiego dożywocie dostali także rzecznik Bractwa Essam El-Erian oraz ważny członek ugrupowania Mohamed El-Beltagy.
Państwowa agencja informacyjna MENA podała, że kolejny podsądny został skazany na 15 lat pozbawienia wolności, a trzech innych na 10 lat więzienia.
Wszyscy zostali skazani za podżeganie do przemocy 15 lipca 2013 roku i zabicia pięciu demonstrantów oraz ranienia stu innych uczestników protestów w rejonie al-Bahr al-Azim w Gizie.
Pod koniec sierpnia 2014 r. sąd skazał 15 osób, w tym Badiego, na dożywotnie więzienie w sprawie al-Bahr al-Azim, ale na rozprawie apelacyjnej sąd wyższej instancji nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.
W lipcu 2013 roku, w tygodniach po odsunięciu od władzy ówczesnego islamskiego prezydenta, związanego z Bractwem Muzułmańskim Mohameda Mursiego, w Kairze zbierali się jego zwolennicy. Egipskie władze zlikwidowały w stolicy ich obozowiska, zabijając i aresztując setki protestujących. Mursiego od władzy odsunęło wojsko dowodzone wówczas przez Abd el-Fataha es-Sisiego, który obecnie drugą kadencję jest prezydentem.
Egipskie władze stosują represje wobec osób, które mają związki z Bractwem Muzułmańskim lub z nim sympatyzują. W ostatnich latach setki członków lub zwolenników tego ruchu zostało skazanych na karę śmierci lub na wieloletnie więzienie.
W grudniu 2013 roku rząd Egiptu oficjalnie uznał Bractwo Muzułmańskie za organizację terrorystyczną. Broniąca praw człowieka Human Rights Watch nazwała wówczas ten ruch "decyzją polityczną", której wyłącznym celem była "chęć rozbicia znaczącego ruchu opozycyjnego".
Skomentuj artykuł